zimowy wieczór nad morzem to opustoszała i wyjątkowo ładna przestrzeń. miejsca, które latem były upchane kiczowatymi straganami, a teraz niczym skute lodem. spacerujesz prawie w nieskończoność, a wracając do domu wyrzucasz do śmieci ostatnią na dziś smutną myśl. uciekasz nie wiedząc jak daleko trzeba być, by zniknęły wszystkie niewypowiedziane słowa. ale myślisz sobie, że przecież nie jest tak źle, że uśmiechając się pod nosem niczego nie udajesz. tego dnia imbirowa herbata nie rozgrzewa, ale ustawiony na 180 stopni piekarnik i domowe ciasto - owszem. więc pieczesz. a później, gdy nikt nie patrzy, to nawet mimo nieprzyzwoicie późnej pory skubiesz kawałek ciepłej kruszonki, bo przecież trudno byłoby wyczekać do rana. później kończy się dzień i zasypiasz. w oparach słodkiego zapachu cukru i masła, który oblepił każdy kawałek mieszkania. a jutro jest wyczekane.
tarta z owocami i kruszonką
najprostsza
najprostsza
150g mąki pełnoziarnistej, 100g mąki pszennej, 90g cukru pudru, 100g masła, 1 jajko
około 500g owoców* (najlepsze są świeże, ale mogą być również mrożone lub z kompotu, ważne by nie były zbyt słodkie i nie puściły za dużo soku), 2 łyżki cukru brązowego (można pominąć, jeśli owoce są słodkie), 1-2 łyżki mąki ziemniaczanej
kruszonka: brązowy cukier + mąka + masło
* jabłka i gruszki z cynamonem, truskawki z rabarbarem, maliny z jagodami lub borówkami, śliwki
oba rodzaje mąk wsypujemy do dużej miski, dodajemy cukier puder i posiekane na kawałki zimne masło, mieszamy. dodajemy jajko i wyrabiamy dłonią na gładkie ciasto. chłodzimy około 10 minut w lodówce. po tym czasie wyjmujemy, nastawiamy piekarnik na 180stopni, ceramiczną foremkę smarujemy masłem i posypujemy bułką tartą lub wykładamy papierem. ciastem wylepiamy foremkę, nakrywamy papierem do pieczenia, na który wysypujemy groch/fasolę (aby obciążyć i sprawić, że ciasto nie rozrośnie się nierównomiernie), podpiekamy 10 minut. w tym czasie owoce mieszamy z mąką ziemniaczaną i cukrem. przygotowujemy kruszonkę: około 25g masła, 2 łyżki mąki i 3-4 łyżki brązowego cukru zagniatamy do powstania niewielkich grudek. wyciągamy ciasto z pieca, zdejmujemy papier z obciążeniem, układamy owoce i posypujemy kruszonką, pieczemy 30 minut. można zjadać je na ciepło, co idealnie poprawia zimowe zmarznięte nastroje, ale można też dać jej ostygnąć.
jak kiedyś będzie ci smutno, to zadzwoń, upiekę ci tartę z kwaśnymi owocami.
I w tym momencie twój telefon rozgrzewa się do czerwoności...;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
no co Ty, cisza trwa
Usuńa to może dobrze, może to znaczy że nie jest smutno
aaale pycha!
OdpowiedzUsuńNajmocniej przepraszam, ale nie mogę skomentować normalnie, tylko wyłącznie jako odpowiedz do już istniejącego. Mam 1 malutką uwagę do przepisu. Nie ma szans, żeby to ciasto zdążyło wystygnąć. Wcześniej się skończy.
UsuńM.
Hahahaha, dokładnie o tym samym pomyślałam :) Ależ mam ochotę na nią! :)
Usuńtakie niewystygnięte.. z lodami waniliowymi.. nie musi stygnąć:)))
Usuńja chętnie kawałek skubnę, słodko-kwaśne potrafią być też słowa dzisiaj, więc taki kawałek byłby wskazany. :)
OdpowiedzUsuńNarobiłam sobie smaka.
OdpowiedzUsuńmorze..tęsknie
OdpowiedzUsuńowocowa tarta *-* ekstra !
OdpowiedzUsuńI love the crumble top!
OdpowiedzUsuńChętnie bym schrupała tą twoją tartę :)
OdpowiedzUsuńzasypiasz. w oparach słodkiego zapachu cukru i masła, który oblepił każdy kawałek mieszkania.....
OdpowiedzUsuńWyobraźnia działa. Niemal czuję to ciasto. Asiejko umiesz słowami wyrazić zapach i smak.
Ściskam:*
dziękuję Majanko
Usuńale poetycko... takie słowa z kawałkiem tarty i gorąca herbatą = udana sobota z chwilka na zadumę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko.
chwilka trwa czasem całą tą sobotę
Usuńprzypomina mi lato i śliwkowe ciasta...
OdpowiedzUsuńTwoje słowa niezwykle opisują to wszystko opisują, aż poczułam, że jestem z Tobą i rozkoszuję się kawałkiem tej tarty, najpierw zaczynam od kruszonki :)
OdpowiedzUsuńpierwsze opisują trzeba skreślić :D przepraszam ;*
Usuńja kruszonkę zostawiam na koniec, bo najlepsze na koniec;)
UsuńA więc spodziewaj się niedługo mojego telefonu, bo zrobiłaś mi straszną ochotę na tartę i będzie mi smutno, gdy jej nie zjem :)
OdpowiedzUsuńbardzo apetycznie wygląda:) najlepsza byłaby z świeżych owoców, no ale z braku nawet te z kompotu zimą smakują:D jako dziecko pamiętam jak babcia robiła drożdżowe to podkradałam kruszonkę:)
OdpowiedzUsuńpodkradanie kruszonki chyba większość w ma w swoim życiorysie;)
UsuńZ tą kiczowatością to zgadzam się w 100%
OdpowiedzUsuńZadzwoniła bym z chęcią ale obawiam się że w całości tarty byś nie dowiozła;))
ale chociaż kruszonka by przetrwała!;)
Usuńuwielbiam wszystko co z owocami, a na kruchym ciescie to juz poezja :)
OdpowiedzUsuńLubię to! Bardzo:)))
OdpowiedzUsuńŻeby zachęcić mnie do zrobienia tego ciasta, wystarczył sam tytuł ;).
OdpowiedzUsuńma kruszonkę, więc musi być pyszne! uwielbiam kruszonkę! :)
OdpowiedzUsuńtak genialnie piszesz... zawsze. jestem zafascynowana.
OdpowiedzUsuńa ciasto ideał... uwielbiam wydłubywanie takiej ciepłej kruszonki, kiedy nikt nie widzi ^^
dziękuję za słowa
UsuńChętnie bym do ciebie zadzwoniła po taką tartą :D
OdpowiedzUsuńcudowne Twoje słowa są mi inspiracją!
OdpowiedzUsuńmoje morze odwiedzam na początku lutego... tak się stęskniłam! a zimą... ona zdaje się wyć wielkim rykiem tęsknoty za mną...
kruszonka najlepsza!
morze jest zagadką w zimowe wieczory. lubię je.
UsuńPyszne, uwielbiam ciasta z kruszonką!
OdpowiedzUsuńKruszonka... UWIELBIAM.
OdpowiedzUsuńOjj z chęcią zjadłabym kawałeczek takiej pysznej tarty. :)
OdpowiedzUsuńJuż od samego patrzenia humor się poprawia... Marzę o tym, by pochłonąć ją całą :))
OdpowiedzUsuńJuż ją lubię Asiejko :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
był miły. dziękuję choć już poweekendowo.
UsuńAsiu,
OdpowiedzUsuńtaka tarta, najprostsza, z owocami, należy do moich ulubionych ciast.
Serdecznie Cię pozdrawiam,
E.
i ja mam do niej słabość. choć w rankingu przegrywa z sernikami;)
UsuńAsiejko! A wiesz, zadzwonię i o takie właśnie poproszę:*
OdpowiedzUsuńa ja dla Ciebie upiekę. Ty wiesz.
UsuńNie robiłam nigdy tarty :< Muszę upiec, bo wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńwygląd to nie wszystko, ona pysznie smakuje;)
UsuńKażda tarta z kruszonką jest pyszna :D Kruszonka jest pyszna!
OdpowiedzUsuńkruszonka+owoce
UsuńOj, wierzę, że jest pyszna :)
OdpowiedzUsuńKto się oprze kruszonce, Asieju?:)
OdpowiedzUsuńBrązowy cukier, mąka pełnoziarnista...
Tylko rączki z gorączki):
Trzymam kciuki za Blog Roku, bardzo lubię Twój:)
ja się nie oprę! dziękuję za kciuki, bardzo na nic nie liczę;)
Usuńu mnie nic słodkiego, a jutro wolna niedziela, mam jabłka i gruszki, więc pewnie wersja z cynamonem :) chyba znalazłam sobie na jutro zajęcie!
OdpowiedzUsuńteż bym ją upiekła znów.. (:
Usuńtaka tarta z kruszoną rozgrzeje każde zziębnięte serce. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmoje na pewno
UsuńMmm... :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie patrzyłam, jakie owocki mam jeszcze zamrożone i co by tu można było z nich upiec...
OdpowiedzUsuńZ tym zapachem cukru i masła otulającym dom trafiłaś w sedno :)
i co znalazłaś w zamrażarce?
UsuńJa też lubię skubać jeszcze ciepłą kruszonkę z ciasta...:)Zwłaszcza, jeśli jest jeszcze oblepiona sokiem, które puściły owoce:)
OdpowiedzUsuńta zdecydowanie jest(:
Usuńyhm, prostota i smak;D
OdpowiedzUsuńBiorę ze względu na kruszonkę :)
OdpowiedzUsuńasiejko boska ta tarta:) zjadłabym kawałek z olbrzymią chęcią:D
OdpowiedzUsuńolbrzymi kawałek!;)
UsuńAaale smaku mi narobiłaś <3 Fakt faktem, że się odchudzam, ale takim ciastem bym nie pogardził <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
www.filmowe-abecadlo.blogspot.com
jakby tak dużo owoców i mało kruszonki (ale rezygnowania z niej całkowicie nie polecam!!) to i na diecie nikomu kawałek nie zaszkodzi. oby był tylko odpowiednio duży i odpowiednio uszczęśliwiający;))
UsuńNancy Sinatra śpiewała "These boots are made for walking"
OdpowiedzUsuńNo a kruszonka is made for skubing ;D
Tu Cię rozumiem.
I do takiej tarty lubię zimne mleko w ładnej szklance mieć :)
Pycha, już sama myśl rozgrzewa!
P. S. Ta forma do zapiekania to z Duki?
Bo jak tak, to mam słojo-pojemnik do kompletu! ;D
zimne mleko, tak zdecydowanie, i tarta ciepła, jeszcze parząca palce;)))
Usuńformka dukowa, masz rację. słoja to z kolei ja nie mam.
świetnie :) to mój plan na jutro! tarta z owocami!
OdpowiedzUsuńale super!
UsuńOwoce + kruszonka to zawsze fantastyczne połączenie :). Mniam.
OdpowiedzUsuńteż tak myślę.
UsuńPodjadałabym nawet gdyby "ktoś patrzył" :))
OdpowiedzUsuńPięknego i ciepłego tygodnia.
odważna!(:
UsuńGdybyś mieszkała trochę bliżej to pewnie bym zadzwoniła, a jakże :)
OdpowiedzUsuńi znów te kilometry!
Usuńi do tego jaka fajna foremka :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak mi się marzy taka tarta ze świeżymi owocami, tęsknię za latem :)
OdpowiedzUsuńte mrożone to niezła namiastka lata.
UsuńKiedy byłam mała, z ciast kruszonkowych zjadałam tylko kruszonkę. I zawsze prosiłam mojego Tatę, by upiekł mi ciasto z kruszonką bez ciasta.
OdpowiedzUsuńAle takie związki jak u ciebie mogłyby mnie zmiękczyć w kwestii kruszonki. Pozdrawiam serdecznie
o tak, zdecydowanie mogłam zjadać wyłącznie kruszonkę.
Usuńzapomniałam i dopiero dzisiaj zaczęłam u Ciebie szukać przepisów na dzisiejsze urodziny;)
OdpowiedzUsuńale nie mogę się oderwać i będę ćwiczyć pieczenie, bo jak na razie to wychodzi mi tylko brownie;)))
buziaki!
Agata
widziałam Twoje brownie!((:
Usuńślinka cieknie na sam widok! Nie mam formy do tarty ;(
OdpowiedzUsuńMoja lista potrzeb z akcesoriami kulinarnymi ciągle się wydłuża.
moja lista też miałaby wiele pozycji, gdybym tylko ją stworzyła. ale można znajdować zastępniki, można powoli, po kolei, wszystko w swoim czasie:)
UsuńUwielbiam jak na placku jest kruszonka, szczególnie ta zrobioona na masle, ma niesamowity smak:)
OdpowiedzUsuńtak tak!
UsuńPycha pycha pycha! ;)
OdpowiedzUsuńMusze sprubować zrobić!
Zapraszam do mnie ;)
http://myzombielifee.blogspot.com/
Ciasto z kruszonka to jedno z moich ulubionych, przedewszystkim z jablkami i cynamonem albo ze sliwkami :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oooo ale bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńpoproszę:) smakowicie wygląda..:)
OdpowiedzUsuńAsiu, dosc dawno mnie chyba nie bylo o Ciebie, a tu jeszcze lzej i delikatniej - pieknie!
OdpowiedzUsuńaTytul wpisu wprowadzil mnie w dobry natroj, jak i fakt, ze piekarnik ustawiony na 180st rozgrzewa, swietnie to ujelas :))
dziękuję Basiu.
UsuńUwielbiam maślaną kruszonkęi do tego zimne mleko, takie ciasta przypominają mi o lecie:-)
OdpowiedzUsuńHejjj ho, przypomniało mi się lato :) gdzieś mam w słoiczku masę z rabarbaru i truskawek ;)
OdpowiedzUsuńDzwonię, dzwonię i nic! :( A może nie ten numer?;)
OdpowiedzUsuńnie ten!
UsuńWszystko co ma kruszonkę, pochłaniam w mgnieniu oka :)
OdpowiedzUsuńpełnoziarnista mąką pomaga mi trochę uspokoić sumienie :) Twoja tarta wygląda pysznie, a kruszonkę pochłaniam w każdej ilości! :)
OdpowiedzUsuńKiedy nie możesz w sobie zgasić smutku, gdy ogarnia Cię melancholia z tym co minione, sięgasz po słodki odstresowywacz.
OdpowiedzUsuńA kruszonki zawsze robię odrobinę więcej, bo jest zawsze więcej skubaczy :-)
piękne masz zdjęcia na blogu, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńtakie tarty az kusza maslanym oczkiem :D
OdpowiedzUsuńale świetna! :) uwielbiam tarty z kruszonką, bardzo mi się Twoja podoba. Pozdrawiam, Asia
OdpowiedzUsuńKrucha tarta z takimi dodatkami musi być pyszna ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój blog, dodaję do obserwowanych:)
Pozdrawiam
miło!
UsuńAle bym takiej zjadła!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tarty, a kruszonka kojarzy mi się z dzieciństwem, więc Twój wypiek idealnie wpasowuje się w mój gust! Ślinka mi cieknie, kiedy patrzę na tę tartę... :)
OdpowiedzUsuńUpiekłam taką z jabłkami i cynamonem - przepyszna!! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńcieszę się!!
UsuńJak już skończę mordować się z pewnymi wątkami, których tu celowo nie wymienię, związanymi z seminarium magisterskim, to... biegnę do spiżarni i poszukam owoców i nagrzeję piekarnik do 180 st i zrobię mmmmm kruszonkę!^^ Ale się teraz rozmarzyłam i mam teraz olbrzymi apetyt na ciasto. Dzięki temu wpisowi znalazłam sobie motywację, by czym prędzej zakończyć porządnie owe denerwujące kwestie związane z... a zawsze mam problem, żeby w ogóle zacząć wspomniane kwestie, to takie czasochłonne:P
OdpowiedzUsuńkruszonka idealnie umila pisanie mgr, Agatt mówię Ci!!:-)))
Usuńa kruszonkę to zjem w pierwszej kolejności
OdpowiedzUsuńWybrzeże zimą zawsze mnie zachwyca ... gdy śnieg i mróz ścina fale , gdy morze zastyga ...
OdpowiedzUsuńOwocowe ciasto z kruszonką , herbata i ciepła rozmowa w zimowy wieczór gdy smuteczki małe i duże rozgościły się w katach pokoju - bezcenne ...
ono zimą chyba jest od tego by zachwycać
UsuńKawaaaaaaaaaaa? No ba!Zawsze! ♥ Wchodzę w to z chęcią chęcią wielką chęcią! :D
OdpowiedzUsuńIdealne popołudnie w naszym ukochanym mieście. Sopot odwiedzaliśmy wiosną, latem i jesienią, zaśnieżonego jednak jeszcze nie widzieliśmy. Szkoda.
OdpowiedzUsuńpolecam, jest bardzo kontrastowo w stosunku do lata. pusto, biało, śnieżno, najpiękniej.
UsuńTarta wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńSmsowy głos na Twoje bloga został oddany, trzymam kciuki !
dziękuję!!
UsuńLubie bardzo takie tarty:) U mnie dzis ciasto kokosowe... zaraz idę robic lukier:)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędne mniam!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na śniadanko :)
simply-way-to-heaven.blogspot.com
Ależ zapachniało latem... Chyba też dziś zrobię tartę, ku uciesze Pani M.
OdpowiedzUsuńKocham zapach ciast, szczególnie drożdżowych, roznoszący się po domu...
OdpowiedzUsuńEch, ja też staram się przykre myśli wyrzucać do kosza i zapomnieć.
Pozdrawiam w ten śnieżny dzień !
drożdżowe pachnie najpiękniej
Usuńaż mi slinka leci:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite jak prosta kruszonka może zachwycać :) Uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńmniam ^^
OdpowiedzUsuńoch, kruszonka, kruszonka, kruszonka maja;D
OdpowiedzUsuń:) Wygląda dobrze. Choć za kremami kokosowymi nie przepadam.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńmmm pycha ...Zapraszam na moją FOTO stronkę www.izadzijak.com
OdpowiedzUsuń