kiedy liści szurających pod butami coraz więcej, kiedy poranki, gdy o 6:13 wychodzę z domu są coraz ciemniejsze i coraz chłodniejsze.. to znaczy, że jesień. i wtedy potrzeba kojących dań na talerzu. potrzeba drożdżówki z dżemem i kubkiem ciepłej herbaty - razem doskonale umilają popołudnie. łyżka szczęścia, łyżka słońca - z mirabelek. nawet jeśli się trochę spóźniłam z recepturą na tą konfiturę - nic straconego! te żółte śliwki można zamienić na inne, ostatnie z pewnością znajdą się na straganach. a zimą taki słoik to dopiero będzie przyjemność!
1 kg mirabelek (może być inny rodzaj śliwek)
około 1/2 kg cukru
1 opakowanie żelfixu (jeśli chcemy by konfitura była mocno gęsta)
wypestkowane mirabelki wrzucam do garnka z grubym dnem, podgrzewam na nie za dużym gazie, mieszając co jakiś czas. owoce puszczą sok, a gdy zaczną się gotować dodaję cukier (jego ilość najlepiej dopasować do swoich kubków smakowych) i opcjonalnie żelfix. mieszając gotuję jeszcze kilka minut. gotowy dżem (gorący) przekładam do słoików, zakręcam i stawiam do góry dnem.
i jeszcze drożdżówka rozmarynowo cytrynowa z tego przepisu: rosemary holiday bread
Zdjęcia delikatne jak piórko, jak różyczka na kromce tego drożdżowego ciasta, które bez wątpienia było wyjątkowe. Na swój prosty sposób.
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze jest wyjątkowo. :)
jak piórko..:-))
UsuńDrożdżówka na dodatek z konfiturą i herbatką do popitki to raj na ziemi w gębie ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest kompozycja Twoich łakoci :)
Buziaki
xo xo xo xo xo xo
był słodki raj.
Usuń:-) Piękny kolor jak jesienne liście. Aż zachciało mi się otworzyć...konfitury wiśniowej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
wiśniowa też pyszna.
Usuńdomowa konfitura- numer jeden spośród wszystkich !
OdpowiedzUsuńtwoje zdjęcia są przecudne *-*
dziękujęęę!
UsuńMirabelkowe przetwory są wspaniałe: )
OdpowiedzUsuńKonfitura domowa nie ma sobie równych. Moja mama robiła kiedyś z mirabelek, zawsze mi smakowała.
OdpowiedzUsuńBuziaki Czarodziejko:*
Ależ pysznie! Ślinka mi cieknie a już 22:30! ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne, chętnie bym zjadła tą drożdżóweczkę, nawet teraz :)
OdpowiedzUsuńZ zapasem owoców zamkniętych w słoikach jesień i zima nie straszna :) Piękne zdjęcia. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńdziękuję Aniu.
Usuńnie ma jak domowa konfitura:)
OdpowiedzUsuńChyba mnie przekonałaś abym zrobiła jakieś pyszne konfitury... :) Dziękuję za isnpirację! :)
OdpowiedzUsuńjest wspaniala :) az slinka leci! :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Pyszne, słodkie, kobiece :)
OdpowiedzUsuńKolega przyniósł do pracy taką konfiturę- roboty swojej żony! Bylo przepyszne! :)
OdpowiedzUsuńWiele radości można komuś sprawić takim małym słoiczkiem w słonecznym kolorze :)
OdpowiedzUsuńu Ciebie wszystko jest takie słodkie :) !
OdpowiedzUsuńtaki dżemi jest najspaczniejszy z białym twarożkiem na sniadanie ...
OdpowiedzUsuńUwielbiam klimat Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńMam ochotę od razu iść do kuchni, sięgnąć po mąkę i drożdże i upiec drożdżowe ciasto, a potem posmarować je, jeszcze ciepłe, domową konfiturą.
Zrealizuję ten plan w weekend :]
na słodkie,"dziewczyńskie" śniadanie w towarzystwie ulubionego kubka kawy lub herbaty.lubię.bardzo:)
OdpowiedzUsuńakurat otworzyłam mocno fioletową,węgierkową:)
ale bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńzjadłabym cały słoiczek od razu:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam:) ja chce zrobic z zurawiny:)bo jak dla mnie zurawina to nr 1;) p.s.zapraszam na CANDY do mnie:) pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńAch! Jaki ona ma piękny kolor!
OdpowiedzUsuńKonfitura wspaniałą:)
OdpowiedzUsuńwysypiaj się tylko, Mała:)
o tak uwielbiam taką konfiturę-szczególnie z mirabelek- w tym roku się spóźniłam ale w przyszłym na pewno zrobię:) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńDomowo i zdrowo! tak uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńgdzie się zawieruszyłaś? uwielbiam Twoje zlepki słów.. szczególnie jesienią. a Ciebie nie ma? wracaj :)
OdpowiedzUsuńAleż pyszności... Odrobina słońca na talerzu jest bardzo mile widziana :)
OdpowiedzUsuńAle piękny groszkowy talerz! :)
OdpowiedzUsuńnajsłodszy to jest ten talerzyk w groszki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam dżemy i konfitury ze śliwek!
OdpowiedzUsuń