niedziela, 7 kwietnia 2013

x3: gumy cynamonowe, alergiczne kakao i kruche serce

ostatnio los podarował mi uczulenie na kakao i czekoladę, taki psikus! nie smucę się tym jednak w nadmiarze, w sumie to prawie wcale się nie smucę, bo ten sam los wynalazł dla mnie doskonały zamiennik i sypie tak nim w moją stronę. sypie okruszkami radości, takimi ładnymi i lepszymi od czekolady (nawet takiej ekskluzywnej o zawartości 85% kakao). dostaję też wiadomości od wróżki, taki spam, ale czasem można się uśmiechnąć, tylko skąd ona u licha ma mój numer telefonu i wie co dzieje się w moim życiu?!

maślane kruche ciasteczka

180 g zimnego masła, 170 g cukru pudru, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 350 g mąki pszennej, 1 jajko, 1 żółtko, szczypta soli

wszystkie składniki wrzucić do miski, posiekać szybko nożem, krótko zagnieść do połączenia składników i powstania jednolitej masy. owinąć ciasto folią spożywczą i schłodzić około 25 minut w lodówce. po tym czasie wyjąć, odrywać kawałki ciasta i wałkować na ok. 3 mm, podsypując odrobiną mąki. wykrajać dowolne kształty i układać na papierze do pieczenia. piec w 180ºC około 13 minut.
smutek ostatnio topnieje jak kwietniowy śnieg, ale na krótki moment pojawił się stały element blogowania: nie wiem o czym, nie mam czasu. dobrze, że to mija. zaplątują się małe okruchy radości: cynamonowe gumy i czekoladki z masłem orzechowym, przyleciały z USA, a ja mogłam być szczęściarą, której Ktoś je podarował.

71 komentarzy:

  1. Pychota! Dużo radości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciastka na pewno są pyszne i czekolady im nie potrzeba tylko kubek herbaty.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tych gumach. Mnie czekolada może aż tak nie kręci, ale kakao to już co inneczo ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tych rzeczy, to mnie te gumy najbardziej kręcą!:-)

      Usuń
  4. ojej, przypomniały mi się gumy do żucia cynamonowe 'Big Red', można je było kupić kiedyś w Polsce, dawno ich nie widziałam... mmm... a ten ''stały element'' blogowania na pewno minie, jak śnieg stopnieje, chyba każdy jest już zmęczony tą długaśną zimą :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też pamiętam te gumy i baaardzo je lubiłam. zniknęły nie wiadomo kiedy.. i szkoda.

      Usuń
  5. Świetnie dajesz sobie radę bez kakao, widocznie ciastko z marzeń nie zawiera kakao...

    OdpowiedzUsuń
  6. Gumy cynamonowe pakuję do buzi jedna za drugą. Potem idę sobie z wypaloną paszczą i obiecuję sobie, że nigdy więcej tylu na raz nie przeżuję.
    Sytuacja powtarza się z każdą nową paczką.
    "kwietniowy śnieg", który brzmi jak jakiś żart zawirował w powietrzu nawet tutaj, więc chyba jednak jest prawdziwy.
    Prostota często jest najpiękniejsza, a Twoje ciasteczka są najlepszym tego przykładem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też bym żuła jedną za drugą, gdyby nie smutny fakt, że tu w PL ich nie znajduję w żadnym sklepie, a te kilka(naście?) które dostałam to niewiele i muszę sobie tą przyjemność dawkować ;-)))

      Usuń
    2. Kiedyś były w Polsce, ech.

      Usuń
    3. no były, ale nie wiedzieć dlaczego zniknęły. takie różne udziwnione smaki są, a na cynamonowe nikt nie wpadł żeby u nas sprzedawać? ubolewam;))

      Usuń
    4. Ostatnio kupiłam paczkę Big Red [za 3.90] w niedużym sklepie naprzeciwko centrum dydaktycznego WUMu[ulica Księcia Trojdena, bodajże 1]
      :)

      Usuń
    5. szczęściara! tak właśnie przyszło mi na myśl, że w jakiś małych osiedlowych sklepach to można znaleźć takie skarby. ja na przykład znajduję cukierki pudrowe i gumy kulki, a w dużych sieciówkach to próżno ich szukać.

      Usuń
    6. a. Bo sieciówki zabijają ducha czasu...:(.
      Tam nie znajdziesz lizaka z kwiatkiem w kolorowej obwódce, który tak cieszy!

      Usuń
    7. a wiesz, że w jednym markecie ja widuję te lizaki!:-))) a w innym kwaśne gumy shock z dzieciństwa! kojarzysz je??

      Usuń
    8. Oo w supermarkecie! Hhaha! No jasne, ze kojarzé! :)

      Usuń
    9. one były najlepsze!

      Usuń
  7. śliczny blog . aż dodaję do obserwowanych
    http://lubieessc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. jestem totalnie zauroczona Twoim blogiem i właśnie czekam na wyciągnięcie ciasta z lodówki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. no proszę, taki psikus! ale takie maślane najzwyklejsze czasem są najlepsze, prawda? :) a jak się u mnie uspokoi - czyli praca magisterska się napisze, chcę porwać Cię na wspólne pieczenie ciasteczek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie też niespokojnie. i też przez mgr. godzę się na to ciastkowe porwanie z wielką przyjemnością!!

      Usuń
  10. Asiejko, czekałam na Twój wpis!!
    Mam nadzieję, że będziesz z Nami jak najczęściej!
    Ostatnio tyle osób odchodzi z grona blogujących...
    Śliczne fotoafie dzisiaj serwujesz nam. :)
    A gum cynamonowych nigdy nie jadłam, mam nadzieję, że kiedyś. :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najmilej jest przeczytać, że Ktoś czekał. cuuudownie jest to przeczytać. dziękuję. to tylko krótka chwilka, nie mam zamiaru znikać, zbyt mocno lubię mój blogowy bałagan.

      Usuń
  11. Ostatnia cynamonowa jedzona przeze mnie była ze Szwecji. Czasem się cieszę, że u nas jej nie ma, bo dzięki temu może być czymś wyjątkowym, wyczekiwanym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szwecja bardziej kojarzy mi się z cynamonowymi bułeczkami niż z gumami;))

      Usuń
  12. Takie ciacha są moimi ulubionymi, szybkie, proste i pyszne a jeszcze jak w kształcie serc to już w ogóle:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciasteczka bardzo fajne, trufle również, ale do gum cynamonowych nie mogłam się przekonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z tego zestawu wybrałabym właśnie gumy;))

      Usuń
  14. Czyżby wróżka Luna?
    a tak poza tym, to podziwiam, bo ja bym bez kakao nie wytrzymała 48h

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam pojęcia co to za wróżka! mam to szczęście w nieszczęściu, że nie jestem aż taką maniaczką kakao;)

      Usuń
  15. uwielbiam cynamonowe gumy! jutro kupię :-) ...

    OdpowiedzUsuń
  16. Może to uczulenie to sprawa przejściowa ...? Oby.
    Uwielbiam gumy cynamonowe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może i tak.. w końcu kiedyś go nie było. może tak jak niespodziewanie się pojawiło - tak i zniknie.

      Usuń
  17. Dobrze że jesteś czarodziejką i umiesz zastąpić czekoladę innymi smakołykami.

    OdpowiedzUsuń
  18. mmm kruche maślane ciacha - pychotka !! <3
    te trufelki ślicznie wyglądają na zdjęciu z tą słodką łyżeczką *-*

    OdpowiedzUsuń
  19. Gumy cynamonowe jadłam kiedyś i były okroopne...;p

    OdpowiedzUsuń
  20. cynamonowe gumy to coś co mnie intryguje, chętnie spróbuję sama, bo słyszałam różne i odmienne opinie.
    Ściskam mocno i wiem, że Ty znajdziesz zawsze okruszki radości dookoła siebie. Dziś słonko, miłego dnia Ci życzę.
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tymi okruszkami to chyba nie zawsze.. niestety. ale nie tracę w nie wiary, i w to że zawsze gdzieś są :-)

      Usuń
  21. Witaj
    Trufle, mniam...

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekoladki jak i trufle wyglądają apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy12:04:00 PM

    też mam uczulenie na kakao i czekoladę :/ I jeszcze na mnóstwo innych rzeczy, które lubię bardzo. Ale muszę się wybrać na aktualizację moich testów uczuleniowych, może coś się zmieniło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybierz się koniecznie. może jakaś miła niespodzianka Cię tam spotka i informacja o braku uczulenia na jeden z lubianych składników:-))

      Usuń
  24. Piękne ciacha Asiejko. I zdjęcia śliczne, nostalgiczne.
    Słowa Twoje- uwielbiam.
    Cynamonkowej gumy nie jadłam. Chętnie bym kiedyś skosztowała.
    Ściskam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majanka, Ty to zawsze masz tyle dobrych słów, uwielbiam je.

      Usuń
  25. Bardzo lubię małe i duże różności czekoladowe. I jak tu się oprzeć nie wiem. Ktoś wie?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak ma się uczulenie, to nie ma innego wyjścia.. trzeba się im oprzeć!;)

      Usuń
  26. Alergii współczuję, ale zazdroszczę podejścia do życia i tych smakowitości :)

    OdpowiedzUsuń
  27. takiej alergii to bardzo współczuję, ironia losu. Jednak ciasteczka kuszą bardzo i są bez kakao :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ironia.. tak lubić piec słodkie i tak nie móc zjadać czekolady..;)

      Usuń
  28. Fajnie piszesz, ilość komentarzy świadczy, że innym też się podoba. Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  29. witam koleżankę z Instagramu ;)) zakochałam się w twym blogu i pozwól, że zostanę :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Alergia niech idzie sobie precz, a kysz!
    A zamienniki czekolady bardzo pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też jej mówię 'a kysz', ale ona nie słucha!

      Usuń
  31. Współczuję tej alergii, ale skoro mówisz że nie jest źle to najważniejsze:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  32. o jak tu miło u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och jej! Uczulenie na kakao, ależ Ci sie asiejku trafiło :) Choć w sumie mnie by się przypadało takie okresowe dostać, bo przez jakiś czas z przymusu musze sie trzymać z dala od czekolady.

      Usuń
  33. witam, bardzo lubię odwiedzać Twojego bloga dlatego postanowiłam nominować Cię do Liebster Award.

    OdpowiedzUsuń