sypnęło wczoraj cukrem pudrem z nieba. fioletowe rękawiczki to już jakby za mało na przytulający się do skóry mróz. okulary na nosie skutecznie chronią przed śniegiem spadającym na długie rzęsy. przyznaję się w sekrecie - mam straszliwą słabość do ludzi w okularach. ale miało być o tym, że...
wczoraj był jeden z najmilszych dni mojego słodkiego blogowania. gdańskie radio: 3 mikrofony, 1 kubek herbaty (gdy niosłam go z jednego pomieszczenia do studia nagrań miałam w głowie tylko jedno: Asia, nie zrób katastrofy.. nie rozlej, na zalej mikrofonów, nie zakrztuś się, nie daj po sobie poznać, że bywasz okrutną niezdarą - to akurat i tak się wydało przy okazji przytoczenia przez prowadzącą pierwszego zdania z mojego ostatniego piernikowego wpisu), 1 tekturowe pudełko przewiązane szarym sznurkiem, 3 osoby, które o jedzeniu mogłyby mówić chyba długo i dłużej. w pudełku kilkanaście czekoladowych trufli. do próbowania, smakowania, przyjemności. chyba trochę plątały mi się słowa, ale podsumowując: naprawdę strasznie fajne rzeczy mi się czasem przytrafiają. ta zima musi być do lubienia.
to słodkości, które przydadzą się, by zabrać je ze sobą do radia, ale równie mocno jako świąteczne podarki.(((:
wczoraj był jeden z najmilszych dni mojego słodkiego blogowania. gdańskie radio: 3 mikrofony, 1 kubek herbaty (gdy niosłam go z jednego pomieszczenia do studia nagrań miałam w głowie tylko jedno: Asia, nie zrób katastrofy.. nie rozlej, na zalej mikrofonów, nie zakrztuś się, nie daj po sobie poznać, że bywasz okrutną niezdarą - to akurat i tak się wydało przy okazji przytoczenia przez prowadzącą pierwszego zdania z mojego ostatniego piernikowego wpisu), 1 tekturowe pudełko przewiązane szarym sznurkiem, 3 osoby, które o jedzeniu mogłyby mówić chyba długo i dłużej. w pudełku kilkanaście czekoladowych trufli. do próbowania, smakowania, przyjemności. chyba trochę plątały mi się słowa, ale podsumowując: naprawdę strasznie fajne rzeczy mi się czasem przytrafiają. ta zima musi być do lubienia.
to słodkości, które przydadzą się, by zabrać je ze sobą do radia, ale równie mocno jako świąteczne podarki.(((:
trufle czekoladowe
proporcje na ok. 17 sztuk
proporcje na ok. 17 sztuk
200g serka mascarpone
300g, czyli 3 tabliczki czekolady (2 ciemne i 1 mleczna)
około 2 cm plaster masła
1 łyżeczka cukru trzcinowego (lub zwykłego)
1 łyżka miodu
cukier puder (do obtoczenia)
+ opcjonalnie:
1 łyżka skórki pomarańczowej lub
1/2 łyżeczki cynamonu, szczypta kardamonu, imbiru lub
2 łyżki alkoholu: rumu/brandy/wiśniówki lub
pokruszone dowolne orzechy lub
kawałki kandyzowanego imbiru
2 łyżki alkoholu: rumu/brandy/wiśniówki lub
pokruszone dowolne orzechy lub
kawałki kandyzowanego imbiru
do niewielkiego garnka dodaję serek mascarpone i masło, mieszam czekając chwilkę aż się rozpuszczą, wrzucam łyżeczkę cukru (można ją pominąć), połamaną na kostki czekoladę i miód. zdejmuję z ognia, mieszam aż powstanie jednolita masa. jeśli chcę by, trufle były jednego rodzaju: w tym momencie przekładam masę do miseczki, schładzam. jeśli ma być kilka rodzajów: dzielę masę na odpowiednią ilość misek (ja tym razem postanowiłam wypróbować 3 smaki) i dorzucam to na co mam ochotę: skórkę pomarańczową lub mieszankę korzennych przypraw, pokruszone orzechy itd. po schłodzeniu masy przez około 2 godziny formuję w dłoniach niewielkie kule wielkości orzechów, obtaczam w cukrze pudrze lub cukrowych posypkach i odstawiam znów do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc. trufle dzięki mascarpone są bardzo delikatne i miękkie, bardzo czekoladowe jeśli użyjemy ciemnych czekolad (około 60% zawartości kakao). no po prostu rozpływające się na języku.
wielkie DZIĘKUJĘ dla Magdy i Macieja z Radia Gdańsk za uśmiechy, które długo nie znikną z mojej buzi.
łuhuhu gratulacje debiutu! :D i brawa za trufle :D
OdpowiedzUsuńdebiutu..;-))) dziękuję
Usuńteż gratuluję :) bardzo ładne te zdjęcia!
OdpowiedzUsuńzepsułam obiektyw, więc do satysfakcji z tych obrazków wiele mi brakuje. niestety.
UsuńGratuluję;)
OdpowiedzUsuńdziękuję Nemi
Usuńszkoda, że nie mogłam ani wysłuchać audycji ani zjeść trufli :(
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś jeszcze będzie okazja na jedno i drugie. :-) może..
Usuńradio? mmm... moje marzenie z dzieciństwa... trufle pięknie brzmią, wyglądają i pewnie smakują :)
OdpowiedzUsuńtakie chwile rzeczywiście mają coś z dziecięcych marzeń
Usuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńZacne te trufle!:)
OdpowiedzUsuńtakiego określenia to jeszcze na nie nie słyszałam ;-)
UsuńGratuluję Ci, tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam :)
super!!! gratulacje :) a trufle wspaniałe!!! i w ogóle dzisiejszy post świetny :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!:-))
UsuńCieszy mnie, że blogerki mają wzięcie. Niech ta zima będzie do lubienia:) Tylko światła żal, że takie marne (też swoje zdjęcia robię na balkonie a jak nie to wychodzą ponure. Twoje mają Twój styl, są niepowtarzalne.
OdpowiedzUsuńzasmuca mnie czasem ten brak światła. mam wrażenie, że w ciągu dnia jest tylko kilkanaście minut, gdy słońce razi w oczy, a później to już szaro buro, chmurno i w niedoborze. zdjęcia na balkonie kombinowałam.. zmarzły mi straszliwie palce, a wiatr ukradł ozdobę, musiałam komicznie wyglądać!:)
UsuńBardzo fajnista przygody. No i dałaś radę! :)))
OdpowiedzUsuńnajbardziej 'fajnista'
UsuńGratuluje! Kazdy na Twoim miejscu bylby troszke zdenerwowany :)) A takie trufelki przygarnelabym z wielka przyjemnoscia :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
zdenerwowanie to chyba nie, bardziej ciekawość i radość:)
UsuńAle fajnie Asiu, gratuluję! :)I takie pyszności przyniosłaś do radia, mniam:)
OdpowiedzUsuńdzięki Majanko. chodź do mnie kiedyś na pyszności!
UsuńOjj to wielka szkoda, że wcześniej nie wiedziałam, bo z chęcią bym posłuchała Waszej rozmowy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tosia.
Tosiu, mi się wydaje, że będą jeszcze w tym programie rzeczy, które nas zaskoczą/zaciekawią/zainspirują.. więc słuchanie wskazane(;
UsuńNo właśnie :/ Ja też nie wiedziałam, a chętnie posluchałabym...czy mozna onl-line posłuchać? Rozpieściłaś ich w tym radiu tymi słodkościami:)
OdpowiedzUsuńna rozpieszczanie to chyba to pudełko z pralinami było zbyt małe ;-)
Usuńmmm czekoladowe trufelki ;*
OdpowiedzUsuńTak zauważyłam, że ci z radia mają wyjątkową słabość do czekolady ;))
OdpowiedzUsuńmówisz?
Usuń:-)))
Zamarzyły mi się takie trufle z mascarpone.
OdpowiedzUsuńGratuluję "rozgłosu" :)
takie zamarzenie można bardzo łatwo spełnić!
UsuńGratuluje Asiejko! Super pozytywna osobka z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńo rety, dziękuję(((:
UsuńRadiowa czekolada. ;) Gratuluję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
dziękuję
UsuńCudnie :)
OdpowiedzUsuńA jak długo można takie trufle przechowywać? Na pewno są tak smakowite, że znikają od razu :) Chodzi mi jednak o to, kiedy najlepiejzabrać się za ich przygotowywanie, jeśli mają być świątecznymi podarkami?!
Ściskam.
tydzień spokojnie mogą leżeć i czekać na zjedzenie (: koniecznie w lodówce. i najlepiej w pudełku - takim choćby plastikowym, aby nie przeszły innymi lodówkowymi zapachami. 7 dni to chyba optymalny czas, gdy je robię, to zwykle i tak znikają wcześniej.
Usuńi ściskam ciepło też!
Uuuuu! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńSuper!
A może się przyłączysz do mojej akcji zdjęć ciasteczek świątecznych :)
Zapraszam gorąco!
dziękuję.
Usuńcóż to za akcja?
Wspaniałe trufle i fajna przygoda! Gratulacje :))
OdpowiedzUsuńdziękuję
Usuńmuszą cudnie smakować:)
OdpowiedzUsuńże też mi się nigdy nie chce użerać z takimi maleństwami, a zjadłoby się :)
OdpowiedzUsuńto użeranie wcale nie jest takie praco i czasochłonne! a pożeranie bardzo przyjemne ;-))
Usuńzdecydowanie ta zima musi być do lubienia :)
OdpowiedzUsuńtrufelki boskie <3
też tak myślisz?
UsuńTrufle idelane ;D
OdpowiedzUsuńGratulacje, pysznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńdziękuję!!
Usuńmożna gdzieś cię odsłuchać?
OdpowiedzUsuńpóki co nie..
Usuńasiejko.. gratuluję występu w radio.
OdpowiedzUsuńchciałabym móc to usłyszeć.
dziękuję Karmelitko. polecam usłyszenie się na żywo, gdzieś kiedyś znów.
Usuńwow, no to masz ciekawe urozmaicenie w życiu :) Super sprawa taka wizyta na nagraniu :) Gratulacje, zasłużone zresztą, bo Twoje cuda są po prostu genialne :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, z tą genialnością to nie przesadzaj(((;
UsuńAsiejko ! Gratuluję ! Nadal zachwycam się Twoimi słowami. Jesteś niesamowita. Tak trzymaj :-)
OdpowiedzUsuńMagdalena, dziękuję Ci za te zachwyty
UsuńCzęść wcześniej nie znałam Twojego bloga ale właśnie audycja w radio której wysłuchałam z coraz większym zainteresowaniem spowodowała....poza chęcią na smakolyki ...ze zajrzaamł do Ciebie i podlega...już tu zostanę ;-) a w niedzielę z moja osobista młodzieżą studencką będę piekła pierniczki z Twojego bloga. Powodzenia ;-)Hanka
OdpowiedzUsuńto najmilsze co mogłam dziś przeczytać! dziękuję.
UsuńFajna radiowo - truflowa przygoda w zimowy dzień. Gratuluję i życzę słońca.
OdpowiedzUsuńjedna trufelka, druga trufelka,trzecia trufelka,... mogłabym tak liczyć dopóki wszystkie by nie zniknęły w moim brzuszku :-D
OdpowiedzUsuńmożna by się zaczekoladować na maksa!
Usuńnie macie dla mnie litości... ostatnio mam szał na trufle, kupuję je na potęgę i chyba niedługo zabiore się za własne wersje. Asiejko są piękne!
OdpowiedzUsuńto ja Ci powiem, że te własne są najfajniejsze, zabieraj się za nie koniecznie!
UsuńWidzisz!!! Warto się uśmiechnąć, a uśmiech działa jak rozpędzona kula śniegowa, która powiększa się z każdym obrotem ;) Jeden nawet czasami wymuszony przez nas uśmiech powoduje zaistnienie kolejnego itd. Podsumowując ;) jeżeli teraz uśmiechasz się całą sobą do wszystkich wokół pomyśl jak to zadziała na Ciebie i na tych szczęściarzy, których napotkasz :)) Cieplutkie pozdrowienia z Opola :))
OdpowiedzUsuńrozpędzona kula śniegowa! to najbardziej trafne określenie:-))) uśmiecham się na samą myśl o niej! odsyłam pozdrowienia równie ciepłe, z Sopotu!
UsuńCzas zrobić trufle samemu <3
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie robiłam trufli ;p
OdpowiedzUsuńoj zazdroszcze Ci ;) trzbea wszystkiego w zyciu sporeobwac, bo wspomnienia sa na zawsze
OdpowiedzUsuńtakie próbowanie jest szalenie przyjemne
Usuńpieknie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńo! dziękuję
UsuńJak ja lubię takie przygody, życie nabiera wiekszego smaku i wszystko staje się inspiracją. Mnie również spotkała super przygoda tylko że z lokalną telewizją z mojego miasta. Przygoda zresztą trwa do dziś:-). Co do trufli, to są boskie, pokazałam zdjęcia mojemu mężowi, który jest pochłaniaczem trufli i chciał lizać monitor:-). Ale ja nie mam odwagi do robienia trufli, brakuje mi tej magii w dłoniach, którą Ty zapewne masz:-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmagia w dłoniach zbędna.. są naprawdę proste do zrobienia i nie muszą być idealnie okrągłe (moje nie były - i to dodaje im domowego uroku)
UsuńPewnie się powtórzę ;p Ale Gratuluję, a trufelki cudeńka, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńradio to jest magiczna sprawa, szczególnie jak już minie pierwszy stres:) miałam okazję spróbować i można się wciągnąć:D
OdpowiedzUsuńmagiczna..zdecydowanie
Usuńa to wszystko sprawka ludzi, którzy w nim pracują:-)) i je tworzą
Cytując Twój opis "no po prostu rozpływające się na języku", wystarczająca rekomendacja:)
OdpowiedzUsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie robiłam trufli, ale może czas najwyższy :)
Witaj,
OdpowiedzUsuńtrafiłam do Ciebie szukając pomocy.... na razie mało co widze na oczy, bo mi łzy się normalnie cisną do oczu... ale jak ochłonę to jakoś po ludzku skomentuję Twojego posta...
Kochana, znalazłam gdzieś, że udało Ci się odzyskać blog, który "zniknął" w sieci... Dziś chcąc się zalogować, żeby odpowiedzieć na komentarze, zobaczyłam komunikat, że blog został usunięty...
Jeśli mogłabyś mi powiedzieć jak udało Ci się ozdyskać wtedy swojego bloga, to byłabym wdzięczna..
Mój niezablokowany mail to szkaagnie@gmail.com
Pozdrawiam,
Agnieszka
droga Agnieszko! ja też miałam wtedy łzy w oczach i myślałam, że chyba mi się coś śni. blog wrócił. wrócił jak gdyby nigdy nic. i do tej pory nie wiem jak to wszystko się stało. przykro mi, że nijak nie jestem w stanie Ci pomóc, ale mam ogromną nadzieję, że i Twój nie zniknął na zawsze tylko na chwilę i zaraz będzie znów!
Usuńświetny blog ;d
OdpowiedzUsuńjak chcesz to wpadnij też do mnie ;*
Witam, radia gratuluję. Realizacje na żywo niosą ze sobą pewną magię. Lekki stres, a zarazem podniecenie. W tv (bo miałem okazję wystąpić w "Kawa czy herbata") fajne jest to, że przed wejściem na żywo jest chaos i zamieszanie, a po odliczaniu 3,2,1,wchodzi - spokojna realizacja, jakby nigdy nic. W radiu pewnie wygląda podobnie.
OdpowiedzUsuńTrufelki wyglądają smakowicie, aż chce się wszystko zastawić i pomaszerować do kuchni... Miamm
dziękuję!:-)) podekscytowanie rzeczywiście jest.
UsuńTakie trufle można zabrać ze sobą wszędzie :)
OdpowiedzUsuńTo musiało być niesamowite przeżycie! Ja bym pewnie rozlała kawę na stół i potknęła się o kable lądując gdzieś na ścianę- a wszystko z tych nerwów. Super, oby tak dalej i do przodu! A takiego trufla z chęcią zrobię i zjem:)
OdpowiedzUsuńmarzę, by 'oby tak dalej i do przodu' i oby takie najmilsze rzeczy się zdarzały..(:
UsuńWesołych, pachnących, smakowitych i kolorowych świąt, Asiejko :)
OdpowiedzUsuńidealne na świąteczne prezenty te Twoje trufelki :)
OdpowiedzUsuńale pyszności u Ciebie!
OdpowiedzUsuńPyszne! W Święta rozdałam kilkadziesiąt w kolorowych pudełkach, drugie tyle zjedliśmy sami prosto z miseczki ;) Dziękuję za przepis :*
OdpowiedzUsuńto najmilsze co mogłam tu przeczytać, straszliwie się cieszę. i widziałam trufle u Ciebie na blogu, są śliczne(;
UsuńPyszne! W Święta rozdałam kilkadziesiąt w kolorowych pudełkach, drugie tyle zjedliśmy sami prosto z miseczki ;) Dziękuję za przepis :*
OdpowiedzUsuńAsia, czarne trufle w bialym pudrze - na zime, zapamietam! Drugie zdjeicie - piekna sprawa, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńI spoznione Naj w 2013!
One nie są:poprostu rozpywające się na języku one są ...bajeczne...a przygotowywanie ich z Twojego przepisu - cudowne - jakbyś mnie prowadziła;) choć zmieniłam co nie co, są cudowne, powtórka będzie nie raz i świetna alternatywa na wyjątkowy prezent dla wyjątkowej osoby;) Dziękuję!
OdpowiedzUsuń