gdy byłam mała, z chęcią wybierałam w szkolnym sklepiku drożdżówki. najlepsze były z makiem albo z jagodami, z dużą ilością lukru oblepiającą palce. zjadane gdzieś na korytarzu pomiędzy językiem polskim a przyrodą. jednak.. nic nie zastąpi tych domowych.
bułeczki drożdżowe z jagodami
/przepis na ciasto cytuję za Liską..
500 g mąki, 250 ml mleka, 80 g masła, topionego, 3 żółtka, jajko, 5 g cukru, 35 g drożdży, jagody
Lekko podgrzane mleko wlewamy do miski i dodajemy pokruszone drożdże, które rozcieramy drewnianą łyżką. Dodajemy pozostałe składniki, wyrabiamy, na końcu dodajemy masło. Całość wyrabiamy na gładkie ciasto. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na pół godziny. Z wyrośniętego ciasta formujemy kuleczki, następnie rozpłaszczamy je na placuszek, do każdego wkładamy łyżeczkę jagód i zlepiamy. Gotowe układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zostawiajac między nimi kilku centymetrowe odstępy. Odstawić na 15 minut do wyrośnięcia. Posmarować jajkiem, posypać cukrem. Piekarnik nagrzać do 200 st C. Wstawić blachę z drożdżówkami i piec 20-30 minut, do czasu zrumienienia.
Masz rację, domowe jagodzianki są najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiałam jagodzianki:)
Pozdrawiam serdecznie!
Jakie sliczne sloneczne zdjecie :) Uwielbiam jagodzianki z duza iloscia jagod :)
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała jedną, bo takich ilości nie mam dla kogo piec:( no..chyba, że zapakuję w koszyk , stanę gdzieś i będę częstować :)może lepiej nie, bo wezmą mnie za szaloną :)))))
OdpowiedzUsuńSłodkie wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńI strzelam do Cię :P Dopiero teraz bo mam wakacyjne zaległości.
http://pinkcake.blox.pl/2009/08/Lancuszek.html
wiesz, a ja jak byłam mała to nawet na drożdżowki nie spojrzałam, teraz spoglądam na nie z pożądaniem :)
OdpowiedzUsuńAle piękne :) A jak cudownie muszą smakować zjadane pod parasolem w ogrodzie... :)
OdpowiedzUsuńAle żółciutkie :)
OdpowiedzUsuńA te bułki poniżej śliczne, Asiejko!
PS lakoniczna jestem, ale juz mnie zmeczenie łapie, wybacz...
Pięknie Ci wyszły! Muszę też w końcu zabrać się za jagodzianki, bo za chwilę jagody się skończą i nie zdążę
OdpowiedzUsuńja to zawsze lubiłam z serem, ale teraz to uwielbiam z wszelkiego rodzaju owocami, a takie z jagodami to smak lata :)
OdpowiedzUsuńmajko,
OdpowiedzUsuńja też lubię najbardziej,
gdy jest dużo jagód
szarlotek,
można upiec kilka..
pinkcake,
bardzo słodkie!
dzięki za takie strzały :-)
aga-aa,
nie spojrzałaś nawet?
a przecież one takie pyszne!
kasiu,
pod parasolem
i w pełnym słońcu
Beatko,
koniecznie:-)
miętówko,
o tak! z serem też uwielbiam!
z budyniem też są dobre.
Boziu... jakie żółciutkie. Jak kurczaczki. :) Ja poproszę jedną, nie... nawet dwie. :)
OdpowiedzUsuńTak,nie ma to jak domowe jagodzianki,ach!:)
OdpowiedzUsuńA moje bułkowo-jagodowe wspomnienie odsyła mnie do zeszłych wakacji z Polsce.
OdpowiedzUsuńWyjazd - miejsce niewypał. towarzystwo - najlepsze.
Ogromne, pyszne jagodzianki na szczycie góry w schroisku osiągniętym po dłuuugim i okropnym "wspindraniu" się po kamienistej drodze w pełnym słońcu. Nigdy nie zapomnę tej jagodowej rozpusty! Najlepsze jagodowe wspomnienie :). I to zdjęcie mi je przypomina zawsze.