poniedziałek, 16 lutego 2015

magia owinięta szarym papierem, Pan Polarny i kisiel z malin

jak sprawić aby między Łodzią, a Gdynią fruwała magia? zawinąć ją w szary papier, przewiązać sznurkiem i wysłać nad morze. złapałam, zadomowiłam u siebie i mam ochotę o niej gadać bez końca. Pan Polarny - bo o nim mowa, spogląda tym radosnym ślipkiem i ja też się uśmiecham na myśl o tej dziewczynie z kilogramami pasji, która podarowała mi tych kilka(dziesiąt) kresek i plamek w prezencie. czekoladowe trufle ze Słodkiej Manufaktury Leona, kisiel z malin i jagód (letnie zbiory powoli opuszczają napakowaną zamrażarkę) i najpiękniejsze szarości za szybką, razem z rumieńcem i rozkosznymi piegami - taki miałam dzień, zimowy, zmarznięty, a jakby cieplejszy.
Agata Krzyżanowska (autorka tego cuda, absolwentka Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania w Łodzi) - tworzy ilustracje, które ucieszą nie tylko kilkuletniego wielbiciela książek (bo zdobią już niejedną), ale też tych całkiem dużych. wiem po sobie!
sama o sobie: "Tworzę akwarelą, piórkiem i tuszem. Uwielbiam efekt jaki daje połączenie wody, farby i czasu;) Te plamy, przenikanie się kolorów, urocze kleksy... za każdym razem ta sama ilustracja jest jednak inna i to czyni moje prace wyjątkowe. Np. taki Pan Polarny niby taki sam ale tu mniejsze uszko, inny nosek, zagęszczony splot na sweterku... Ukończyłam Wyższą Szkołę Sztuki i Projektowania w Łodzi na kierunku projektowanie form przemysłowych. Obroniłam dyplom z projektowania biżuterii i przez kilka lat tworzyłam własne kolekcje biżuterii. Nie było to składanie gotowych elementów ale praca nad biżuterią od początku do końca: lutowanie, piłowanie, szlifowanie....Czegoś mi jednak brakowało.... Któregoś dnia ktoś mnie poprosił o namalowanie plakatu dla teatru dla dzieci. I ilustracja mnie pochłonęła. Co prawda od dziecka rysowałam i malowałam, ale jakoś traktowałam to tylko jako swoją pasję. Dziś ta pasja jest moim sposobem na życie. Współpracuję w wydawnictwami książek dla dzieci. Dzięki ilustracjom kreuję świat stworzony przez autorów książek. To daje mi ogromną satysfakcję. Maluję autorskie ilustracje, które można zakupić. Wszystkie są oryginalne, nie tworzę wydruków. Każda praca jest podpisana. Tworzę również ilustracje na zamówienie. Często są to prace dla bliskich osób, np. z okazji ślubu, urodzin, dla dzieci do pokoików lub po prostu dla siebie:) Kocham Bieszczady, spacery po lesie z których tacham szyszki, patyczki, brzozowe pieńki. Później wykorzystuję je do moich aranżacji fotograficznych z ilustracjami:)"
najfajniejsze jest to, że każdy może mieć takiego pociesznego Pana Polarnego lub inne akwarelowe cudo u siebie w domu. do patrzenia, uśmiechania, ścian ozdabiania.
(po kliknięciu na zdjęcie widać każdy słodki szczegół i każdą piegowatą kropkę)
kilka pomocnych linków co by nie musieć szukać za daleko: fanpage, blog, instagram
wędrujący Pan Polarny ostatecznie zawisł na fioletowej ścianie tuż nad moim łóżkiem. 
pilnuje dobrych snów. a ten szary papier to też wcale nie był taki zwyczajny.

środa, 11 lutego 2015

zielone, zimowe, nie zimne (i 6 urodziny)


nie wiem od kiedy ugotujmy przestało być kulinarnym zbiorem skomplikowanych i banalnych receptur. długie listy składników, dekagramów, łyżek i szklanek zamieniły się w nie-słowa, garstki zgubionych opowieści, minimalizmu i ciszy. zapodziałam nawet 6 urodziny (10 stycznia rozpoczął się mój 7 rok blogowania, czas ucieka bezlitośnie szybko). doliczyłam się gotowania i składowania kulinarnych rupieci w 5 kuchniach (i szóstej w Rodzinnym Domu). nie doliczę się za to zakalców, wylizanych misek po słodkich kremach, zbitych talerzy, zgubionych i zyskanych kilogramów i zjedzonych kalorii. z tym przedostatnim i ostatnim to może i dobrze.
koniec końców Gdańsk zamienił się w Gdynię, moja miłość do czekolady musiała równać się zeru (niech żyją alergie!),  pokochałam pizzę z Mąki i Kawy i jeszcze bardziej nadmorskie spacery i zimowe słońce o poranku zgubione na blacie biurka.
zielonego nie musiałam pokochiwać, bo przyjaźnimy się od dawna. i jeśli jest świeży szpinak, oliwki i feta i kilka jeszcze innych składników, to znaczy, że pyszne mogą być też banały.