piątek, 19 listopada 2010

mrożone maliny, ciepła kruszonka. słodki Dom.

co jest przyjemnego w powrotach do Domu? uśmiech najbliższych, herbata w żółtym kubku, kapcie leżące w rogu pokoju. łóżko, na którym czasem znajduję koperty z imieniem napisanym krzywymi literkami, zbierane przez dni, gdy mnie tu nie było. przyjemne są wieczory, sweter w kolorze miodowym i porcja słodkiej kruszonki z owocami. owinięta ściereczką, by nie poparzyć palców.

crumble z malinami, gruszką i jabłkiem

na kruszonkę: cukier kryształ, mąka, masło

dodatkowo: owoce /świeże lub mrożone. o każdej porze roku. jabłka, gruszki, brzoskwinie, truskawki, maliny, morele, śliwki, rabarbar..

przygotować kruszonkę łącząc mąkę z cukrem i masłem, rozetrzeć w palach, aż powstaną grudki. kokilki/naczynia do zapiekania posmarować lekko masłem. na spód wrzucić dużą garść owoców (jeśli są mrożone to lepiej je wcześniej rozmrozić, ponieważ puszczą dużo wody), posypać równie dużą garścią kruszonki. zapiekać w 190st. przez około 15 minut aż wierzch będzie rumiany.

70 komentarzy:

  1. Takich słodkości to ja jeszcze nie jadłam, ale myślę, że szybko mogę to nadrobić.
    Na widok tych malinek to aż mi ślinka cieknie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam kruszonke,a zwlaszcza ta ,ktora robi moja babcia na placku drozdzowym...z samymi owocami jeszcze nie jadlam ,ale musi byc naprawde smaczne...widac to na zdjeciu.

    OdpowiedzUsuń
  3. to nie jest sweterek miodowy, tylko marYjuszowy :P
    poza tym ukulasz jutro kulki?
    a poza tym wszystkim jeszcze, to zapomniałam dać Ci tą niezwykłą herbatę...ale nadrobię jutro jak przyjadę na kulki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. och! a tu słodko i pozytywnie jak zawsze<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewam,
    z drożdżówki najbardziej lubię kruszonkę ((:

    SiS,
    sweterek jest mój. ulubiony. a na herbatę będę czekać.

    OdpowiedzUsuń
  6. a temat kulek jak zwykle pominęłaś :P

    OdpowiedzUsuń
  7. SiS,
    nie mam czekolady, ani nic. a poza tym.. muszę się uczyc. kup sobie bajaderkę :-P a najlepiej uturlaj sama i mnie poczęstuj.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozumiem Twoją tęsknotę za domem. Ja mam podobnie. Niby Kozigród nei jest najgorszy, ale w domu mogę się wyspać, najeść, przytulić do Rodzicieli , pogadać i po prostu pomilczeć niezobowiązująco. I nawet herbata smakuje inaczej. Tak swojsko
    A patrząc na twoje specjały, aż nabrałam ochotę na maliny.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. pysznie i słodko i ciepło..:) to co lubię najbardziej!
    Buziaki
    Just

    OdpowiedzUsuń
  10. ajć, tylko nie żółty kubek! jakoś mam awersję do tego koloru na kubku .. nie wiem, tak naprawdę, dlaczego? Hmmm ...

    OdpowiedzUsuń
  11. Mniam! Maliny:) Przypomniały mi się wakacje... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Że też ja nigdy tego nie jadłam. A takie fajne. Takie wszystkimsmakujące. Buziaki kolorowa asiejko! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. wygląda pysznie :-) jadłam crumble z przepisu Jamiego. uwielbiam ten deser.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mniam, mniam co za pyszności. U mnie w domku też ostatnio gościło crumble. Moja siostra zrobiła z mrożonymi malinami, jagodami, truskawkami i wiśniami.

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  15. A wiesz, że nie robiłam jeszcze takiej kruszonki? Skandal normalnie!

    OdpowiedzUsuń
  16. crumble na jesień - jak dla mnie smak tęsknoty za latem. miło wspominać w ten sposób

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam owoce pod kruszonką i to jest takie pysznie proste ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. uwielbiam maliny! Mogłabym je jeść bez przerwy...mniam...

    OdpowiedzUsuń
  19. kruszonka - najlepsza część ciasta. ale mi teraz smaka narobiłaś kochana! (:

    OdpowiedzUsuń
  20. Powroty do Domu są najważniejsze. I to co w Nim na nas czeka...
    Crumble uwielbiam, często sama się nim ,częstuję'.

    OdpowiedzUsuń
  21. zatęskniło mi się za malinami :)

    OdpowiedzUsuń
  22. maliny, kruszonka, ciepło!
    asiejko, czekam na mejla, a moja skrzynka wciąż nie ma dla mnie tej dobrej wiadomości :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak cudownie wygląda to crumble. Też bym zjadła, takie ciepłe:)
    Pozdrawiam Asiejko:)

    OdpowiedzUsuń
  24. kruszonka to bezwzględnie coś najpyszniejszego w takich zestawach :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Asiejko, uwielbiam takie słodkości :)
    a w jesienno-zimowe wieczory takie owocowe wspomnienie lata to po prostu poezja!
    pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  26. zapomniałam o tym prostym deserze! może sobie na bezmlecznej florze zrobię kruszonkę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. lubię to samo, będąc na studiach doceniłam jak nie wiem co to że mam dom, wspaniałą rodzinkę i mam do czego wracać.

    OdpowiedzUsuń
  28. Powroty do domu, w ktorym sie wychowalam, to mokry nos psa, dlugie wieczory przy herbacie z mama, rodzinne posiedzenia w kuchni, zapach starych, wilgotnych murow. Ale jest tez drugi dom, ten, ktory stworzylismy z Mezczyzna dla siebie. I codzienne powroty do niego, ktore sprawiaja tyle radosci.
    Crumble uwielbiam. Za cudowny smak i prostote wykonania.

    OdpowiedzUsuń
  29. ojj zjadłabym taką miseczkę:) chyba jutro sobie zrobię, tym bardziej, że mam mrożone malinki i truskawki jeszcze;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mniam, mniam, maliny, mam teraz na nie totalna faze. Nie do odparcia;).

    Tak, jestem jedna z tych szalonych osob, ktore placa krocie w supermarkecie za niesezonowe owoce:/...
    Musze rozejrzec sie za mrozonymi.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  31. Jakież to wszystko cieplutkie i pięknie pachnące!
    Moje powroty do Rodziców też tak pachną :)

    serdeczności
    M.

    OdpowiedzUsuń
  32. cukrowa wróżko,
    kochana.. napiszę.

    OdpowiedzUsuń
  33. Anonimowy9:54:00 AM

    Asiejko, absolutnie kocham crumble, a Twoje pyszności mają tyle fajnych owoców :). Ostatnio robiłam jesienne, jabłkowe, znajomi byli zachwyceni. Ale mam zachomikowany słoiczek borówek amerykańskich, chyba go wykorzystam w jakiś jesienno-zimowy wieczór :).

    OdpowiedzUsuń
  34. Twój blog jest taki pachnący, słodki i ... ciepły ...
    a tego nam właśnie trzeba :)))

    OdpowiedzUsuń
  35. powroty do Domu wstrzykują ciepło do krwiobiegu. świadomośc bliskości z rodziną napawa radością...
    wywołują uśmiech. i przywracają pachnące wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń
  36. Anonimowy10:23:00 AM

    hmm to coś jak crubmle, za którym przepadam <3

    OdpowiedzUsuń
  37. OJ urocze twoje kokilki, a i crumble musiało być pyszne

    OdpowiedzUsuń
  38. Jakie pyszności! Ja też dziś jadę do rodzinnego domu, ale jestem chora i nie mam siły nawet gotować. Ale jakby mi ktoś takie zrobił, to chętnie bym zjadła :)

    OdpowiedzUsuń
  39. patrzac na twoje zdjecia ciesze sie ze mroziłam malinki ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. nie jadłam,nie robiłam - obie czynności niebawem ulegną zmianie:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Tak się zastanawiam czy w zamrażalniku jest choć kilka malin:)) zjadładłabym takie malinowe crumble:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Tak się zastanawiam czy w zamrażalniku jest choć kilka malin:)) zjadładłabym takie malinowe crumble:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Zabójczy kolor naczynek :) Takiego jeszcze nie posiadam więc zazdroszczę a deserki w takim wydaniu to "coś" co lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Maliny to moje ulubione owoce, szkoda że tak krótko trwa na nie sezon. Twój smakołyk u mnie nie wytrwałby długo na stole bo wszystko bym zjadła ;P

    OdpowiedzUsuń
  45. Asiu już chyba wiem co będziemy jeść w niedzielne popołudnie.

    OdpowiedzUsuń
  46. Crumble, moje ulubione. Coś czuję, że jutro też zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Anonimowy8:45:00 PM

    A gdyby tak każdemu na powrót przygotowywać taką pyszną kruszonkę, to może więcej ludzi chciałoby wracać do swoich domów?...

    OdpowiedzUsuń
  48. A ja niestety nie mam z zamrażalniku żadnych owoców :(

    OdpowiedzUsuń
  49. Crumble z malinami, mmm, rozpływam się

    OdpowiedzUsuń
  50. Polaczenie kruszonki z owocami zawsze wymiata:D

    OdpowiedzUsuń
  51. uwielbiam takie desery i ciepło domu też uwielbiam, a do Ciebie wpadać też bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  52. jak pysznie, asiejko! mm maliny, smak lata...może uraczę tym rodzinkę niedługo, bo teraz na stole mamusina szarlotka, to mama u mnie zajmuje się pieczeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  53. chciałabym móc zatęsknić za Domem
    chciałabym ciepły deser i uśmiech
    chciałabym też takie miseczki i dłuższe wieczory niż poranki
    .
    chłodne to zdjęcie z ciepłego Domu

    OdpowiedzUsuń
  54. Słodka Pasja7:03:00 PM

    Nie ma jak w domu, wszystko niby takie samo, lecz jednak nie... lepsze;)

    OdpowiedzUsuń
  55. nie ma jak w domu ;) Maliny crumble jesienią, to musi być niesamowite doznanie :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Pyszny sobie zaserwowałaś deserek, a te malinki są super!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  57. maliny, kruszonka, mmm, pycha!

    OdpowiedzUsuń
  58. takie slodkie powroty sa najlepsze:)
    pycha:)

    OdpowiedzUsuń
  59. Powrót lata:) Nagle tak ciepło i wesoło się zrobiło:)

    OdpowiedzUsuń
  60. genialnie proste, ale brzmi tak, że ślinka cieknie!

    OdpowiedzUsuń
  61. Pyszny powrót do domu. Idealny na taki dzień jak dzisiaj, kiedy na zewnątrz pada, a w domu można wejść sobie pod koc, postawić obok kubek herbaty i powoli zajadać się taką kruszonką. Mmm...

    OdpowiedzUsuń
  62. a mnie się tęskni za świeżymi owocami... ach jak mi się tęskni!

    OdpowiedzUsuń
  63. Też uwielbiam powroty do domu:) Mama zawsze się krząta w kuchni, a Tata od rana kroi warzywa na sałatkę;)Ostatnio zawitałam do nich z ciepłym chlebkiem (tak, tak, tym Twoim;). Mamie tak smakował, że zaraz odpisała przepis i już ma za sobą pierwszą udaną próbę;)

    OdpowiedzUsuń
  64. i to właśnie uwielbiam!! :-)

    OdpowiedzUsuń