poniedziałek, 7 czerwca 2010

melisa i deszcz

zapomniałam parasola. przemokłam po sam czubek nosa. krople deszczu na okularach, buty, w których chlupie woda. już nawet nie omijałam kałuży, poczułam się trochę jak dziecko przechodząc po tych największych. niestety w trampkach, a nie w kaloszach. jak dobrze, że dwa dni temu nazrywałam listków melisy, mam teraz ciepłą herbatę, koc w paski, a ubrania suszą się na kaloryferze.

herbata melisowa

świeże listki melisy lub innych ziół, dużo wrzątku, miód?

do szklanki z listkami melisy często wrzucam też miętę. a jak ma być słodko to koniecznie z łyżeczką miodu. u mnie bez.

43 komentarze:

  1. Skakanie po kałużach ma swój urok, bez względu na wiek:)
    Śliczny parasol !
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie u mnie pada deszcz, siedzę w pracy i zazdroszczę Ci tego chodzenia po kałużach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och uwielbiam moknąć! Zdejmuję wtedy buty i idę boso jeśli tylko się da :D
    Asiejko niedawno piłam pyszny napój na zimno z syropem z melisy - pyszny! Powinnaś sobie zrobić coś takiego jeśli lubisz :)

    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja czasem lubie zmoknąć:))czuje sie wtedy jak....dziecko:))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej. Myślałam, że coś ci się pomyliło z tym deszcze. W Warszawie upał.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie wczoraj byla niby burza. Zagrzmialo dwa razy a dzis od rana znow slonce. Czasami tesknie za deszczem. I za skakaniem po kaluzach (szczegolnie wtedy, kiedy widze jaka frajde sprawia to mojemu Malemu:))

    OdpowiedzUsuń
  7. O, koniecznie muszę wypróbować. Mam świeżą miętę. Się nada.

    OdpowiedzUsuń
  8. O znam to! Uwielbiam! :-) Jeszcze nie pisałam, ze masz super zdjęcie w profilu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. dreptanie po kałużach to niezła frajda :)

    taka herbatka ze świeżych listków to mój faworyt. Ja od kilku dni popijam mrożoną z listków mięty-polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mm, pyycha! zamiast melisy korzystam tylko ze świeżej miety i duuużo miodu - taki orzeźwiający marokański ulepek :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba na uspokojenie po tym deszczu sobie ją zaparzyłaś?
    Ja mieszam wiele ziół.
    POzdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  12. W Warszawie jeszcze cisza, tzn. skwar, ale powoli jakby zaczyna powiewać co może sygnalizować wieczorny deszcz.
    Piękne kropki, aromatyczna melisa i ciepłe słowa. Pozdrawiam serdecznie P.S. Urzekające zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy3:35:00 PM

    U nas zapowiada się na deszcz.
    A ja... ja i tak wyjdę w trampkach. Bez względu na pogodę. Ale z parasolem.

    Śliczne to zdjęcie parasola. Śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczne zdjęcia i pyszna herbatka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z moim maluchem lubimy czasami wyskoczyć poskakać w kałużach :) Mały wskakuje w każdą jedną, a ja oblewam rykoszetem ,ale zabawa jest super :) jednak CI nie zazdroszczę chwilowo mam dosyć deszczu, ale taką herbatkę bym wypiła chętnie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Asiejko,jak dobrze,że masz kocyk i meliskę:)
    Ja nie bardzo lubię moknąć no chyba,że robię to z premedytacją;)

    Buźka:**

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię moknąć latem :) A więc to jest ten słynny parasol w groszki ? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Parasol masz uroczy.
    Ja się w końcu swojego doczekałam - do tej pory chodziłam z czarnymi lub granatowymi, takimi smutnymi... Sama nie wiem dlaczego. Ostatnio jednak kupiłam dwa - jeden lekko przezroczysty w czerwony wzorek, a drugi w kolorowe paski. Teraz mam tęczę nawet bez słońca :)

    A meliskę bardzo lubię wypić. Szczególnie z dodatkiem pomarańczy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. zdjęcia piękne jak zawsze:)
    parasol śliczny:)
    a melisą z miodem aż u mnie zapachniało;)

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo ładne zdjęcia Asiejku
    a takie kolorowe parasole to ja bardzo lubię na pochmurne dni

    OdpowiedzUsuń
  21. Moknąć lubię i zawsze lubiłam :) A swojej melisy w tym roku się chyba nie doczekam. Przez tą zmienną pogodę, jeszcze mi nie zeszła :(

    OdpowiedzUsuń
  22. A u mnie melisa rośnie jak szalona, już wiem jak ją wykorzystać :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Melisa jest pyszna, szczególnie ta z ogródka, prawdziwa. Ja ostatnio zapijam się miętą, bo melisa mnie usypia :).

    OdpowiedzUsuń
  24. ja też strasznie przepadam za melisą ;) ale ja zamiast mięty dodaje pokrzywę ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam Twoje zdjęcia,
    Piękne pomysłowe,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. ech, ja nienawidze tych kropli na okularach przez, które nic nie widzę ;/
    a herbatka pewnie smakowita (:

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja miałam właśnie wsiąść na rower, pofatygować się na spacer z cudzym psem i karmienie jeża, kiedy lunęło u nas.
    No cóż.
    Mam nadzieję, że się nie przeziębisz

    OdpowiedzUsuń
  28. Asiejko, dobrze ze od razu zadbalas o siebie! bo jak przyjedzie wreszcie lato, to glupio byloby lezec z katarem pod pierzyna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj czasami tez by mi się taka herbatka przydała,na pewno była pyszna? pozdrawiam równie deszczowo.

    OdpowiedzUsuń
  30. Melisa kojarzy mi się z babcinym zaklęciem 'zaparzę ci meliski', które oznaczało nie tylko jej wielką troskę, ale i chęć uspokojenia mnie i moich dziecięcych wybryków. Ach, słodkie czasy...:-)

    OdpowiedzUsuń
  31. śliczne zdjęcie z tym parasolem :-) takie świeżo wiosenne
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. a u mnie właśnie deszcz za oknem i brakuje mi tylko.. takiej herbatki :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. U mnie grzeje mocne słońce, życzę wszystkim takiej pięknej pogody, niech już deszcz sobie pójdzie (chociaż skakanie po kałużach ma dziecięcy urok).
    Oby dzięki tej herbatce katar Cię nie złapał.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. Piękne zdjęcia, a parasol w groszki uroczy:)

    OdpowiedzUsuń
  35. ja bym się rozpłynęła, z cukru jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. A ja nie zmokłam, ale opijam się wrzątkiem z plastrem limonki, imbirem i łyżką miodu :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ale masz piękny parasolnik ! Z zazdrości na uspokojenie ta meliska będzie jak znalazł ;D
    A tak naprawdę, to zbawienne działanie ziołowych herbatek odkryłam kilka lat temu i czarną herbatą częstuję zazwyczaj gości, którzy nie rozumieją mojej fascynacji :)*

    OdpowiedzUsuń
  38. masz parasol w kropki! cudny! <3
    a kalosze polecam. wystarczy jak raz wyjdziesz w nich w deszczu i nigdy więcej nie będziesz chciała wychodzić w zwykłych butach gdy pada ;D mnie jest teraz po prostu szkoda niszczyć buty jak mogę iść w kaloszach. pakuję drugą parę na zmianę do torby i w drogę (;

    OdpowiedzUsuń
  39. Na dzisiaj taka herbata sie nada :-)
    Cudny masz parasol Asiejka, ach!

    OdpowiedzUsuń
  40. W szklarni urosła mi piękna, dorodna melisa i tak właśnie zastanawiałam się co z nią dalej...
    Dziękuję za podpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  41. A jaką masz ładniusią parasolkę w kropki~!

    OdpowiedzUsuń
  42. Anonimowy11:08:00 AM

    Cześć, ja nie lubię deszczu, lubię delikatny deszczyk a melise uwielbiam.... słodzona midem, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń