słońce grzeje mocniej, ludzie uśmiechają się bardziej. wyczekane truskawki, przyjemny wiatr, mnóstwo zieleni. optymistyczności. czas w pociągu mija podwójnie wolno, po powrocie znajduję na łóżku same niespodzianki. miło.
babeczki z truskawkami
1,5 szkl. mąki, 1/2 szkl. cukru, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 2 jajka, 1/2 szkl. oleju, 150g serka homogenizowanego waniliowego, truskawki
piekarnik ustawić na 180st. w jednej misce wymieszać suche składniki: mąkę, cukier i proszek do pieczenia. w oddzielnej mokre: jajka, olej, serek. truskawki pokroić na kawałki, wrzucić do mąki, wlać jajka z olejem i wymieszać wszystko łyżką (nie musi być dokładnie). gotowym ciastem wypełniać papilotki (na wierzchu ułożyłam jeszcze po kawałku truskawki), wstawić do nagrzanego piekarnika i piec aż będą rumiane około 15 minut.
Tęskni mi się już za truksawkami, u mnie dopiero za tydzień będą. Taką babeczkę to ja bym chętnie zjadła:)
OdpowiedzUsuńTruskawki otulone słońcem smakują najlepiej :-)
OdpowiedzUsuńTo ja się poczęstuję :)
OdpowiedzUsuńPiękne słoneczne truskawki.
OdpowiedzUsuńSmacznego!
mam nadzieję, że za pięć dni znajdziesz coś równie miłego :)
OdpowiedzUsuńtruskawki są marzeniem
mmm pewnie smaczne takie muffinki. u nas sa juz krajowe i pierwsza przymiarka juz byla do truskawek:)
OdpowiedzUsuńPyszności :) A ja cały czas jeszcze wypatruję truskawek :)
OdpowiedzUsuńBardzo optymistycznie ...to lubie :)
OdpowiedzUsuńTen serek waniliowy w przepisie bardzo mi się podoba. Zapachniało latem;)
OdpowiedzUsuńNależę do tych dziwnych ludzi, którzy wola truskawki w cieście niż...z krzaczka. :-) Babeczki pierwsza klasa. Chętnie bym pojadła właśnie teraz.
OdpowiedzUsuńmmm otulone słońcem... brzmi pysznie :)
OdpowiedzUsuńi wygląda pysznie ;)
OdpowiedzUsuńO muffinki! :) zabieram kilka;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł ze serkiem homogenizowanym. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPoproszę jedną. Już nie mogę doczekać się moich truskawek.
OdpowiedzUsuńTak, dzisiaj po południu zawitała nadzieja.
OdpowiedzUsuńOby na dłużej...
Pysznie pieczesz.
Uściski!
Pięknie i dobrze Asiu u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPo prostu dobrze.
Całus
M.
do tych pachnących słońcem tęsknię najbardziej..
OdpowiedzUsuńo jaki przepis milutki! podoba mi się dodatek serka, na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńtruskawki ukochane moje owoce... jasne, że najlepsze takie ciepłe od słońca, prosto z krzaczka z ogródka od mamy :)
Serek waniliowy w przepisie, dla mnie coś całkiem nowego ;) Muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńTruskawki...najlepsze są takie prosto z krzewu. Nawet zgrzytający w zębach piasek ma w sobie jakiś tajemny urok...
Jakie piękne zdjęcie i babeczki. Czuć ciepło i wiosnę.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze truskawek nie jadłam, jeszcze czekam.
OdpowiedzUsuńA co do niespodzianek to je bardzo lubię :))
Buźka Mała Asiejko:**
Ciepło, słonecznie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńCieplej, słonecznie za oknem.
Och jak pięknie znów napisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Asiu, bardzo lubię do Ciebie zaglądać.
OdpowiedzUsuńO Matko!!! ależ pięknie wyglądają! takie słoneczne! cud malina (tudzież truskawka).
OdpowiedzUsuńPyszne!
OdpowiedzUsuńkusisz...;)
OdpowiedzUsuńale piękne zdjęcie to z babeczkami , obrus piękny , babeczki piękne ,a całość cudo
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym taką babeczkę, a nawet dwie!
OdpowiedzUsuńMhhhhh truskawki, to co tygryski lubią najbardziej
OdpowiedzUsuńA u Ciebie jak zwykle bardzo nastrojowo... Lubie takie optymmistyczne receptury:)
OdpowiedzUsuńJak tylko pojawią się moje ogrodowe truskaweczki to wypróbuję ten przepis;)
OdpowiedzUsuńOptymistycznosci to Ty rozsiewasz wszedzie wokol siebie, dobrze ze ona do Ciebie wraca,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, anna
co fakt to fakt, jak na horyzoncie pojawiają się truskawki, od razu jest bardziej optymistycznie.
OdpowiedzUsuńA ciastka wyglądają trochę jakbyście z truskawkami broczyły krwią przy produkcji.
Bloody muffin...
U mnie dziś pierwsze truskawki, ale tylko ze śmietaną :-) Ale taką babeczkę chętnie bym skosztowała!
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy:
http://mojamalakuchnia.blogspot.com/2010/06/makowe-paluchy-wp-po-godzinach-i-10.html
Pozdrawiam,
Pyszności! z truskawkami takie maleństwa są wspaniałe, ja dzisiaj upiekłam drożdżowy placek z truskawkami i kruszonką...pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMmm... apetyczne.
OdpowiedzUsuńaż czuję zapach tych smakowitych babeczek...
Wspaniały blog, cudowne zdjęcia i niesamowite przepisy - proszte, acz efektowne.
Pozdrawiam serdecznie!
U mnie górują ciasta z truskawkami - trzeba je szybko jeść, bo niestety owoce równie szybko pleśnieją :(. Wszystko jest takie podgnite i ma ziemisty posmak, ale cóż - taka (jeszcze) wiosna. Śliczne babeczki!:)
OdpowiedzUsuńidealne :) jutro zrobie!
OdpowiedzUsuńPiękne truskawki, pysznie wyglądają:-)
OdpowiedzUsuńmniam, mocno napakowane truskawkami!
OdpowiedzUsuńOjej, ominą mnie truskawki w tym roku... co prawda jadłam rano kupowane, ale były twarde, zimne i kwaśne...
OdpowiedzUsuńprzepiekne, cudowne i urocze!!!:))) uwielbiam truskawki!:)
OdpowiedzUsuńale smakowicie wyglądają !
OdpowiedzUsuńmi na razieszkoda truskawek na wypieki, zjadamy je w ich naturalnej postaci ;)
Takie talerzyki ma mój dziadek na wsi.
OdpowiedzUsuńAchhh!!!
jak do Ciebie wchodziłam spodziewałam się czegoś z truskawkami :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie piję koktajl truskawkowy z miętą.
OdpowiedzUsuńmniam :)
pasuje do Twoich babeczek :)
U mnie coś też na tę nutę ... trochę w innym wydaniu. Zjadłabym taką jedną małą tak do kaki z mlekiem, na dobry początek dnia :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo apetyczne !:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie - jest sezon na truskawki, a ja ich nie mogę jeść. Mufinki na pewno pyszniutkie,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wreszcie kochane truskaweczki się zaczęły :) Trzeba korzystać puki są :)
OdpowiedzUsuńIlość komentarzy pod tym wpisem mówi sama za siebie - podkradam recepturę, bo zaczynam truskawkowe szaleństwa :)
OdpowiedzUsuńTwój optymizm "promieniuje" z każdego wpisu! Gratuluję:) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńPs. A babeczki z serkiem homogenizowanym zapisuję do wypróbowania:)
Ja na razie zajadam sie truskawkami bez dodatkow. Musze sie nimi nacieszyc zanim zaczne je przerabiac na bardziej kaloryczne smakolyki :) Te babeczki sa przepiekne. Musza cudownie pachniec...
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie, tylko zamiast się gapić, wolałabym je zjeść ;)
OdpowiedzUsuńMniam mniam!!! Asiejko przez Ciebie juz po raz kolejny jestem superglodna :D
OdpowiedzUsuńte babeczki wyglądają przepięknie - i na pewno tak samo smakują... :)
OdpowiedzUsuńUpiekłam i wyszły bardzo dobre ;)
OdpowiedzUsuńileż przepisów na muffinki, które tak kocham! Blog natychmiast ląduje w obserwowanych, a tymczasem ja zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńwww.moje-owsianki.blogspot.com
www.mleczna-czekolada.blogspot.com