szczęście jest chimeryczne, marudne, czasem niewyspane albo zezłoszczone. smakuje malinami, by na drugi dzień zamienić się w kwaśne jeżyny. jest kostką czekolady w najbardziej nieznośny dzień albo bułką z twarogiem i miodem. czasem chowa się pod łóżkiem i udaje, że go nie ma. innym razem pisze sprejem w miejskich tunelach patetyczne hasła, albo kredą po chodnikach. jest słowem w kopercie albo kilku zdaniową wiadomością sms, ulubionym dvd oglądanym po raz 7. jest dobrym snem, który kończy dzień z niewiarygodnym bólem głowy. jest jabłkiem zawiniętym we francuskie ciasto i upieczonym dla kogoś w zimowe popołudnie, zmarzniętym spacerem po sopockim molo. jest rozmową, twoim uśmiechem, tęsknieniem, czekaniem. to znaczy, że szczęście jest mną i tobą i nią i nim? i że jest tu blisko? tak. fajne to szczęście. jak ci upiekę ten najlepszy sernik, to na pewno też się pojawi.
sernik
najlepszy jaki zdarzyło mi się upiec
spód: 200g ciastek owsianych, 1 łyżka cukru pudru, 150g masła
750g twarogu (półtłustego, w kostkach), 150ml śmietany kremówki, 150ml kwaśnej śmietany, skórka otarta z 1 cytryny, szczypta soli, 200g cukru, 2 łyżki mąki kukurydzianej, 6 jaj (osobno białka i żółtka), 2 łyżeczki cukru waniliowego, cukier puder do oprószenia
zaczynamy od wyłożenia 20cm blaszki papierem do pieczenia. topimy masło, kruszymy ciastka drobno, dodajemy do nich łyżkę cukru pudru i mieszamy z masłem. masą, która powstanie wykładamy spód ciasta, ugniatając łyżką. wstawiamy blachę na 20 minut do lodówki. w międzyczasie twaróg miksujemy z żółtkami i dwoma łyżeczkami cukru waniliowego, następnie dodajemy oba rodzaje śmietany, skórkę cytrynową i dwie łyżki kukurydzianej mąki. w osobnej misce ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywną pianę i łączymy delikatnie łyżką z masą serową. piekarnik nastawiamy na 100st., z lodówki wyjmujemy już spód i przekładamy na niego masę. wkładamy do pieca na 170st i pieczemy 1 godz. po tym czasie wyłączamy piekarnik i zostawimy w nim ciasto jeszcze na 2 godziny, bez zaglądania do środka, bo opadnie! całkowicie ostygnięty posypujemy cukrem pudrem. najlepszy jest po całonocnym leżakowaniu. /inspiracją był przepis Nigelli L.
Szczęściara :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia. Edytujesz je jakoś w photoshopie?
OdpowiedzUsuńdziękuję. nie mam photoshopa.
Usuńtak, jak zwykle piękne światło
Usuńtym razem słodkie i waniliowe to szczęście;)
OdpowiedzUsuńszczęście. ładne i prawdziwe wyjaśnienie.
OdpowiedzUsuńszczęście jak widać też może być sernikiem:)
Asiu,
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy przepis. Sądząc po zdjęciach Twój sernik jest niezwykle puszysty i delikatny.
Pozdrawiam serdecznie,
E.
delikatny i kremowy. dzięki pianie z białek trochę i puchaty.
UsuńAsieju, Asieju, jak miło znów Cię czytać :)
OdpowiedzUsuńSzczęście może być wszystkim, szczęście może być uśmiechem. Czasem wydaje mi się, że to drobne, pozornie niewielkie, bywa tym najszczerszym i najistotniejszym.
Hej, jemy kawałeczek na spółkę? Nie śmiem podkraść całego.
tylko niech ten kawałek będzie duży!! :-)
Usuńszczęście jest w nas. paradoksalnie. tylko czasem bierze nogi za pas i ucieka. wtedy można je gonić albo... po prostu znaleźć (tak jak to pięknie napisałaś)
OdpowiedzUsuńprzeczekać, znaleźć, tak.
Usuńszczęśliwie szczęściem jesteśmy dla siebie na wzajem :)
OdpowiedzUsuńTak więc poproszę odrobinę tego szczęścia :)
OdpowiedzUsuńHej Asiu, widze zmiany na blogu. Dobrze. A sernik to król wszystkich ciast. W mojej w 100 % subiektywnej ocenie.
OdpowiedzUsuńPięknie.
Pozdrawiam
A.
dla mnie też sernik król
Usuńoh jak ja nie lubię sernika, a ponoć takie pyszne ciacho.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są cudowne.
Pozdrawiam!
dobrze, że chociaż na zdjęciach sernik Cię nie zniechęca;)
UsuńBłogie słowa ;)
OdpowiedzUsuńto ja też chcę tę odrobinkę szczęścia:) przydałaby się:)
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę kawałek, tylko taki solidny ;) nie robiłam jeszcze sernika łącząc oba rodzaje śmietany, ale na pewno kiedyś wypróbuję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtego sernika, to zdecydowanie tylko w solidnych kawałkach
UsuńO!! u Ciebie tez sernik i tez najlepszy :)..uwielbiam serniczki
OdpowiedzUsuńMoje Ty szczęście, upieczesz mi taki? :)
OdpowiedzUsuńkiedy?
UsuńTaki sernik na szczęście musi być pyszny:)
OdpowiedzUsuńJakie to szczęście,że kocham srniki:-) i smaczne życie oczywiście:-)
OdpowiedzUsuńUff :)
OdpowiedzUsuńJesteś poetką Asiu. Moją ulubioną ostatnimi czasy :)
OdpowiedzUsuńja?
UsuńTo jeden z lepszych tekstów jakie ostatnio czytałam o szczęściu:)
OdpowiedzUsuńnajmilej mi to czytać
Usuńtak tak tak szczęście = czekolada :D
OdpowiedzUsuńewentualnie sernik z czekoladą!
UsuńUwielbiam sernik!:-) Na samą myśl mi lepiej!
OdpowiedzUsuńPyszne szczęście!
OdpowiedzUsuńSzczęście to uśmiech dziecka na widok sernika ;]
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten klimat twojego bloga.. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńDla mnie każdy sernik jest najlepszy, uwielbiam je w każdej postaci, od tych prostych, klasycznych, po wymyślne. :)
OdpowiedzUsuńja też bardzo
Usuńchoć wymyślnych znam jeszcze niewiele
ładne to!:)
OdpowiedzUsuńi dobre to!
Usuńszczęście = sernik = radość = pycha ! mniam *.*
OdpowiedzUsuńPięknie opisane szczęście smakujące sernikiem:)
OdpowiedzUsuńŚciskam:*
Bardzo pysznie:) + szczęście
OdpowiedzUsuńUwielbiam serniki, zwłaszcza te zrobionę przez mamę, to jest właśnie szczęście :)
OdpowiedzUsuńte od Mamy zawsze są najlepsze
UsuńUwielbiam Cię czytać!
OdpowiedzUsuńDla mnie szczęście mierzone miarą smakowo-kulinarną to w takim razie kawa z mlekiem i karmelem pita, kiedy za oknem jest już ciemno i pada śnieg lub obfity deszcz. Ser feta wynajdywany spomiędzy sałaty i wysmażone skrzydełka kurczaka, tak najnormalniej bez zbędnych przypraw, tylko z solą. Rabarbar maczany w cukrze, świeży sok pomarańczowo-cytrynowy i barszcz z uszkami od mojej babci!
Szczęście odnajduję zdecydowanie w prostocie :) bo za sernikami niestety nie przepadam...
kwaśśny rabarbar maczany w cukrze! <3
UsuńNie zaglądać 2 godziny....najgorsza, najcięższa część przepisu pomyślałam :)
OdpowiedzUsuńmoże wytrzymać te 2 godziny to też szczęście?
Pozdrawiam
też tak pomyślałam
Usuńale to okazało się dużo prostsze niż się wydaje
podobno strach ma wielkie oczy!
;)
wspaniały przepis, śliczne zdjecia i z pewnością pycha efekt:D
OdpowiedzUsuńi z pewnością dziękuję
UsuńZatem samych udanych serników w 2013! I szczęścia!
OdpowiedzUsuńDużo szczęścia w Nowym Roku A.! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńagnieszko, dziękuję!
UsuńPiękna definicja szczęścia! Cudownie brzmi dodatek śmietany. Wszelkich wspaniałości w 2013 Sernikowa Pani :) !!
OdpowiedzUsuńdziękuję
Usuńi dla Ciebie też!:)
I ten kawałek szczęścia podany Twoimi dłońmi :).
OdpowiedzUsuńWspaniały sernik.
kocham serniki!
OdpowiedzUsuńO tak, szczęście z sernikiem - u mnie zawsze, a spód owsiany po prostu uwielbiam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzabieliło się u Ciebie. zmarznięty człowiek na molo - nie lubię, choć uwielbiam, bo jest magia. sernik tylko na zimno, ale dla innych czemu nie?:)
OdpowiedzUsuńtrzeba nosić czapkę i dwa swetry ;))
Usuńod niedawna jestem fanką serników, ten też zapowiada się apetycznie;)
OdpowiedzUsuńTylko, czy miasta kukurydzianej można dać zwykłą mąkę?
myślę, że tak! :-)
Usuńuwielbiam serniki wszelkiej maści, a jeśli jest najlepszy to uwielbiam jeszcze bardziej :)))
OdpowiedzUsuńjak u Ciebie jasno i przejrzyście z Nowym Rokiem :)
OdpowiedzUsuńpiękny sernik do po łasowania :) oj na deserem by mi się teraz przydał...
lubię takie szczęście :) , u mnie szczeście jeszcze daje buziaka usteczkami, ktore lepią się słodyczami :)) cudownego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńteż chciałabym mieć kiedyś takie szczęście i takie buziaki
UsuńAsiu, zawsze Twoje posty mnie zachwycają:) Opisałaś dokładnie to co dla mnie znaczy szczęście ! Rzeczywiście szczęście to słodkie maliny, a czasem kwaśne jeżyny...no i sernik przede wszystkim :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
Usuńuwielbiam 'Cię' czytać! i chyba uwielbiam Twój sernik.. ;)
OdpowiedzUsuńnajmilsze
UsuńSzczęście to dal każdego coś innego!
OdpowiedzUsuńSernik też może nim być;)
Takie chimeryczne szczęście... Ale dobrze, że jest :)
OdpowiedzUsuńA sernik cudny :)
najlepiej
Usuńszczęście jest naokoło, tylko nasze głowy się czasem przed nim wzbraniają. Staram się tłumaczyć mojej, że tak nie można, ale czasem nie słucha. Takie ciasta pomagają :)
OdpowiedzUsuńmoje też czasem nie słucha. zbyt często,niestety
Usuńbardzo miły wpis, o szczęściu myślimy w podobny sposób
OdpowiedzUsuńbardzo mnie to cieszy
UsuńPysznie i romantycznie.
OdpowiedzUsuńCięzko pozostawić takie pyszności na nocne leżakowanie, ja raczej nie dałabym rady ;)
OdpowiedzUsuńda się! trzeba tylko o nim zapomnieć na te kilka chwil przed snem,później już jest łatwo.
Usuńjuz kocham ten sernik, jak tylko kupie ser przepis pojdzie w obroty.
OdpowiedzUsuńA szczescie jest zwykle bardzo blisko, blizej niz sięgamy wzrokiem i często go nie dostrzegamy. Pozdrawiam
pokochasz jak Ci posmakuje..;)
UsuńWstęp do tego sernika jest tak fantastyczny, ze aż żal że ciasta nie ma w pobliżu:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńoch ileż szczęścia wnosi do życia taki sernik!
OdpowiedzUsuń...fajnie mi się czytało...;)
OdpowiedzUsuń(:
Usuńpysznie!
OdpowiedzUsuńszczęśliwość w sernikowym wydaniu.lubię,ten z nutą wanilii,klasyczny,zawsze.ale już czekam na wiosnę i owocowe dodatki,tak radosne:)
OdpowiedzUsuńsmakowicie u Ciebie i klimatycznie
OdpowiedzUsuńzagoszczę na dłużej, jeśli pozwolisz :)
zostań. :-)
UsuńSernik zawsze i o każdej porze!
OdpowiedzUsuńPokochałam dopiero niedawno serniki, więc muszę ten Twój wypróbować. Jak dobrze, że pieczesz je 'normalnie', bez udziwnionego maksymalnego odtłuszczania, jak to coraz częściej napotykam :D
OdpowiedzUsuńtaki 'udziwniony' też kiedyś piekłam i był całkiem ok!(:
Usuńsernik! <3 chyba moje najulubieńsze ciasto na świecie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://emptytaste.blogspot.com/ <- zapraszam do siebie ;D
oj musze tu zagladac czesciej masz swietnego bloga
OdpowiedzUsuń