jesień to dla mnie całe pudełko inspiracji, spacerów, kubków herbaty (najlepiej zaparzonych przez Kogoś miłego), gorącej czekolady wypijanej we wtorkowy wieczór, skasowanych biletów w kieszeniach. to ciepłe rękawiczki, o których trzeba pamiętać i książki, które trzeba przeczytać. a do pudełka z ulubionymi schować jeszcze śliwki, figi i jabłka - bo przecież jesienne.
babeczki z owocami
2 szklanki mąki, 1 (niepełna) łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta sody oczyszczonej, 2 jajka, 120g cukru, 1/2 szkl. oleju, 200g twarożku waniliowego lub jogurtu, kilka owoców.. śliwek/jabłek
w jednym naczyniu wymieszać składniki suche, w drugim mokre, połączyć razem, dodając na koniec owoce. ciasto nałożyć do formy na muffinki, każdą posypać cukrem, piec około 25 minut w temperaturze 190ºC. poczekać chwilę zanim przestygną, potem wyciągać z formy. studzić na kratce.
babeczki z owocami
2 szklanki mąki, 1 (niepełna) łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta sody oczyszczonej, 2 jajka, 120g cukru, 1/2 szkl. oleju, 200g twarożku waniliowego lub jogurtu, kilka owoców.. śliwek/jabłek
w jednym naczyniu wymieszać składniki suche, w drugim mokre, połączyć razem, dodając na koniec owoce. ciasto nałożyć do formy na muffinki, każdą posypać cukrem, piec około 25 minut w temperaturze 190ºC. poczekać chwilę zanim przestygną, potem wyciągać z formy. studzić na kratce.
Z jesienią figi mi się co prawda nie kojarzą ale lubię je bardzo, szczerze pisząc najbardziej suszone :) a babeczki przecudne i na pewno przepyszne!!!
OdpowiedzUsuńmniam , mniam ,a ja uwielbiam te jesienne owoce , łącznie z figami(miłość młoda ,ale stała :D)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie babeczki (choć za szybka znikają...)...a figi...mmmmruczę na samą myśl ;)
OdpowiedzUsuńJak tak ładnie piszesz o tej jesieni, to aż zaczynam ją lubić:) Czy to możliwe:)
OdpowiedzUsuńBabeczki smakowite i cudne zdjęcia
Pozdrawiam ciepło:)
Jesień słoneczna i ciepła niesie tyle dobrych emocji...
OdpowiedzUsuńJa też widzę jeszcze kwitnące róże.
Babeczki owocowe chętnie bym do kubka kakao spróbowała.
Masz rację, jesień jest bardzo inspirująca, a do tego smaczna :)
OdpowiedzUsuńJak ja tęsknię za prostymi polskimi śliwkami...u nas tez sliwkowe muffiny ostatnio, ale smak juz nie ten sam ;)
OdpowiedzUsuńBabeczki owocowe z serkiem waniliowym... mmmm.... rozmarzyłam się.
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie ;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem wielką miłośniczką fig :)
OdpowiedzUsuńMuffiny to dobry sposób, by wyciągnąć kwintesensję jesieni i podac ją na talerzyku :)
Spróbuj zrobić muffiny z figami, to dopiero rajska przekąska :)
Jak zwykle serwujesz same pyszności i ciepłe słowa :)
OdpowiedzUsuńsliczniutkie muffinki...teraz jesienna pora mozna czarowac cuda w kuchni...tyle pieknych owocow i warzyw lezy na straganach:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
O tak mnie jesień również się tak cieplutko kojarzy. A książki to jej nieodzowny element, z ciepłą herbatką z miodem i cytryną. Pozdrawiam ciepło i jesiennie :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka, jakaś pycha i herbatka z imbirem - człowiek wpada w to jak śliwka w kompot:) Pozdrawiam jesiennie.
OdpowiedzUsuńJakie ładne śliwki z kokardką. I te soczyste figi, mmm :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle piekne słowa :) Cudnie opisałaś te uroki jesieni. Ach gdyby nnie one to mogłabym tak zasnąć i obudzić się dopiero na wiosnę ;)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie! wpadam sobie od czasu do czasu do Ciebie by popatrzeć na zdjęcia i osłodzić sobie pochmurne dni.
OdpowiedzUsuńZdjęcie z figami - pyszne!
I od razu robi się cieplej :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia.
jak pięknie..:)))
OdpowiedzUsuńsprawiasz,że mogłabym polubić jesień ;)
uściski!
J
Świetne babeczki i śliczne kwiaty :)
OdpowiedzUsuńWiewióra, a mnie figi kojarzą się wyłącznie z jesienną porą roku..
OdpowiedzUsuńAsiek, cieszę się, że lubisz ją choc trochę (:
Amber, właśnie.. to te emocje są w jesiennym czasie najważniejsze i najbardziej potrzebne.
Domi w kuchni, też się nad tym zastanawiałam, i jak znajdę jeszcze figi i czasu będzie na tyle, by spokojnie pomieszać w kuchni.. to takie babeczki zrobię!
Schokolade, lubię te jesienne cuda.
manoria,zatęskniłam za herbatą z miodem i cytryną.
Magdalena, pomyślałam sobie, że też bym tak mogła.. tylko obudzić się w międzyczasie na chwilę - na zapach zimowych pierniczków.. :-)
onionchoco, dziękuję!
dotblogg, polub!:-)
Ja też lubię jesień
OdpowiedzUsuńi figi
i herbatę zaparzaną
przez Kogoś miłego...
Pozdrawiam :)
Asiu Twoje zdjęcia mają taki słodki i uroczy retro-styl. Są lekko mgliste, te nieco zgaszone kolory... Uwielbiam takie fotki :)
OdpowiedzUsuńA! no i babeczkę chętnie bym złapała :)
właściwie myślałam, że wolę wiosnę od jesieni, ale chyba właśnie zmieniam zdanie :-)
OdpowiedzUsuńFigi poznalam stosunkowo niedawno - i to byla milosc od pierwszego sprobowania.
OdpowiedzUsuńA herbata zaparzona przez Kogos Milego musi smakowac wybornie.
Aldi, pomyślałam sobie, że lubienie czegoś nie w pojedynkę jest chyba najprzyjemniejsze.
OdpowiedzUsuńKini, ja bym Ci babeczkę chętnie oddała, w zamian za orzechowe ciastko :-)
Maggie, ja też poznałam je dopiero w zeszłym roku. i od tej pory uwielbiam.
A ja w tych jesiennych kieszeniach chowam też kasztany.
OdpowiedzUsuńI uwielbiam figi. I śliwki. I jabłka.
;)
Mmmm pyszności:) i śliczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia... i pytanie jak ty to robisz? jakas obrobka, wspanialy komputerowy program, super oko i aparat? Tez uwielbiam jesien!
OdpowiedzUsuńHolga, ja już kasztanów nie znajduję..
OdpowiedzUsuńEst-Quest, stary aparat, który lubię coraz mniej. i oko, które lubi dużo ładnych obrazków.
jesień jest taka melancholijna, trochę zamyślona...;)
OdpowiedzUsuńpiękne babeczki
piękności...uwielbiam figi i śliwki a najbardziej ich kolor :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie babeczki. Jak zwykle u ciebie wyglądają cudownie :D
OdpowiedzUsuńCzyli jeszcze są śliwki!
OdpowiedzUsuńJak zawsze- przepiekne zdjecia ! U nas juz sezon figowy zakonczyl sie niestety daaaawno temu,szkoda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Odwiedzając Twój blog,zawsze,choć na mała chwilę świat staje się przyjemniejszy,a troski odfruwają...gdzieś daleko/śliczne babeczki,pozdrawiam;*
OdpowiedzUsuńMaja A. Conn, na tak.. kolor mają fajny bardzo, ale smak najbardziej!
OdpowiedzUsuńAlizea, ja jeszcze dzisiaj widziałam w sklepie figi. i nawet bardzo chciałam je mieć, ale były już takie marne, że ich nie wzięłam.
Monisia, strasznie miło mi to czytać..
Jesień to najbardziej nastrojowa i melancholijna pora roku. Babeczki niczym dzieło sztuki :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie jesień jest porą ciepłych smaków, dyni, śliwek, jabłek...i fig!kto ich nie lubi:) a na babeczki jesienne mam ochotę:)
OdpowiedzUsuńprzede mną dopiero odkrywanie smaku fig, a skoro większości z Was tak smakują to chyba muszę jak najszybciej się o jakieś postarać :) cudownie ciepły i pokrzepiający post :)
OdpowiedzUsuńFigi pierwszy raz jadłam w tym roku -zachwyciłam się nimi. Szkoda że nie rosną w naszym klimacie.
OdpowiedzUsuńA jesień - potrafi być bardzo piękna i nostalgiczna. Szczególnie kiedy jest słoneczna
Karotkowa doszły mnie słuchy, że jednak byłaś na BFG - szkoda, że nie mogłyśmy się zobaczyć....
OdpowiedzUsuńzemfiroczka, tak.. byłam chwil kilka. moje plany się odrobinę pokrzyżowały.. na przykład musiałam pójśc na spotkanie pracowe i próbowac czekoladowych kremów wyjadając je łyżeczką ze słoika..:-))) ale nie tracę nadziei, że się jeszcze spotkamy.
OdpowiedzUsuńżałuję bardzo, że na BFG nie udało mi się byc na dłużej.
Te placuszki na dole wyglądają jak kawałki pizzy figowej ;D
OdpowiedzUsuńmusze w końcu kupić formę na muffinki, muszę, muszę!
OdpowiedzUsuńmarzą mi się takie babeczki, szkoda że nie mam foremek x3
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć u siebie choć trochę Twojej jesieni. i babeczek!:)
OdpowiedzUsuńcudowna jest jesień bo bardzo bogata w smaki i za to ją uwielbiam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚlicznie Asiejko !:)
OdpowiedzUsuńta kokarda na śliwkach... och, jaka urocza! ;)
OdpowiedzUsuńBabeczki to jest to, co lubię piec najbardziej, tak więc tego przepisu z pewnością użyję za tydzień ^^
OdpowiedzUsuńmi jesień kojarzy się jeszcze z cynamonem i orzechami włoskimi :) mmm...
OdpowiedzUsuńaga-aa, koniecznie!
OdpowiedzUsuńFigi nie dla mnie, figa jej z makiem ;) Za to muffinki z owocami uwielbiam, muszę rozejrzeć się za śliwkami... chętnie sięgnęłabym po taką w przerwie podczas ćwiczeń w labie.
OdpowiedzUsuńFigi moje ukochane! Mmm, dawno ich nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńCudowne babeczki, jestem nimi zachwycona! :)
OdpowiedzUsuńAjaj, coś wspaniałego! :)Te babeczki wyglądają uroczo.
OdpowiedzUsuńja się w tym roku nie popisałam ze śliwkowymi wypiekami. Może to zmienię bo kusi ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam fig... :)
OdpowiedzUsuńjesień ma swoje uroki, choćby takie śliwki w babeczkach:)))
OdpowiedzUsuńŚliczne babeczki. A figi uwielbiam odkąd jadłam je prosto z drzewa w Chorwacji. Pycha... ;)
OdpowiedzUsuńJesien .. brr nie lubie, a figi i owszem i bywac u Ciebie Asiejo tez lubie - mimo jesieni ;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia.... i figi, mniam...
OdpowiedzUsuńFajnie, że widzisz same pozytywy w tej porze roku... łatwiej żyć...
OdpowiedzUsuńI jak zawsze smakowity deser...
Urocze babeczki i z pewnością przepyszne. ;) A miłośniczką fig także jestem wielką. :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam twoje kulinarne wyczyny :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne:)
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz i przede wszystkim inspirację - na ciasteczka, które urzekły wszystkich :-)
OdpowiedzUsuńOj te śliwki ...szkoda, ze się kończą ...rzekłabym, że wręcz się skończyły ...a szkoda, bo takich babeczek by mi sie chciało:) chpoc wczoraj na targu Pani stałą z ostatnimi śłiwkami ...kupiłam i pożarłam ...mogłam odłożyć kilka:)byłyby babeczki:)
OdpowiedzUsuńkieszenie wypchane biletami - skądś to znam. choć wolałabym aby były wypchane śliwkami :)
OdpowiedzUsuńCudne śliwki z kokardką :-) Zapraszam do zabawy i wyzwania CZAPA NA JESIEŃ :-)http://malachitowa-laka.blogspot.com/2011/10/rozowo-mi-na-jesien-i-wyzwanie-pokaz-co.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Sabik
ja też uwielbiam jesień (bo z tego opisu, wydaje mi się że lubisz jesień). też lubię tę gorącą czekoladę, grzane wino i liśćmi szurający spacer.
OdpowiedzUsuńA babeczki pycha
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
w pierwszej chwili myslalam, ze te sliwki, to bombki na choinke :)))
OdpowiedzUsuńmoi Rodzice mają w ogrodzie kilka krzewów figowych i nieodłącznie kojarzą mi się jej owoce z jesienią, a dokładnie z słodkimi, musującymi na języku pesteczkami wielkości ziarenek maku... no i śliwki - sama ich nazwa, kolor i zapach rozgrzewają w jesienne chłody :)
OdpowiedzUsuńUrocze te śliweczki
OdpowiedzUsuńMała, wszystko pyszne, a jesień to dla mnie nawet pudło inspiracji i... nie daję rady wszystkiego spróbować...:(
OdpowiedzUsuńJesień pełna kolorów i barw.. szkoda, że ta ciepła kolorowa trwa tak krótko :)
OdpowiedzUsuńJak ja już dawno nic nie piekłam . Muszę coś upiec, bo domownicy rozglądają się po kątach ;-)
Przepyszne babeczki, śliwki z kokardką wyglądają uroczo ... opis jak zawsze świetny !:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Właśnie szykuję się do robienia muffunów! Twoje wyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńPrześlicznie i przesmacznie tutaj u Ciebie.. Ja od tygodnia prowadzę drugiego bloga, też kulinarnego więc podglądam inne o tej samej tematyce :0
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM!!
Ni epogardze sliwkami, ale akurat jesienne kieszenei mam pelne orzechow i gruszek z prawdziwego sadu :-) Buziak Asiu :*
OdpowiedzUsuńoj takie jesienne klimaty to ja bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam jesienne owoce i Twoje zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńHaha, też mam kieszenie pełne skasowanych biletów! :) Kiedyś je zbierałam i chyba mi zostało ;)
OdpowiedzUsuńA figi mam w lodówce świeże w liczbie trzech i tak sobie leżą... a ja je omijam! ;););)
babeczki pycha:)
OdpowiedzUsuńdużo książek czytam. a jesienią kończąc jedną zakupuję drugą. uzależniam się od wyrazów. podrózuję.
OdpowiedzUsuńPiękne babeczki w sam raz do kawusi, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń