gdzieś się zapodział ten ciasteczkowy przepis. piekłam je dawno, bardzo dawno. to jedne z moich pierwszych słodkich kółeczek. pamiętam, gdy z przejęciem zagniatałam ciasto, a później z radością je dekorowałam. wyglądają trochę jak obtoczone w śnieżnym puchu. kruche, do przegryzania. smaku daktyli nie czuc w nich intensywnie, ale smaczne są bardzo.
kruche ciasteczka z daktylami
/z przepisu Notme
350g mąki, 300g pudru, 150g wiórków kokosowych, 125g masła, 110g daktyli, 3 łyżki rumu, 2 łyżki soku z cytryny, 1 jajko, cukier waniliowy, pół łyżeczki soli
daktyle pokroić, wymieszać z rumem, mąką i wiórkami kokosowymi (50g). masło zmiksować z 200g pudru, jajkiem i solą. wyrobić ciasto, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić około 1 godziny. po wyjęciu rozwałkować, wyciąć kształty i piec w 180 st. 20-25 minut. w tym czasie przygotować lukier, ucierając 100 g pudru z sokiem z cytryny. po upieczeniu obtaczać w nim ciasteczka i oblepiać resztą wiórków kokosowych.
Dla dorosłych czy dla dzieci? :) Dam głowę, że dla każdego. :) Dla mnie nawet te daktyle mogłyby być dobrze wyczuwalne. :) Bo lubię. :)
OdpowiedzUsuńale wspaniałe zdjęcie!
OdpowiedzUsuńciasteczka muszą być pyszne!!!!!
tymczasem zapraszam pod wyróżnienia :))))
Tak, piękne zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńA daktyle uwielbiam.
Właśnie znalazłam (dopiero!) Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńPiękny
Gratulacje
daktyle to chyba jedyne suszone owoce których nie lubię, nie wiem jak smakują świeże bo niestety nie próbowałam... ale ciasteczka prezentują się fantastycznie, bardzo ładne zdjęcie
OdpowiedzUsuńMałgosiu,
OdpowiedzUsuńno oczywiście, że dla małych i dużych łasuchów!
Peggy,
były pyszne.
o reszcie napiszę później ;))))
Marghe,
(:
Viridianko,
ja też nie lubię daktyli, takich suszonych. ale właściwie nie są wyczuwalne w ciastkach (gdyby dodac ich więcej to z pewnością by były), dlatego to że nie czuc ich mocno uznałam za ich zaletę. zresztą można ich wcale nie dodawac.
śliczne zdjęcie :) ciacha się zapowiadają ciekawie...
OdpowiedzUsuńUwielbiam daktyle, więc jak dla mnie moze być ich więcej
OdpowiedzUsuńCiastka super, a zdjęcie piękne
Jakie piekne! Nie dość ,ze cudowne zdjęcie, to ciacha tak apetyczne, ze slinka leci.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje kolory. Ciastka schrupalabym do kawusi :))
Sliczne zdjecie :) A daktyle lubie wiec chetnie bym jedno schrupala :)
OdpowiedzUsuńsuper ciasteczka ! do porannej kawki idealne a moja właśnie się zaparza... może moją sąsiadką jesteś co? bo widzę że obie z warmińsko-mazurskiego :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam słonecznie, piękny dzionek się zapowiada :)
Cudowne zdjęcie, a na takie ciasteczko mam ogromną ochotę :)
OdpowiedzUsuńLubię daktyle ,bo jest w nich coś seksualnego :) ale do tego wniosku doszłam po latach :) Ciastka wyglądają niesamowicie spowite tą błękitną woalką :-) Miłego dnia :)))))
OdpowiedzUsuńjak ślicznie je zaprezentowałaś :)
OdpowiedzUsuńi z wiórkami! kocham wiórki :)
Beata,
OdpowiedzUsuńdla wielbicieli daktyli można podwoić ich ilość w ciastkach:)
Majana,
och:)
Myniolinka,
może jestem? (: zdradź z jakiego miasta.
z Olsztyna :)
OdpowiedzUsuńAsiejko, ciastka jak malowane! Do tego muszą być pyszne, jak wszystko z daktylami :)
OdpowiedzUsuńAsiu z chęcią bym zapakowała się w walizkę i przyjechała do Ciebie z niezapowiedzianą wizytą!
OdpowiedzUsuńI podgryzła parę Twoich ciasteczek.
Tak mi brakuje tu babskich pogaduch i spotkań. Wspólnego pieczenia, podjadania, śmiania...
Piękne zdjęcie. Lubię takie duże :)
Buziaki I dużo słońca!
e.
Ej, a mi się zdaje, ze już je widziałam :) ALe to pewnie przez tę wstążkę!
OdpowiedzUsuńDobrze, że odnalazłaś przepis. Ciasteczka wyglądają prześlicznie. No i na pewno są przepyszne
OdpowiedzUsuńA ja się muszę przyznać, że za daktylami nie przepadam :-( Twoje ciasteczka wyglądaja jednak tak pięknie, że z chęcią bym się na takie skusiła i kto wie, może przekonałabyś mnie do tych daktyli ;-)
OdpowiedzUsuńBuziaki :-*
Asiejko, a jakby tak jeszcze więcej tego rumu to byłyby dla dorosłych...;)) Wyglądają pysznie! Do upieczenia!
OdpowiedzUsuńSą prześliczne tylko takie...zimowe ;) Jeszcze żyję latem więc na razie sobie odpuszcze, mimo że kocham daktyle
OdpowiedzUsuńjeśli smakują tak jak wyglądają to piszę się w ciemno :)
OdpowiedzUsuńDaktylowo wokół mnie się dziś zrobiło. Może i na te śliczne ciasteczka się skuszę? :-)
OdpowiedzUsuńCiasteczka, trufelki.... oj jesteś niezwykła w takich małych cudeńkach.
OdpowiedzUsuńSą na prawdę pięne. A ja lubię intensywne smaki :)
pozdrawam
M.
Asieja, miło mi Cie poznać i odwiedzić na blogu! :)
OdpowiedzUsuńehhh, jak ja uwielbiam kokosy!!! Jak możesz mnie tak kusić o Ty niedobra! A ja się odchudzać miałam! ehhh... :)
Pozdrawiam!
Zimne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńchyba zimą robiłaś,co?:)
:P
komarko,
OdpowiedzUsuńjak upieczone (:
poleczko,
a ja chętnie bym Cię przyjęła i poczestowała takim ciasteczkiem. i nawet kawę zaparzyła. też lubię duże zdjęcia, dzięki Tobie!
Aniu,
pewnie widziałaś. bo to naprawdę zapodziany przepis (:
karolciu,
ja też nie przepadam za daktylami. dlatego pasuje mi, że w tych ciastach nie są intensywnie wyczuwalne.
ewena,
więcej rumu to by było dla marynarzy nawet (:
dziwnograj,
są zimowe, masz rację
Moniko,
(:
Aniu ze Wzgórza,
i mi miło, i mi!
olciaky,
OdpowiedzUsuńtak, zimowe (: chyba