niedziela, 1 listopada 2009

trufle. czekolada

ekstremalnie czekoladowe. miękkie i rozpływające się na języku. obtoczone w gorzkim kakao. dla Taty, urodzinowe, bo gorzka czekolada jest jego ulubioną.

trufle czekoladowe
/cytuję za Asią z Kwestii Smaku

150 g gorzkiej czekolady 70%
50 g śmietany kremówki 30% (5 łyżek stołowych)
75 g miękkiego masła1 łyżeczka brandy lub whisky
10 g (około 1 pełnej łyżki) miodu
2 g (około 1 czubata łyżeczka) rozpuszczalnej kawy espesso w proszku
około 4 - 5 łyżek kakao do obtoczenia


Czekoladę drobno posiekać i włożyć do większej miseczki. Śmietankę kremówkę doprowadzić do wrzenia, dodać kawę rozpuszczalną i miód. Zdjąć z ognia i dodawać stopniowo posiekaną czekoladę, mieszając do uzyskania jednolitej i gładkiej masy. Ostudzić i dodać miękkie masło oraz brandy (lub whisky), dokładnie wymieszać. Kwadratową lub prostokątną foremkę wyłożyć przeźroczystą folią spożywczą i przełożyć do niej masę na grubość 2 cm. Odstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny. Nabierać po 1 łyżce zastygłej masy i szybko formować trufle o fantazyjnym, nieregularnym kształcie, jak na zdjęciach. Ewentualnie pociąć masę na kwadraty 2 x 2 cm i formować kuleczki. Trufle obtoczyć w kakao i ułożyć na tacce. Wstawić do lodówki i tam przechowywać.

25 komentarzy:

  1. mniam... uwielbiam trufelki:) muszę kiedyś je zrobić:))

    OdpowiedzUsuń
  2. jak kawałki zastygnietej lawy... :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały kawałek słodyczy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam jak się rozpływają w ustach i tylko z gorzkiej czekolady!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez na nie zwróciłam uwagę ;) PIekne!

    OdpowiedzUsuń
  6. jakie fajne :) mój tata też lubi tylko gorzką czeko. a z dodatkiem odrobiny whiskey to już vogle super - takie wytrawne. chyba tez dostanie kiedys taki smakolyk ode mnie...

    OdpowiedzUsuń
  7. ale cudeńka :) koniecznie zapiszę do zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. skończyły się już wiesz?
    a takie pyyyyycha... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. pyszności!!
    narobiłaś mi na nie ochoty

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały prezent, najlepszy bo własnoręczny, nie ma lepszych! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyglądają przepysznie.
    Absolutnie przepysznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. aga-aa,
    a ja już miałam plany, aby następnym razem zrobic podmianę na mleczną, bo te takie mocno czekoladowe. ale jednak pyszne.

    Kasiu,
    skoro lubi gorzką to na pewno mu posmakują.

    SiS,
    wiem, bo zjadłam ostatnią połówkę :-P

    OdpowiedzUsuń
  13. Są piękne!
    Wszystkiego najlepszego dla Taty!:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam opis miękkich i rozpływających się w ustach trufli i zaśliniłam się kompletnie :) Wyglądają wspaniale.
    Pozdrowienia dla Ciebi i Taty, wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pysznie! Takie trufle to najlepszy prezent :) Tata na pewno zachwycony :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Najlepszego dla Taty. :) A mnie takich pyszności nikt nie chce dać w prezencie. Sama muszę robić... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Asieja, Ty zawsze bedziesz mi sie kojarzyc z truflami (no i cudnymi kuleczkami slodkimi wszelkiego rodzaju), a te to juz poezja, nie kus :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niezawodna Specjalistka od Małych Cudeniek :)
    Urocze
    pozdrówki
    M.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mmm...jakie pyszności :DD A mogę jedno?

    OdpowiedzUsuń
  20. Już jak czytałam składniki to miałam ochotę je pożreć ;) świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie one muszą byc przepyszne! U Ciebie jak zwykle piękne zdjęcia... pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy11:38:00 PM

    trufle! asiejko! daj nam żyć! my tu myślimy o powrocie do wiosennej sylwetki :P :P
    ps. jakoś niedługo widzę się Anią ze strawberries. nie masz ochoty na wspólny wypad? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. a.. więc wszystkiego naj naj naj dla Taty!:)
    czekoalda gorzka zdrowa!:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy12:31:00 PM

    Trzeba z przodu przyłożyć dowolną białą kartkę albo kartonik... a zdjęcie będzie lepsze! Światło modelujące z boku i lekko z tyłu - może być nawet okno - ale te mroki z przodu trzeba czymś koniecznie zrównoważyć :)

    Spójrz czasem na 'kwestię smaku', to dobry punkt odniesienia ;)

    OdpowiedzUsuń