w domu pachnie płynem do mycia szyb i praniem wiszącym na suszarce. skręciłam stolik, powiesiłam firany, ustawiłam kubki w kuchni, umyłam podłogi (nie lubię), rozpakowałam kartony, schowałam cukierki do pudełka.
poranki bardziej niż do lubienia. tylko ja, najgłośniejsze dźwięki w słuchawkach (przewijam smutne piosenki i lubię jak mi Lykke Li śpiewa), maliny wyjadane z kubka na plaży, morze (zapomniałam sprawdzić czy woda w Bałtyku zimna, wrócę tam jutro). witaj moja nowa codzienności.
są momenty, które chce się pamiętać jakoś bardziej. są również takie, gdy wydaje się, że to co przed nami jest nowe, nieznane, może trochę intrygujące. nie oddzielam grubym czarnym markerem tego co było, ale jednocześnie cieszę się na to co będzie. niech mnie zaskakuje, niech mnie cieszy, niech nie zostawia chwili na smutek i łzy. najważniejsi i tak są ludzie. bliżej lub dalej.
Piękne słowa. Morze, super sprawa ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowej codzienności :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę morza pod ręką :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia Asiu, niech Ci się dobrze wiedzie w nowym miejscu :)
dobrego dnia!
PS koniecznie powiedz czy Bałtyk zimny bo ja w przyszłym tygodniu jadę GO odwiedzić ;)
pA!
Morze, sprawdź koniecznie. Ja wpadnę do Ciebie na cukierki. Miłego dnia Asiejko.
OdpowiedzUsuńsamych miłych dni ci życzę w tej nowej codzienności:) esz, jak ja bym chciała być teraz nad morzem...
OdpowiedzUsuńika, muszę nauczyć się to doceniać. napiszę na pewno.
OdpowiedzUsuńKucharzyTrzech, :-))
goh., dziękuję. masz do morza strasznie daleko?
ślicznie to ujęłaś.:) Morze zawsze mnie zachwyca:)
OdpowiedzUsuńZaczęłam Nowy Rok wielką przeprowadzką, więc znam te uczucia.
OdpowiedzUsuńJa lubię wypijać rano kawę z takiego samego kubka w serduszka i słuchać przy tym Lykke Li :)
Przez to, że mieszkam nad morzem całe życie, a w tej chwili do plaży mam kilka minut to zdecydowanie tego nie doceniam.
Muszę zapakować ze sobą kanapki i maliny i przejść się jutro rano na plażę, kiedy jest cisza i spokój.
Powodzenia w nowym miejscu. Samych miłych chwil godnych pamiętania!
Pozdrawiam, Tosia.
świetnie piszesz:)))
OdpowiedzUsuńpozdr.,
http://your-naturalhealth.blogspot.com/
Tosia, nowy rok też już kiedyś zaczynałam przeprowadzką. nie zawsze potrafię doceniać morze, choć mam do niego blisko od kilku lat, ale czasem bardziej ma się ochotę na kojący szum i piasek w butach. bardziej niż w zabieganej codzienności :-) idź koniecznie, może miniemy się gdzieś wzdłuż brzegu.
OdpowiedzUsuńpod ostatnim zdaniem podpisuję się obiema rękami
OdpowiedzUsuńMnie za nie długo też czekają pewne zmiany... ale zmiany są dobre - wprowadzają ruch w codzienność,
OdpowiedzUsuńciepło pozdrawaim z gór najcudowniejszych :)
uwielbiam Cie czytać! :)
OdpowiedzUsuńa zmiany czasem sa potrzebne; czasem bardzej niz nam sie wydaje.
wizart, oczywiście, że są dobre. nie wszystkie, ale trzeba robić tak, by były zawsze na korzyść.
OdpowiedzUsuńmówiłam już , że pięknie piszesz?:)
OdpowiedzUsuńi zdjęcia też robisz fantastyczne...
pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie na żeglugę:)
buziaki
Asiejka, wolnego września Ci zazdroszczę... A zapach tego wszystkiego w domu niesie poczucie bezpieczeństwa i uporządkowania. Jest tak bardzo na miejscu, że czasem przynosi szczęście, a czasem aż boli...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńscraperka, dziękuję!
OdpowiedzUsuńewelajna, i szczęście i boli.. ale może o to właśnie w tym wszystkim chodzi?
achh jak ja lubię cie czytać! masz niesamowity talent do pisania. Za każdym razem jak tu wchodzę wychodzę z uśmiechem na twarzy:)
OdpowiedzUsuńCzy teraz mieszkasz w Sopocie? Takie właśnie klimaty jakby sopockie na zdjęciach...:)
OdpowiedzUsuńA nawet bym do Ciebie wpadła. :) Toć lekko za daleko. Ja obecnie też jestem w wirze przeprowadzkowym. I zabieram się za pieczenie "ciasteczek do zwierzeń" (przepis u mnie na blogu) co by z moimi czarującymi i walecznymi dobrze się mieszkało.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia.
Anuszka
trochę do Ciebie daleko, żeby wpaść na cukierki ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że woda w Bałcie zimna; ale mieć możliwość sprawdzenia tego dziś, jutro, może pojutrze też - zapewne bezcenna...
powodzenia!
Też lubię jak mi śpiewa Lykke Li, bo śpiewa szczególnie.
OdpowiedzUsuńZakouroczyłaś mnie babeczkowym naczynkiem <3
powodzenia w nowym miejscu :-)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę morza, właśnie o ten porze roku, kiedy można wziąć ciasto i termos z kawą pod pachę i iść na plażę posiedzieć. Koniecznie z ludźmi. Bo tak jak piszesz oni są najważniejsi.
OdpowiedzUsuńPodłóg myć tez nie lubię, grrrr ;)
miłych do zapamiętywania chwil życzę, nie tylko na plaży :)
Tęsknie za Polskim morzem, dawno nie byłam, chyba najbardziej lubię nad bałtyckie plaże, są takie miękkie w dotyku (pomijając sezon). Pięknie to wszystko napisałaś Asiu, jak zawsze :) Powodzenia !
OdpowiedzUsuńByło pięknie, będzie piękniej!
OdpowiedzUsuńChętnie przyszłabym do Ciebie na cukierki ;) a ja zapraszam do mnie na grilla :) www.zgrilla.pl Pozdrowienia ode mnie dla morza :)
OdpowiedzUsuńpierwsza rzecz, jaką zrobię po powrocie - odwiedzę mój Bałtyk!
OdpowiedzUsuńpowodzenia i miłych chwil na nowym:):)
cudowne zdjęcia i świetnie napisane :))
OdpowiedzUsuńzmiany są przyjemnością/podobnie,jak odkrywanie nowych smaków czekoladek wyjadanych prosto z pudełka na drewnianej ławce w parku:)
OdpowiedzUsuńoby te kąty były ukojeniem na najbliższy czas.
PS za niedługo też mnie to czeka:)
rozumiem, że jakaś przeprowadzka? no to niech Ci się dobrze mieszka w nowym miejscu. A Lykkie Li jest super to fakt, Birdy ma też fajny głos;)
OdpowiedzUsuńjeszcze 2 tygodnie a i ja wracam do Trójmiasta, wtedy wpadnę na cukierki ;)
OdpowiedzUsuńJa na cukierki chętnie, choć daleko :).
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowym miejscu, ależ przyjemne widoki!
chętnie wpadłabym do Ciebie na jednego kolorowego cukierka. plaży i morza miałam w tym roku dużo, ale chciałabym spędzić tam jeszcze trochę czasu. ale za to już za tydzień będę miała swoją ukochaną toruńską starówkę!
OdpowiedzUsuńściskam:)
jak najbardziej, na cukierki zawsze.
OdpowiedzUsuńJa z chęcią na cukierki i na herbatkę i muffinki:)))tylko troszkę daleko do Ciebie:/
OdpowiedzUsuńGdyby nie Ci wszyscy ludzie, życie było by takie smutne i puste ;))
OdpowiedzUsuńjak ja bardzo chciałabym być teraz nad morzem!
OdpowiedzUsuńPozytywnie zazdroszczę tej nowej codzienności, jest wspaniale, choć czasami to wiąże się ze smutkiem....
OdpowiedzUsuńmaliny, morze i to nowe... czasem i dobrze, że jest to coś nowe :)
OdpowiedzUsuńLubię Twoje słowa. I ten piękny kubek, szkoda, że ikea nie wysyła zakupów pocztą :c
OdpowiedzUsuńNo to może wpadnę do cukierki.. :) Zazdroszczę Bałtyku ! Ja też chcę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńLubię takie nowe początki. Taka motywacja do jakiejś zmiany w sobie.
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta Twoja nowa codzienność. Nie licząc mycia podłóg ;).
OdpowiedzUsuńDalej,
OdpowiedzUsuńkubek,
chowaj łzy i smutek, najepiej do butelki i wyrzuć ją w morze!
ciepłe, lepkie pozdrowienia :*
Kocham morze <3 tęsknię za nim, może pojadę nad morze i wpadnę na cukierki ;)
OdpowiedzUsuńPięknie Asiejko !:**
OdpowiedzUsuńprzeprowadzki, przeprowadzki :) Mnie czeka pod koniec roku.
OdpowiedzUsuńLubię zapach posprzątanego domu..
OdpowiedzUsuńzazdroszczę bliskości morza..
Chętnie ; )
OdpowiedzUsuńChyba mam blisko ; )
Kocham zapach swiezego prania i zapach morza :)
OdpowiedzUsuńok, wpadam na cukierki:) <3
OdpowiedzUsuńcudne zdjecia..
OdpowiedzUsuńi morze i cukierki...ja wpadnę :)
OdpowiedzUsuńJa wpadnę na tą słodką ta babeczkę co jest na zdjęciu na parapecie :)
OdpowiedzUsuńcześć :-)
OdpowiedzUsuńczy jest możliwość że będę mogła liczyć na Twoją pomoc... od wczoraj prowadzę bloga na blogspocie, niestety nie bardzo wiem jak się po nim poruszać, głównie chodzi mi o wstawianie banerów, prowadzę bloga o tematyce fotograficznej i chciałabym udostępnić baner zabraniający kopiowaniu zdjęć. Pomożesz mi?
mój mail. : am.sisley.am@gmail.com
Powodzenia w nowej rzeczywistości i spotkania fascynujących i ciekawych ludzi :)
OdpowiedzUsuńja też nie lubię myć podłóg:)ale masz rację tez mam poczucie że fajny czas przeminął:) buziaki
OdpowiedzUsuńa to nowe miejsce to może bliżej dusiowego miejsca? :) daj znać :*
OdpowiedzUsuńchyba dalej,wiesz.
UsuńZawsze chciałam mieszkać nad morzem.. :-)
OdpowiedzUsuńmagisterka jest wazna. i spotkanie z nami też jest ważne. i możemy na cukierki wpaść zawsze do Ciebie :D
OdpowiedzUsuńnajważniejsi i tak są ludzie. bliżej lub dalej.
OdpowiedzUsuńOjj mądre słowa. Trafnie ujęłaś myśl. Zapisuje do moich maksym życiowych.
Powodzenia! a na cukierki to ja chętnie:)
OdpowiedzUsuńcos sie konczy, cos zaczyna.... oby to byl wspanialy rozdzial :) pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńAch, jak ja kocham morze <3
OdpowiedzUsuńDobrych mocy w nowym miejscu:-)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze Ci oj zazdroscze ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę. :)Życzę Ci powodzenia w nowym miejscu :)
OdpowiedzUsuń+ obserwuję. :)
Bardzo chętnie przyjdę do Ciebie na cukierki. Przy okazji chętnie wybiorę się nad morze, którego już chyba z 10 lat nie widziałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Apetyczne malinki w pięknym kubeczku. Jak ja kocham Gdańsk i morze... zazdroszczę, że mieszkasz w takim miejscu, bo mam wrażenie, że każdy zwykły dzień może tam być nie zwykły... Mam koleżankę na Oliwie i często u niej jestem. Spacery po plaży (nawet w deszczu) to konieczność.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam trójmiejską niezwykłość.
Usuńteraz tak blisko, a ja dziś spacerowałam nad tym naszym morzem:)
OdpowiedzUsuńnaszym((:
UsuńZmiany to zazwyczaj targanie emocjami a u Ciebie spokojnie i kojąco. Może to morze....
OdpowiedzUsuńTo ja wpadam na cukierki ;))
OdpowiedzUsuńHej! widzę ,że obserwowałaś mój stary blog .. zapraszam do obserwowania również nowego! :)). Zapewniam ,że będzie jeszcze ciekawszy! :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię mycia podłóg. Odkąd mieszkam sama nie mam się kim wyręczyć. Jak temu zaradzić?
OdpowiedzUsuńRamkę taką też mam ;)
Pozdrawiam ciepło!