koloroterapia. nie występuje w słowniku, a w naszej codzienności. to mleko czekoladowe z różową słomką na śniadanie. kanapka z zielonym groszkiem. i pomidor na czerwonym talerzu w kropki. dużo bieli za oknem (z tęsknotą za zielenią). i koc w paski, pod którym można się schować. kilka pasteli, żeby nie było monotonnie. a najważniejszy i tak będzie czyjś uśmiech widziany o poranku, który zastąpi wszystkie kolory tęczy.
kanapka sowa
/zainspirowana Just My Delicious
1 połówka okrągłej bułki
1 plaster szynki
2 plasterki jajka na twardo
2 plasterki ogórka
2 talarki oliwek
2 ziarenka groszku
1 trójkącik z surowej marchewki
masła do posmarowania bułki
połówkę bułki posmarować masłem, położyć szynkę. zrobić oczy z plastrów jajka, ogórka i ziarenek groszku (można zamiennie użyć też kukurydzy), wyciąć trójkącik z marchewki na nos. i zrobić brwi i nóżki z kawałków oliwek.
/zainspirowana Just My Delicious
1 połówka okrągłej bułki
1 plaster szynki
2 plasterki jajka na twardo
2 plasterki ogórka
2 talarki oliwek
2 ziarenka groszku
1 trójkącik z surowej marchewki
masła do posmarowania bułki
połówkę bułki posmarować masłem, położyć szynkę. zrobić oczy z plastrów jajka, ogórka i ziarenek groszku (można zamiennie użyć też kukurydzy), wyciąć trójkącik z marchewki na nos. i zrobić brwi i nóżki z kawałków oliwek.
Pięknie napisane, tak by się chciało żeby tych kolorów było więcej i więcej..
OdpowiedzUsuńCzejając na wiosnę zjedzmy sówkę !!! ;p Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzdrowo i smacznie
OdpowiedzUsuńJagna i jej uśmiech ... jak chce to potrafi :P
OdpowiedzUsuńPastele mówią wiele;)
OdpowiedzUsuńI niech tych uśmiechów będzie więcej niż kolorów w tęczy ;)))
OdpowiedzUsuńalfi,
OdpowiedzUsuńtak bym chciała.
Z tym uśmiechem zgadzam się w 100% :) Ale taka kanapka też go wywoła :)
OdpowiedzUsuńJa się z przyjemnością poddaję takiej koloroterapii :)
OdpowiedzUsuńoch Asiu, nie pokazuj tych kredek mojej Lu, wyglądają tak kusząco (dla mnie nawet bardziej niż kanapkowe sowy) ale to nasze rodzinne skrzywienie (z jakiegoś dziwnego powodu pozwoliłam Lu mazać po ścianach, dlatego koloroterapia to u nas chleb powszedni). Ale kanapki są też świetne, zwłaszcza dla Lu, mam wrażenie, że dziś ten wpis dla niej, nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńKolory dla mnie! Potrzebuję jak ryba wody.
OdpowiedzUsuńMoje ulubione kredki!
OdpowiedzUsuńPozytywna kanapka o poranku to jest to :). Nawet słońce zaświeciło.
Z takim śniadankiem, zima nie jest straszna.;)
OdpowiedzUsuńJa bym juz wiosnę chciała i tak wypatruję tych kolorów za oknem,a ich jakoś nie ma. Wszędzie biel...
Buziaki Asiejko:*
Kanapka świetna:) ...a jeszcze lepsze te kredki:) Mój synko chętnie by się nimi pobawił....ba nawet dołączyłby co najmniej drugie tyle swoich...to dopiero kolorową ucztę byście mieli:)
OdpowiedzUsuńKocham pieczywo, kocham kanapki...
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze musi być kolorowo na stole. Od czego są warzywa :)
Pozdrawiam ciepło!
takie kolorowe kanapeczki o wiele lepiej smakuja:)
OdpowiedzUsuńBogate w kolory kanapki to coś, co uwielbiam! Jeśli tylko mam coś takiego w lodówce, robię z kanapek kolorowe wieże (im wyższa, tym lepsza) :D. I człowiekowi od razu optymistyczniej na duszy!
OdpowiedzUsuńBo jesli dookola tylko szarosc i biel, trzeba sie podnosic na duchu kolorami. Ot, chocby na talerzu.
OdpowiedzUsuńpięknie z kredkami :)
OdpowiedzUsuńlubie to:)
jak nie istnieje jak istnieje.
OdpowiedzUsuńSię nazywa chromoterapia i polega na naświetlaniu różnobarwnym światłem, leczy się w ten sposób głownie choroby na tle nerwowym, wspomaga terapię przy depresji. I choć naświetlanie konkretnego bolącego miejsca lampką z kolorowym szkiełkiem uważam za idiotyzm to otaczanie się pozytywnymi kolorami działa. Naprawdę
O tak, też łapiemy kolory, przyciagamy. Ale z tym usmiechem rannym, to u nas się nie zgadza, bo my -sowy, rano jestesmy ranni. ;-)
OdpowiedzUsuńPieknie, az Slonko zaswiecilo za oknem :) (u mnie akurat:))
OdpowiedzUsuńto my lecimy po różowe słomki na pocieszenie! :)
OdpowiedzUsuńTak smakowicie napisane...a wygląda jeszcze lepiej...niestety nam pozostały tylko wafelki i woda na śniadanie ;/
OdpowiedzUsuńNo i powiew wiosny mamy na całego. Kolory są super:) a bułeczki aż chce się jeść.
OdpowiedzUsuńAle odlot! Pastele! Asiejka, mialam takie same pastele! :) I zreszta nadal je mam, i tez w takim stanie - obskubane małe kikutki.
OdpowiedzUsuńKoloroterapia jest potrzebna szczególnie teraz, gdy wszystko jest juz bez sniegu, a jeszcze nie zielone. Wygląd każdego dania jest równie ważny jak jego smak
OdpowiedzUsuńhttp://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Moje ukochane pastele :)
OdpowiedzUsuńZ reguly to lubie kolor czarny,ale od czasu do czasu taka koloroterapia nie zaszkodzi,ba!nawet pomorze,bo ilez mozna na te wiosne czekac??!!!
OdpowiedzUsuńwiesz Asiejko, idealnie trafiłaś z tą koloroterapią, bo mi dziś ona potrzebna jak nigdy dotąd.. :)
OdpowiedzUsuńszczegóły - niby nic wielkiego a potrafią wywołać uśmiech. uwielbiam mieć kolory wokół siebie, choć zawsze wracam do tego ulubionego, właśnie bieli.
OdpowiedzUsuńTakie kanapeczki to ja wręcz uwielbiam, a smakują jeszcze lepiej gdy ktoś nam je przygotuje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
u mnie też dziś koloroterapia i zaklinanie słońca. z pozytywnym skutkiem! mam nadzieję, że u Ciebie też:)
OdpowiedzUsuńKiedyś tak bardzo lubiłam rysować pastelami:) ostatnio znalazłam zabunkrowane pudełko, ale czasu ciągle brak... a sowa ... chyba sobie taką w pracy jutro skomponuję na rozweselenie;)
OdpowiedzUsuńnie koloroterapia tylko CHROMOTERAPIA :) Jest ona jedną z form arteterapii :)
OdpowiedzUsuńtakie kanapeczki doskonale poprawiają nastrój szczególnie kiedy za oknem taka pogoda :)) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam sobie takich śmiesznych kanapek, chyba czas zacząć :)
OdpowiedzUsuńprzypomniałas mi o pastelach i chyba bede musiała je wygrzebac z szafy :)
OdpowiedzUsuńKanapka jest świetna :) Wywołuje wilczy apetyt :)
Dla mnie to taka swoista "kanapko-terapia", uwielbiam tworzyć takie cuda, na rozluźnienie i po prostu dla przyjemności :]
OdpowiedzUsuńMoja siostra też lubi robić kombinowane kanapki, które są zawsze w stanie poprawić mi humor :) Taka terapia została już przez nas sprawdzona i działa :)
OdpowiedzUsuńPięknie i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńOd razu się milej wstaje:D
OdpowiedzUsuńOh najwazniejszy ten usmiech zaraz z rana:))) Chociaz ja za oknem mam zielono to jednak usmiechem nie pogardze i odrazu mi sie lepiej dzien zaczyna:)))
OdpowiedzUsuńPo miesiącach jak z czarnobiałych fotografii, zresztą pięknych, również i my tęsknimy za kolorami. Dlatego pastele rzuciły nam się najbardziej w oczy. A kanapki wyglądają równie smakowicie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy ciepło
mar,
OdpowiedzUsuńcudownym uczuciem musi byc mazanie po ścianach. z przyzwoleniem :-)
Amber,
częstuj się kolorami..
Majanko,
chyba już wszyscy za nią tęsknimy.
mollisia,
chciałabym kiedyś zobaczyc taką wieżę!
wiedźma-florentyna,
ja wybieram to otaczanie się pozytywnymi kolorami.
tomek,
wafelki na śniadanie! słodko :-)
Paula,
:-)
Fiolunka,
tworzenie takich cudów to same przyjemności
Kasiu,
cudne muszą byc siostrzane kanapki
Nawet sowa może byc apetyczna, jak widac ;]
OdpowiedzUsuńKoloroterapia - tego mi trzeba gdy w UK szare przedwiośnie :)
OdpowiedzUsuńWpadam do ciebie, bo ty słowami tęczę potrafisz wymalować - zabieram trochę w kieszenie i....już :))
aż dziwne, że w słownikach jeszcze kolorotepaii nie ma. Bo być już powinna... stosowana i przeze mnie :)
OdpowiedzUsuńKolorów nigdy za wiele. Tym bardziej w kuchni:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMyślicie, że na ból głowy shake jagodowy pomoże?
OdpowiedzUsuńSłońce poprawia kolory wszystkiego wokół!
uwielbiam takie kolorowe, wiosenne kanapki!
OdpowiedzUsuńkocham kolor brązowy, tęsknię za zielenią, a włosy mam pomarańczowe ;) koloroterapia istnieje! A zdjęcia cudne i taki optymistyczny ten wpis,
OdpowiedzUsuńściskam :)
Szana :)
Mnie też się chce kolorów...
OdpowiedzUsuńlubię otaczać się kolorami, nie mogę już doczekać się wiosny, kiedy tych kolorów będzie bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńZa mną też ostatnio chodziła czekolada na gorąco :-) Posypałam jeszcze na wierzchu marshmellowsami :) Uściski!
OdpowiedzUsuńMała sówka-kanapka, na dobry dzień:)
OdpowiedzUsuńJak do ciebie zaglądam to te krótkie 5 minut jest piękne :)
OdpowiedzUsuńO tak, koloroterapia to wspaniała sprawa i tak prosta na co dzień, wystarczy trochę fantazji przy robieniu kanapki :)
OdpowiedzUsuńKanapka "sowa" jest super :-)
OdpowiedzUsuńAaa faktycznie! Też cudna sówka!
OdpowiedzUsuń