wtorek, 1 marca 2011

kolory na talerzu (i nie tylko)

koloroterapia. nie występuje w słowniku, a w naszej codzienności. to mleko czekoladowe z różową słomką na śniadanie. kanapka z zielonym groszkiem. i pomidor na czerwonym talerzu w kropki. dużo bieli za oknem (z tęsknotą za zielenią). i koc w paski, pod którym można się schować. kilka pasteli, żeby nie było monotonnie. a najważniejszy i tak będzie czyjś uśmiech widziany o poranku, który zastąpi wszystkie kolory tęczy.


kanapka sowa
/zainspirowana Just My Delicious

1 połówka okrągłej bułki
1 plaster szynki
2 plasterki jajka na twardo
2 plasterki ogórka
2 talarki oliwek
2 ziarenka groszku
1 trójkącik z surowej marchewki
masła do posmarowania bułki

połówkę bułki posmarować masłem, położyć szynkę. zrobić oczy z plastrów jajka, ogórka i ziarenek groszku (można zamiennie użyć też kukurydzy), wyciąć trójkącik z marchewki na nos. i zrobić brwi i nóżki z kawałków oliwek.

61 komentarzy:

  1. Pięknie napisane, tak by się chciało żeby tych kolorów było więcej i więcej..

    OdpowiedzUsuń
  2. Czejając na wiosnę zjedzmy sówkę !!! ;p Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jagna i jej uśmiech ... jak chce to potrafi :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Pastele mówią wiele;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I niech tych uśmiechów będzie więcej niż kolorów w tęczy ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. alfi,
    tak bym chciała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tym uśmiechem zgadzam się w 100% :) Ale taka kanapka też go wywoła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się z przyjemnością poddaję takiej koloroterapii :)

    OdpowiedzUsuń
  9. och Asiu, nie pokazuj tych kredek mojej Lu, wyglądają tak kusząco (dla mnie nawet bardziej niż kanapkowe sowy) ale to nasze rodzinne skrzywienie (z jakiegoś dziwnego powodu pozwoliłam Lu mazać po ścianach, dlatego koloroterapia to u nas chleb powszedni). Ale kanapki są też świetne, zwłaszcza dla Lu, mam wrażenie, że dziś ten wpis dla niej, nie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolory dla mnie! Potrzebuję jak ryba wody.

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy9:37:00 AM

    Moje ulubione kredki!
    Pozytywna kanapka o poranku to jest to :). Nawet słońce zaświeciło.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z takim śniadankiem, zima nie jest straszna.;)
    Ja bym juz wiosnę chciała i tak wypatruję tych kolorów za oknem,a ich jakoś nie ma. Wszędzie biel...

    Buziaki Asiejko:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Kanapka świetna:) ...a jeszcze lepsze te kredki:) Mój synko chętnie by się nimi pobawił....ba nawet dołączyłby co najmniej drugie tyle swoich...to dopiero kolorową ucztę byście mieli:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham pieczywo, kocham kanapki...
    U mnie zawsze musi być kolorowo na stole. Od czego są warzywa :)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  15. takie kolorowe kanapeczki o wiele lepiej smakuja:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bogate w kolory kanapki to coś, co uwielbiam! Jeśli tylko mam coś takiego w lodówce, robię z kanapek kolorowe wieże (im wyższa, tym lepsza) :D. I człowiekowi od razu optymistyczniej na duszy!

    OdpowiedzUsuń
  17. Bo jesli dookola tylko szarosc i biel, trzeba sie podnosic na duchu kolorami. Ot, chocby na talerzu.

    OdpowiedzUsuń
  18. pięknie z kredkami :)
    lubie to:)

    OdpowiedzUsuń
  19. jak nie istnieje jak istnieje.
    Się nazywa chromoterapia i polega na naświetlaniu różnobarwnym światłem, leczy się w ten sposób głownie choroby na tle nerwowym, wspomaga terapię przy depresji. I choć naświetlanie konkretnego bolącego miejsca lampką z kolorowym szkiełkiem uważam za idiotyzm to otaczanie się pozytywnymi kolorami działa. Naprawdę

    OdpowiedzUsuń
  20. krokodyl11:04:00 AM

    O tak, też łapiemy kolory, przyciagamy. Ale z tym usmiechem rannym, to u nas się nie zgadza, bo my -sowy, rano jestesmy ranni. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pieknie, az Slonko zaswiecilo za oknem :) (u mnie akurat:))

    OdpowiedzUsuń
  22. to my lecimy po różowe słomki na pocieszenie! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak smakowicie napisane...a wygląda jeszcze lepiej...niestety nam pozostały tylko wafelki i woda na śniadanie ;/

    OdpowiedzUsuń
  24. No i powiew wiosny mamy na całego. Kolory są super:) a bułeczki aż chce się jeść.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale odlot! Pastele! Asiejka, mialam takie same pastele! :) I zreszta nadal je mam, i tez w takim stanie - obskubane małe kikutki.

    OdpowiedzUsuń
  26. Koloroterapia jest potrzebna szczególnie teraz, gdy wszystko jest juz bez sniegu, a jeszcze nie zielone. Wygląd każdego dania jest równie ważny jak jego smak
    http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  27. Moje ukochane pastele :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Z reguly to lubie kolor czarny,ale od czasu do czasu taka koloroterapia nie zaszkodzi,ba!nawet pomorze,bo ilez mozna na te wiosne czekac??!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. wiesz Asiejko, idealnie trafiłaś z tą koloroterapią, bo mi dziś ona potrzebna jak nigdy dotąd.. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. szczegóły - niby nic wielkiego a potrafią wywołać uśmiech. uwielbiam mieć kolory wokół siebie, choć zawsze wracam do tego ulubionego, właśnie bieli.

    OdpowiedzUsuń
  31. Takie kanapeczki to ja wręcz uwielbiam, a smakują jeszcze lepiej gdy ktoś nam je przygotuje:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  32. u mnie też dziś koloroterapia i zaklinanie słońca. z pozytywnym skutkiem! mam nadzieję, że u Ciebie też:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedyś tak bardzo lubiłam rysować pastelami:) ostatnio znalazłam zabunkrowane pudełko, ale czasu ciągle brak... a sowa ... chyba sobie taką w pracy jutro skomponuję na rozweselenie;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Anonimowy8:11:00 PM

    nie koloroterapia tylko CHROMOTERAPIA :) Jest ona jedną z form arteterapii :)

    OdpowiedzUsuń
  35. takie kanapeczki doskonale poprawiają nastrój szczególnie kiedy za oknem taka pogoda :)) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  36. Nigdy nie robiłam sobie takich śmiesznych kanapek, chyba czas zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
  37. przypomniałas mi o pastelach i chyba bede musiała je wygrzebac z szafy :)

    Kanapka jest świetna :) Wywołuje wilczy apetyt :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Dla mnie to taka swoista "kanapko-terapia", uwielbiam tworzyć takie cuda, na rozluźnienie i po prostu dla przyjemności :]

    OdpowiedzUsuń
  39. Moja siostra też lubi robić kombinowane kanapki, które są zawsze w stanie poprawić mi humor :) Taka terapia została już przez nas sprawdzona i działa :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Pięknie i kolorowo :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Od razu się milej wstaje:D

    OdpowiedzUsuń
  42. Oh najwazniejszy ten usmiech zaraz z rana:))) Chociaz ja za oknem mam zielono to jednak usmiechem nie pogardze i odrazu mi sie lepiej dzien zaczyna:)))

    OdpowiedzUsuń
  43. Po miesiącach jak z czarnobiałych fotografii, zresztą pięknych, również i my tęsknimy za kolorami. Dlatego pastele rzuciły nam się najbardziej w oczy. A kanapki wyglądają równie smakowicie :)
    pozdrawiamy ciepło

    OdpowiedzUsuń
  44. mar,
    cudownym uczuciem musi byc mazanie po ścianach. z przyzwoleniem :-)

    Amber,
    częstuj się kolorami..

    Majanko,
    chyba już wszyscy za nią tęsknimy.

    mollisia,
    chciałabym kiedyś zobaczyc taką wieżę!

    wiedźma-florentyna,
    ja wybieram to otaczanie się pozytywnymi kolorami.

    tomek,
    wafelki na śniadanie! słodko :-)

    Paula,
    :-)

    Fiolunka,
    tworzenie takich cudów to same przyjemności

    Kasiu,
    cudne muszą byc siostrzane kanapki

    OdpowiedzUsuń
  45. Nawet sowa może byc apetyczna, jak widac ;]

    OdpowiedzUsuń
  46. Koloroterapia - tego mi trzeba gdy w UK szare przedwiośnie :)
    Wpadam do ciebie, bo ty słowami tęczę potrafisz wymalować - zabieram trochę w kieszenie i....już :))

    OdpowiedzUsuń
  47. aż dziwne, że w słownikach jeszcze kolorotepaii nie ma. Bo być już powinna... stosowana i przeze mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Kolorów nigdy za wiele. Tym bardziej w kuchni:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  50. Myślicie, że na ból głowy shake jagodowy pomoże?
    Słońce poprawia kolory wszystkiego wokół!

    OdpowiedzUsuń
  51. uwielbiam takie kolorowe, wiosenne kanapki!

    OdpowiedzUsuń
  52. kocham kolor brązowy, tęsknię za zielenią, a włosy mam pomarańczowe ;) koloroterapia istnieje! A zdjęcia cudne i taki optymistyczny ten wpis,
    ściskam :)
    Szana :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Mnie też się chce kolorów...

    OdpowiedzUsuń
  54. lubię otaczać się kolorami, nie mogę już doczekać się wiosny, kiedy tych kolorów będzie bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
  55. Za mną też ostatnio chodziła czekolada na gorąco :-) Posypałam jeszcze na wierzchu marshmellowsami :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  56. Mała sówka-kanapka, na dobry dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  57. Jak do ciebie zaglądam to te krótkie 5 minut jest piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  58. O tak, koloroterapia to wspaniała sprawa i tak prosta na co dzień, wystarczy trochę fantazji przy robieniu kanapki :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Kanapka "sowa" jest super :-)

    OdpowiedzUsuń
  60. Aaa faktycznie! Też cudna sówka!

    OdpowiedzUsuń