czerwień z czernią. wanilia z czekoladą. zimne ciepłe. wieczór i poranek. lubię te kontrasty. chrupiące ciasteczka i kremowe lody. buty na obcasie. i czerwień.
lody z ciasteczkami
porcja lodów waniliowych/śmietankowych
kilka ciasteczek czekoladowych oreo (lub innych)
kruche ciastko
ciastka czekoladowe pokruszyć drobno. do szklanki nałożyć łyżkę lodów, posypać ciastkami, znów lody, ciastka, lody.. na wierzch można posypać także pokruszonym dowolnym batonikiem. wetknąć kawałek kruchego ciastka do dekoracji.
lody z ciasteczkami
porcja lodów waniliowych/śmietankowych
kilka ciasteczek czekoladowych oreo (lub innych)
kruche ciastko
ciastka czekoladowe pokruszyć drobno. do szklanki nałożyć łyżkę lodów, posypać ciastkami, znów lody, ciastka, lody.. na wierzch można posypać także pokruszonym dowolnym batonikiem. wetknąć kawałek kruchego ciastka do dekoracji.
lubienia i proste desery - kwintesencja Asiejkości...:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię lody i ciasteczka.Ciepłe i zimne jest wspaniałe!
OdpowiedzUsuńButy na obcasie też lubię, czasami,bo najczęściej pędzę i obcasy nie pomagają...
Miłego dnia.
Masz śliczności butki Kochana:) ...a takie lody wciągnęłabym bez wahania:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńewelajna,
OdpowiedzUsuń(((-:
Pyszny deserek Asiejko. A i buty mi sie podobaja tylko ja niestety z powodu mojego wzrostu moge o takich obcasach zapomniec :))
OdpowiedzUsuńLody,może wieczorem jako przedsmak.... a teraz to raczej buty na obcasach...by się chciało!!!
OdpowiedzUsuńno i zrobiłaś mi ochotę na lody
OdpowiedzUsuńAleż one muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńStukające obcasy i chrupiacy deser. Lubię i jedno i drugie.
OdpowiedzUsuńLody lodami, ciasteczka ciasteczkami, ale ja Asiejko najbardziej lubie twoje klimaty.
OdpowiedzUsuńLubię, jak mi lody chrupią :)
OdpowiedzUsuńI Twoje buty lubię :))
Lody śmietankowe to smak mojego dzieciństwa :-) a buty masz prześliczne aż mi się zachciało tańczyć :-).
OdpowiedzUsuńCzerwien z czernia - swietne polaczenie. Wanilia z czekolada - jeszcze lepsze. Uwielbiam lody z kawalkami ciasteczek, lubie, jak cos mnie w lodowej masie zaskakuje. Pyszny pomysl!
OdpowiedzUsuńMam do lodów słabość, zawsze poprawią humor... jak i obcasy:)
OdpowiedzUsuńNo i jak cudnie :) A ja mam podobne buciki :))
OdpowiedzUsuńBuzia:*
kontrast to jest to
OdpowiedzUsuńszpilki też lubię
o ile nie muszę w nich za dużo chodzić!
wiesz Asiejko, u Ciebie to nawet kontrasty potrafią być i pyszne i piękne ^_^
OdpowiedzUsuńBardzo ładne buciki :)
OdpowiedzUsuńi apetyczny deserek :)
Pozdrowienia serdeczne
od gdańszczanki mieszkającej w Elblągu
... ;)
czesto u mnie takie goszcza :D
OdpowiedzUsuńŚwietne buty. Mam podobne, ale na dwa paski. :)
OdpowiedzUsuńLody-wieczne. Buty nieziemskie!
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie i klimatycznie u Ciebie. Lubię tu zaglądać :-)
OdpowiedzUsuńPyszny ten Twój deserek :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Alle buty fajne!!! Lody zresztą też. :-)
OdpowiedzUsuńJaka ja zakochana w Oreo ostatnio! Mogłabym je nawet do zupy jeść (jem zaraz po:)
OdpowiedzUsuńA tak już tęsknię za szpilkami... Czekają równiutko poustawiane w szafie na trochę ciepła i aż przebierają z tęsknoty:)
te Oreo posmakowałam ostatnio i niebezpiecznie mi weszły, zadłam pół paczki, za dobre są :))
OdpowiedzUsuńpiękne zestawienie. ja również uwielbiam takie kontrasty :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkocham cię wiesz?
OdpowiedzUsuńuwielbiam lody z ciastkami :)
OdpowiedzUsuń(niekoniecznie oreo)
Ale mi smaka zrobiłaś... :<
OdpowiedzUsuńoj bardzo polubiłam Twoje przepisy, kiedyś przejrzałam Twój cały blog aż do pierwszego posta, widzę, że lubisz mufinki (zupełnie jak ja), przygotowujesz je na wszystkie sposoby - super, gratuluję pomysłów!!! pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńśliczne buty, pyszne lody...Asiejko, jak cudownie tu u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńFajne butki;) Aż zatęskniłam za wiosną!
OdpowiedzUsuńKontrasty dodają życiu pikanterii - uwielbiam czerwień i kiedyś też uwielbiałam obcasy, ale teraz chore kolano ich nie znosi. Pocieszę się więc Twoimi lodami :)
OdpowiedzUsuńprzepycha taki deser :)
OdpowiedzUsuńalbo do filmu.
albo na balkon i nogi do góry.
niech już to ciepełko z nieba nas zaleje :)
bosko. mam podobne buciki:)
OdpowiedzUsuńuśmiecham się do tego wpisu, wiesz?:)
Małgosiu,
OdpowiedzUsuńdziękuję.. :-)
Maggie,
te chrupiące zaskoczenie jest bardzo pyszne.
Paula,
...:-)
Aldi,
czyli odwrotnie jak u mnie.. mam nadzieję, że lubisz mój Elbląg równie mocno jak ja.
Retrose, etrala,
ja też przepadłam z tymi oreo, pyszne są.
EwCia,
uśmiecham się.
ewamaison,
zadziwiłaś mnie (: kiedyś muffinek piekłam więcej, teraz mniej. ale nadal lubię to robic.
Aż mi się tak wiosennie na duszy zrobiło! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Świetna stronka! Pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńNo i przez Ciebie Asiu wysłałam połówka po lody ;)
OdpowiedzUsuńubiore się ciepło i bedę je zajadać :)
Asiejo, powiem Ci, że nie ma to jak prosto, szybko a z pomysłem. To zawsze daje genialne rezultaty! Np teraz Twoje lody z ciastkami. Prościutko, a ja prawię poczułam ten genialny miks - rozpływające się w ustach lody i chrupiące ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńTaki deser na złe dni jak dla mnie....lody osłodzą wszystko...a jeśli jeszcze do tego chrupią :) Pysznie :)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się buty:)
OdpowiedzUsuńika,
OdpowiedzUsuńto jest całkiem fajne, że udało mi się Ciebie skusic :-)
deser świetny, moje dziecko uwielbia oreo, więc to coś dla niego :) a zdjęcia klimatyczne jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńWszystko super:) Tylko te obcasy... aż mnie kostki zabolały na samą myśl:)
OdpowiedzUsuńlubię Twoje buty i lubię te lody z ciasteczkami :)
OdpowiedzUsuńJakie buty - wspaniałe. O deserze już nawet nie wspomnę - będzie mi się śnił dzisiaj w nocy
OdpowiedzUsuńButy cudo!!!Zakochałam się w nich!Skąd są? :P
OdpowiedzUsuńmniam...
OdpowiedzUsuńsie zrobilo serdusnei u Ciebie Asieja! ze tez te buty mi przypominaja flamenco? :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny patent na lody - zresztą w wielu krajach wszyscy właśnie tak lubią je najbardziej - w towarzystwie pokruszonych ciasteczek/batoników:)
OdpowiedzUsuńA buty rewelacyjne!
Bakaliowe lody i dużo migdałowych ciasteczek!
OdpowiedzUsuń:)
buty z paseczkami. Lubie takie.
OdpowiedzUsuńmniam... pyszniutki lodowy deser:)
OdpowiedzUsuńJak to się dzieje, że jak jest pora śniadaniowa to ja zjadłabym wielgachny pucharek twoich lodów? Pyszny, prosty pomysł! To się chwali :)
OdpowiedzUsuńkabamaiga,
OdpowiedzUsuńto będą słodkie sny :-)
buruuberii,
bo czerwień jest serduśna :-)
pyszniutko - muszę spróbować :D
OdpowiedzUsuńOh uwielbiam taki kontrast - miękko, krucho :-)
OdpowiedzUsuńŁasuch,
OdpowiedzUsuńo tak!