po dniu pełnym zmęczenia, stresu, uśmiechów, frustracji, różnych kolorowych niepokojów.. zdarza się czasem wieczór, gdy nic nie trzeba. wtedy można pic malibu albo pomarańczowe wino przez różową słomkę, można grać w kraby, można cieszyć się spędzając leniwe godziny na bordowym fotelu. można też na przykład upiec babeczki w kropki. dużo można!
roladki naleśnikowe z łososiem2 usmażone wcześniej naleśniki
(np. z tego przepisu -> klik)
100g wędzonego łososia w plasterkach
twarożek czosnkowy
naleśniki smarujemy na całej powierzchni serkiem, układamy łososia, zwijamy. później wystarczy jedynie pokroić na niewielkie kawałki i zjadać!
babeczki marchewkowe
/inspiracja u Asi
4 średnie marchewki (2 szklanki startej), 1 i 1/2 szklanki mąki (dodałam pełnoziarnistą, A.), 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej, 3/4 łyżeczki soli, 1 łyżeczka cynamonu, 3/4 szklanki oleju roślinnego, 3 duże jaja lub 4 mniejsze, 1 szklanka brązowego cukru, 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Marchew obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach, odmierzyć 2 szklanki. Do miski przesiać mąkę razem z proszkiem do pieczenia, sodą, solą oraz z przyprawami. W drugiej misce wymieszać olej, jajka, cukier, tartą marchewkę, ekstrakt z wanilii. Następnie wymieszać za pomocą łyżki z mieszaniną z mąki. Masę wyłożyć do papilotek umieszczonych w formie i piec przez 25 minut. Ostudzone babeczki można dodatkowo polać roztopioną ciemną czekoladą lub lukrem cytrynowym.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Marchew obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach, odmierzyć 2 szklanki. Do miski przesiać mąkę razem z proszkiem do pieczenia, sodą, solą oraz z przyprawami. W drugiej misce wymieszać olej, jajka, cukier, tartą marchewkę, ekstrakt z wanilii. Następnie wymieszać za pomocą łyżki z mieszaniną z mąki. Masę wyłożyć do papilotek umieszczonych w formie i piec przez 25 minut. Ostudzone babeczki można dodatkowo polać roztopioną ciemną czekoladą lub lukrem cytrynowym.
no pewnie, wszystko można ściślej mówiąc:) zwłaszcza w kuchni. Roladki, takie proste a takie efektowne..no a babeczki z marcheweczki? uwielbiam..:)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcie profilowe, Asiejko!
Wspaniałe roladki i śliczne babeczki.
OdpowiedzUsuńPomarańczowe wino brzmi rozkosznie...
Pozdrawiam gorąco nocną porą :)
Te babeczki... cudowne!
OdpowiedzUsuńSliczne:)Nic tak nie cieszy jak wlasnorecznie wykonane drobiazgi.A jesli jeszcze mozna je zjesc-to juz w ogole super:)
OdpowiedzUsuńWieczory kiedy nic nie trzeba są najlepsze. Wystarczy jedynie kęs czegoś pysznego, najlepiej domowego i ramie Męża, co by się nim otoczyć:)
OdpowiedzUsuńFajnie są takie weiczory gdy nic nie trzeba a wiele można. Najbardziej kuszą roladki... i malibu nie pite milion lat :D pozdrawiam niedzielnie i śnieżnie.
OdpowiedzUsuńrozmarzona idę sobie zrobić dobrą kawę :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się zdjęcia.
Wszystko jest takie spokojne.
Zjadłabym jedno i drugie, a przy okazji dawno wędzonego łososia nie jadłam :)
pozrawiam
Cudowne kolory u Ciebie Asiejko. Tak ciepło i miło,ze chciałoby się przysiąść na tym fotelu i zjeść pyszną babeczką, a i naleśniczka też:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
O jakie cudowne roladki! I już wiem, że mojemu Mężczyźnie z pewnością by smakowały. Dziękuję za inspirację, Asiu :)
OdpowiedzUsuńAsia
Aldi, rozkosznie smakuje też, było pyszne.
OdpowiedzUsuńdream-about-muffins, ja właśnie swój poranny kubeczek kawy wypiłam..:-)
Majanko, kolory bardzo wieczorne i senne..
taki wieczór to sama przyjemność:)) super pomysł z tymi naleśnikowymi kanapeczkami, muszę je kiedyś wypróbować bo wyglądają (i pewnie smakują) wyśmienicie:)
OdpowiedzUsuńuściski!
J
Taka delikatna uczta to ideał
OdpowiedzUsuńPięknie i pysznie. (: Trzeba sobie dogadzać.
OdpowiedzUsuńach:) właśnie marzy mi się taki wieczór:)))
OdpowiedzUsuńAle fajnie! Pyszne jedzenie, trochę alkoholu, świetne towarzystwo, tak to się można relaksować po ciężkim dniu :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na roladki - zrobię kiedyś takie do bento :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
takie naleśniczki robiłam, dodając jeszcze szpinak do ciasta. pychota! a babeczki też dobrze się zapowiadają :)
OdpowiedzUsuńdotblogg, oj smakują!:-)
OdpowiedzUsuńAsiejko robię podobne ciasto marchewkowe co Ty babeczki.
OdpowiedzUsuńCzęstuję się jednym drinkiem, na pociechę, bo u mnie za oknem taka śnieżna breja na chodnikach, że aż żal.
to musiał być cudownie smaczny wieczór ;-D
OdpowiedzUsuńPysznoooości! Teraz nie pozostaje mi nic innego jak upiec/usmażyć/nalać i zaprosić znajomych. I przyszły weekend już zaplanowany! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cudowne sa takie wieczory, tylko ja moge sobie pozwolic na takie bez wina :)
OdpowiedzUsuńaż zamarzyłam o takich naleśniczkach :)
OdpowiedzUsuńA ja ciągle nie upiekłam ciasta marchewkowego. To będzie trzeba nadrobić :)
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nigdy nie jadłam naleśników na wytrawnie, no chyba że krokiety:) A marchewkowe babeczki pewnie podbiją serce mojego P. bo za ciastem takim przepada:)
OdpowiedzUsuńJa też tak chcę!! Żeby dużo było można!
OdpowiedzUsuńSwietne towarzystwo (te babeczki i nalesniki) do drinkow. Drinki tez niczego sobie .... ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki wieczór na pewno jest udany! Towarzystwo pierwsza klasa ;)
OdpowiedzUsuńCudowny wieczór, cudowne towarzystwo i pysznosci - to recepta, by spychać w niepamięć pełne niepokoju dni :) Udało Ci się!
OdpowiedzUsuńmasz rację,dużo można,w szczególności wśród miłego towarzystwa i tych magicznych babeczek;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
M.
a mnie najbardziej urzekły naleśniki:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe propozycje! Podobają mi się zarówno roladki, jak i marchewkowe babeczki, a drinki wyglądają soczyyyyście! :)
OdpowiedzUsuńTakie wieczory są wspaniałe :o)
OdpowiedzUsuńPrzepisy warte uwagi :)
..przetestuję.
Czyżby imprezka i planszówka? Tyle spełnionych marzeń naraz:)
OdpowiedzUsuńroladki mnie zaciekawiły :-)
OdpowiedzUsuńDużo można, bo nic nie trzeba. Oj tak to najpiękniejszy czas.
OdpowiedzUsuńNo nie .. impreza ful wypas.. chętnie bym dołaczyła się do tych pyszności :)
OdpowiedzUsuńJak się gra w kraby? :)
OdpowiedzUsuńale fajna imprezka:) ohhh
OdpowiedzUsuńAsiu, tak! takie rzeczy to koniecznie z fajnymi znajomymi(((:
OdpowiedzUsuńEscapade Gourmande, jeszcze dużo porzebuję takich recept!
Nemi, trzeba miec taką fajną kolorową planszówkę!
Roladki i babeczki, to wszystko brzmi tak beztrosko! Poproszę takie wino ze słomką na pociechę! :)
OdpowiedzUsuńPoczułam się jak na plaży :)
OdpowiedzUsuńSaratelka, chciałabym dac Ci taką pociechę!
OdpowiedzUsuńAsiejko z Tobą to nawet kompot ze śliwek smakowałby czarodziejsko :*
OdpowiedzUsuńPoleczko, Ty to jesteś..(:
OdpowiedzUsuńile bym dała za przynajmniej jeden taki wieczór.
OdpowiedzUsuńnie mam czasu na sen, co dopiero na przyjemnosci...
wspaniałe zdjęcia, wiesz? bardzo mi się podobają.
Karmel-itka., teraz to i mnie czasu na sen brakuje, ale czasem zdarza się taki dzień, kiedy można na chwil kilka uciec od codzienności. i wiesz, cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia ! :)
OdpowiedzUsuńA roladki i babeczki wyglądają mega apetycznie.
Jadłam kiedyś podobne roladki tylko bez naleśnika :p
przeglądam Twojego bloga regularnie albo mniej regularnie wracając do starych wpisów i za każdym razem zachwycam się zdjęciami. są przeurocze, takie subtelne i pełne kolorów, ojej ^^
OdpowiedzUsuńMartyna, nie wiesz nawet jakie miłe jest czytanie tego co napisałaś.
OdpowiedzUsuńWidzę, że możemy założyć Klub Miłośników Koloru. Piękne zdjęcia. Aż ślinka leci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsiejko kochana! Trzymam kicuki za dzisiaj. To Tylko egzamin. No i bez spiny są drugie terminy!
OdpowiedzUsuńCo do mojego niedzielnego egzaminu- mam wrażenie,że mnie obleje. Jakoś tak. Im dłużej myślę nad pytaniami tym więcej znajduje niedociągnięć w odpowiedziach. Witaj perfekcjonizmie :)
Te babeczki muszą być prześwietne! I roladki mrr! Zazwyczaj łosoś z serkiem i szczypiorkiem (zboczenie-jak mam szczypior w domu wszędzie dodaje :D)lądowały na pieczywie. Inspirujesz kochana.
Zazdroszczę. Chciałabym takiego wieczoru gdy nic nie muszę. Nade mną ostatnio ciągle coś jest, ciągle coś muszę i ciągle mam masę rzeczy do nauczenia i zrobienia-ale tak marudzę nocą trochę-bo lubię to szybkie życie i dużo obowiązków-wtedy doceniam chwile o których piszesz :)
ola, dziękuję za kciuki..stresuję się bardzo.
OdpowiedzUsuńbabeczki i roladki mistrzowskie, ale zachwyciły mnie też te drinki i ich kolor :)
OdpowiedzUsuńłososiowe roladki, babeczki w kropki jak biedronki, pomarańczowe wino...
OdpowiedzUsuńSame najlepsze rzeczy nam serwujesz, Asiu :)
ach, jakie cudne marchewiaczki:)
OdpowiedzUsuńMasz rację Asiejko - czasami zdarza się dokładnie taki dzień i wieczór i też jest fajnie :) Pomysł na roladki łososiowe bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńAsiejo, a gdzie przepis na grę w kraby?! ;) planszówki... ostatnio sporo naszych znajomych zaczęło spędzać wieczory w ten sposób, my też daliśmy się uwieść urokowi wielu gier i zabaw, m.in Jendze ( o ile dobrze to odmieniam przez przypadki?) :)))) krabów nie znam! Miłych zimowych wieczorów, pysznych drinków, roladek i babeczek!
OdpowiedzUsuńKini, sobie też!:-)
OdpowiedzUsuńMałgorzata, wieczory z planszówkami są super.. te kraby to do znalezienie na przykład w empikach, strasznie są fajne.
OdpowiedzUsuńDo tej pory nieco sceptycznie podchodziłam do różnego rodzaju ciast i babeczek z marchewką - dla mnie to trochę jak słodycze o smaku pomidorowym. Ale babeczki wyglądają tak przepysznie, że jestem zdecydowana spróbować! :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mrs.Sandman
Mnie ujęły te roladki :) Cudeńko!
OdpowiedzUsuńMr. & Mrs. Sandman, wcale nie są jak pomidorowe słodycze.. naprawdę. są pyszne!
OdpowiedzUsuńSzarlotek, mnie też - szczególnie smakiem.