do czasu upieczenia tych rogalików suszone drożdże pozostawały dla mnie zagadką. próbowałam kilka razy, ale zarówno mi, jak i mamie nic z nimi nie wychodziło. pamiętam bułeczki, które miały rumianą skórkę i piękny zapach, a w środku.. zakalec. ale pomyślałam, że do trzech razy sztuka i że jeśli tym razem mi się nie uda to dam im spokój, a nazajutrz kupię kostkę świeżych. i udało się. ciasto chętnie współpracowało najpierw podczas zagniatania, później wyrastania, a po nocy spędzonej w lodówce rozwałkowywania i zawijania rogalików. w cieple piekarnika wyrosły pięknie, a jeszcze lepiej smakowały.
rogaliki drożdżowe z dżemem różano agrestowym
1 i 1/2 szkl. maślanki, 4 szkl. mąki, 1 i 1/2 łyżeczki drożdży suszonych, 1/4 szkl. cukru, 1 duże jajko, 1 łyżeczka soli, 1/4 szkl. oleju, 1/2 łyżeczki sody, dżem agrestowo różany (lub dowolny inny)
Drożdże rozpuścić w odrobinie ciepłej wody i zostawić na kilka minut. Nastepnie wymieszać z maślanką i 1,5 szkl. mąki. Zostawić do wyrośnięcia na ok. 2 godziny. Po tym czasie dodać cukier, roztrzepane jajko, sól, olej, sodę i resztę mąki. Dobrze wymieszać i wyrabiać przez 7-10 minut. Po wyrobieniu ciasto można od razu rozwałkować na dwa dosyć duże placki, pokroić każdy placek na 8 kawałków i zwijać jak rogaliki. Ułożyć na blasze i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (do podwojenia objętości). Piec 10-15 minut w temp. 180 st.C. Surowe ciasto można też włożyć do lodówki i wykorzystać dopiero później. Ciasto w lodówce można przechowywać do 7 dni. /cytuję za Evenką
z podanego przepisu na maślankowe bułeczki zrobiłam właśnie rogaliki. każdy z dżemem różano agrestowym. posypany pudrem.
z podanego przepisu na maślankowe bułeczki zrobiłam właśnie rogaliki. każdy z dżemem różano agrestowym. posypany pudrem.
To, ja poproszę o sztuk raz do mojej porannej kawy :))))
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądają!
OdpowiedzUsuńhm..ja z kolei mam jakby odwrotnie z drożdżami- właściwie nie używam świeżych i wszystko przeliczam na instant :) rogaliki apetyczne i śliczne!
OdpowiedzUsuńwyglądaja przepysznie, moje ulubione z dzemem sa wlasnie:)
OdpowiedzUsuńtez bym z checia zjadla kilka do herbatki ktora wlasnie pije:))
pozdrawiam
ojej...jeszcze z tak pysznym dzemem-musza byc rewelacyjne-tak,jak wygladaja :)
OdpowiedzUsuńszarlotek - zapraszam :-)
OdpowiedzUsuńglimmer - mam nadzieję, że z czasem i ja nabiorę wprawy i będę przeliczac na instant! miło Cię znowu widziec, dłuuugo Cię nie było!
Przepysznie wyglądają te rogaliki :) Zjadłabym jednego do porannej kawki :)
OdpowiedzUsuńjest jeszcze jeden??? tak pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńja tam bardziej lubię suszone drożdże, bo mniej z nimi zabawy ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się że się udało, a rogaliki wyszły śliczne :)
Piękne ;)! No i z dżemixem - tak jak lubię. A ja wolę raczej te suche - babrania dużo mniej, tylko siuuu i już jest.
OdpowiedzUsuńRaz spróbowałam piec z suszonymi drożdżami ale kompletnie mi nie wyszło i się zraziłam.
OdpowiedzUsuńRogliczki są piękne! Ech, to przykre, ze mogłabym ciągle piec takie cuda ale rodzina już narzeka ,że ich spasę :p A, że u mnie raczej niejadki (łącznie ze mną, kocham gotować ale za duzo zjeść nie potrafię) to w sumie nie ma komu. Mimo ,że im smakuje to muszę się ograniczać bo bym ciągle ich tuczyla.
Zostałaś przeze mnie "ustrzelona" zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne rogaliki.
OdpowiedzUsuńCo do drożdży to ja używam tylko suchych. Są praktyczne, miesza się je z mąką i już. Pamiętam, że moja mama piekła z tych świeżych i one były zawsze w dość dużych opakowaniach, chyba około 100g. W każdym razie rzadko aż tyle potrzeba i zwykle trzeba było je wyrzucać, to jakaś zgroza dla mojego skąpstwa :D
Śliczne, Asiejko! B. podoba mi się warstwa cukru pudru, taka delikatna...
OdpowiedzUsuńNoo i jakie puszyyste!:)
OdpowiedzUsuńJa miałam pierwsze podejście do suszonych drożdży nie udane-ale to chyba była bardziej sprawa mojego małego doświadeczenia,a nie tych drożdży..
chociaż ostatnio coraz chętniej pracuję ze świeżymi i jestem mile nimi zaskoczona-a tak się bałam..
Pozdrawiam:)