lekko słodkie waniliowe ciasto i kawałki kwaśnego rabarbaru. narwałam go wieczorem, a drugiego dnia już o 7 rano w domu roznosił się zapach pieczonego ciasta. później umilały nam ciepły dzień spędzony na wsi.
muffinki waniliowe z rabarbarem
1,5 szkl. mąki, 1/2 szkl. oleju, 1/2 szkl. cukru, 2 jajka, 2 łyżeczki cukru waniliowego, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, kilka łodyg rabarbaru
mąkę wymieszać z proszkiem, cukrem, cukrem waniliowym. rabarbar pokroić w drobną kosteczkę i wrzucić do mąki, kilka kawałków uciąć do dekoracji. jajka rozmieszać widelcem z olejem i dodać do suchych składników. wymieszać wszystko razem, na wierzchu ułożyć rabarbarowe "wiórki". piec około 20 minut w 180st.
Świetne muffinki :)! I do tego fajny kształt mają!
OdpowiedzUsuńsliczne te muffinki i na bank pyszne, gdyz z rabarbarem! u mnie tez dzis chyba juz ostatnie poddrygi tego owocu... :-)
OdpowiedzUsuńZ rabarbarem, jeszcze nie jadłam, zapisuję przepis bo pewnie zrobię dopiero w przyszłym roku:)Nie obrodził mi uparciuch, po przesadzeniu:(
OdpowiedzUsuńOstatnio mam muffinkowy szał ;)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do muffinek i przymierzam... Asiejko Twoje są zachęcające bardzo :-)
OdpowiedzUsuńgdyby obudził mnie zapach takich muffinek, to nawet o 7 rano wstałam bym z łóżka z uśmiechem na twarzy :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i mi by takie umilały :))
OdpowiedzUsuńPyszniutko, bo rabarbarowo :) Mniam, ależ one musiały pachnieć i smakować :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają! Ale ja jakoś w tym roku nie mogę się przekonać do rabarbaru:/
OdpowiedzUsuńCudo :) NAJbardziej podoba mi się to wieczorne rwanie rabarbaru :)
OdpowiedzUsuńczad :) a wiesz, że jeszcze niedawno były w kolporterze w manhattanie (bo jest tam "wielka" wyprzedaż:)) duża kniga o muffinkach, ale za późno się zdecydowaliśmy, żeby ją kupić :|
OdpowiedzUsuńolalala - wszystkie moje muffinki mają takie kształty. kwadratowe :)
OdpowiedzUsuńcudawianki - ja już swój krzak oberwałam cały, caluteńki. zostały tylko wielkie liście. szkoda.
aga-aa - mówisz?? :D
pincake - a ja w tym roku się do niego przekonałam najmocniej. wcześniej mógł dla mnie właściwie nie istniec.
Aniu, to rwanie to było fajne. nie wiedziałam, że rabarbar ma takie ogromne liście!
zwegowani - taka kniga to pewnie fajna rzecz. :)
Kusisz;)
OdpowiedzUsuń