wtorek, 30 kwietnia 2013

kwiecień z koszykiem jabłek i piękna szarlotka

o poranku termometr na naszym balkonie pokazuje prawie +50 stopni Celsjusza. szaleństwo! pościelowe godziny są coraz krótsze, bo szkoda czasu na sen, gdy wieczory cieplejsze i gdy poranki z przytulnym słońcem wkradającym się przez prążkowane żółte zasłony.
można już wyciągnąć z szafy zakurzone rolki i jeździć z kimś za rękę próbując nie tracić równowagi. można już leżeć na plaży i chować twarz w dłoniach przed rozwianym przez wiatr piaskiem. chodzić boso brzegiem morza i nazbierać całą kieszeń muszelek. a później zjeść strasznie pyszne lody na tłocznym sopockim monciaku.
wieczorami jabłkowo rumowy poncz (cudowny!) albo grzane wino albo wyjątkowo piękna orkiszowo orzechowa szarlotka pełna szarych renet, w ulubionej kawiarni na gdańskiej starówce. albo wino i malinowa herbata w termosie na nieprzyzwoicie zimnej plaży. albo koncert z marzeń i głośne "nie wolno ci się bać, wszystko ma swój czas".
chciałabym już zaplanować dzień, gdy można do piknikowego koszyka schować cynamonową szarlotkę, butelkę (albo i dwie) słodkiej lemoniady, różowe słomki i sałatkę z awokado albo kanapki i garść małych koktajlowych pomidorków. niedługo!
najpiękniejsza i nieprzyzwoicie pyszna szarlotka upiekła mi się z Misią z Food Haven.
i z kulką waniliowych lodów idealnie pasuje do tej wiosny!

niedziela, 21 kwietnia 2013

owocowe smoothie w burym kolorze

poranek wyrwany dźwiękiem telefonu z nudnych snów. dobre poranki zaczynają się od ładnych słów, później jest kawa i pyszne śniadanie - jeśli dźwięk blendera nie zbudzi tych, którzy w domu jeszcze śpią, to może być owocowe smoothie. napakowane tym co dobre. wypite przez kolorową słomkę. idealnie pasujące do wiosennego poranka z bukietem stokrotek. z najmniejszym bukietem świata mieszczącym się w kieliszku! (:
miksować można tyle owoców, że trudno się zdecydować. w zanadrzu mam już smoothie z kiwi i natką pietruszki, niedługo się nim podzielę. a po głowie chodzi mi ukochane mango z czymś pysznym. i koniecznie wersja malinowa. i z jagodami we fioletach. chyba zrobię swoje prywatne osobiste wyzwanie: smoothie we wszystkich kolorach tęczy.

smoothie owocowe

pół jabłka (2 niewielkie cząstki bez skórki)
pół dojrzałego awokado
4 łyżeczki suszonej żurawiny
1 łyżeczka jagód goji
pół banana

ewentualnie: łyżeczka miodu, 1/3 szklanki mleka sojowego

wszystkie składniki blenduję na na gładki koktajl. z podanych składników wychodzi dosyć gęsty, więc warto dolać niewielką ilość mleka, można także dosłodzić, choć żurawina i banany są moim zdaniem wystaraczającą porcją cukru.

sobota, 13 kwietnia 2013

ciastko z maliną i inne szczęścia wiosenne

szczęście smakuje malinami. jest cynamonową kawą w tekturowym kubku wypijaną w czasie gdańskiego spaceru. i zapachem grzanego wina z kawałkami pomarańczy. nie trzeba mówić w nadmiarze, wystarczy czuć. intensywnie. widzieć każde nieśmiałe uniesienie kącików ust ku górze. szczęście jest słoikiem pełnym karteczek ze słowami i bukietem tulipanów. i kiedy ja mówię, że moje i Twoje, to Ty nazywasz to Naszym. wtedy jest szczęście.
robię telefonowe zdjęcia, czytam przed snem, gotuję zupę w kolorze słońca, gdy jest go w niedoborze. spaceruję, jem kwaśne jabłka, robię pierwsze w życiu tiramisu. jest tak jak lubię. kalendarzowa wiosna zaczęła się w sercu. dopiero później stopniały resztki śniegu, a słońce zaczęło przytulać się do bladej skóry i ogrzewać cały ten chłód nagromadzony przez ostatnie miesiące. teraz już będzie lepiej. będę bezkarnie zapominać rękawiczek i czapki, pić za dużo kawy z piankami i spacerować na koniec świata nie marznąc przy tym okrutnie.

owsiane ciastko z maliną

1 szkl. płatków owsianych, 1,5 szkl. mąki pełnoziarnistej, 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia, 1/3 łyżeczki sody, 2 jajka, 1/2 szkl. brązowego cukru, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 1 szkl. płatków migdałów, 1/3 szkl. wiórków kokosowych, garść malin (poza malinowym sezonem można użyć mrożonych lub suszonych), 120 g masła

mąkę wymieszać z płatkami owsianymi, brązowym cukrem i cukrem waniliowym, sodą oraz proszkiem do pieczenia. dodać płatki migdałów i wiórki kokosowe. miękkie masło utrzeć mikserem, dodać jajka, następnie stopniowo wymieszane wcześniej suche składniki. gotowe ciasto schłodzić 20 minut (początkowo będzie miękkie). piekarnik nagrzać do 180 stopni, z ciasta formować w dłoniach niewielkie kulki, spłaszczać i układać na blasze wyłożonej papierem, na wierzch powtykać po jednej malinie. piec do zarumienienia około 15 - 20 minut.

niedziela, 7 kwietnia 2013

x3: gumy cynamonowe, alergiczne kakao i kruche serce

ostatnio los podarował mi uczulenie na kakao i czekoladę, taki psikus! nie smucę się tym jednak w nadmiarze, w sumie to prawie wcale się nie smucę, bo ten sam los wynalazł dla mnie doskonały zamiennik i sypie tak nim w moją stronę. sypie okruszkami radości, takimi ładnymi i lepszymi od czekolady (nawet takiej ekskluzywnej o zawartości 85% kakao). dostaję też wiadomości od wróżki, taki spam, ale czasem można się uśmiechnąć, tylko skąd ona u licha ma mój numer telefonu i wie co dzieje się w moim życiu?!

maślane kruche ciasteczka

180 g zimnego masła, 170 g cukru pudru, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 350 g mąki pszennej, 1 jajko, 1 żółtko, szczypta soli

wszystkie składniki wrzucić do miski, posiekać szybko nożem, krótko zagnieść do połączenia składników i powstania jednolitej masy. owinąć ciasto folią spożywczą i schłodzić około 25 minut w lodówce. po tym czasie wyjąć, odrywać kawałki ciasta i wałkować na ok. 3 mm, podsypując odrobiną mąki. wykrajać dowolne kształty i układać na papierze do pieczenia. piec w 180ºC około 13 minut.
smutek ostatnio topnieje jak kwietniowy śnieg, ale na krótki moment pojawił się stały element blogowania: nie wiem o czym, nie mam czasu. dobrze, że to mija. zaplątują się małe okruchy radości: cynamonowe gumy i czekoladki z masłem orzechowym, przyleciały z USA, a ja mogłam być szczęściarą, której Ktoś je podarował.