niedziela, 20 września 2009

śniadanie. ciepła bułka.

nie znam nikogo, kto na niedzielne śniadanie nie miałby ochoty na świeżą bułkę. ciepłą, z chrupiącą skórką, posmarowaną masłem. jeszcze dziesięć dni, później rozpocznie się szkoła. chłodniejsze poranki, w pośpiechu pita kawa z mlekiem. ale teraz jest jeszcze spokojnie.

nocne bułeczki

3 szklanki (250 ml) mąki pszennej typ 650
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
4 dkg drożdży
1 szklanka wody/mleka (pół na pół)
1 łyżeczka soli4 - 5 chlupków oleju


Wieczorem: Mąki przesiewam do miski. Drożdże rozkruszam i zasypuję cukrem w filiżance. Czekam aż się rozpuszczą. Do mąki dodaję łyżeczkę soli, dolewam mleko/wodę, kilka chlupków oleju i rozpuszczone drożdże. Wszystko mieszam łyżką do połączenia się składników. Wtedy wykładam na blat posypany mąką i wygniatam ciasto około 5 minut. Następnie przykrywam miską i zostawiam na następne 5 minut. Po odpoczynku, wyrabiam jeszcze ok. 3 minut. Kulkę ciasta wkładam do lekko naoliwionej miski, przykrywam w wstawiam do lodówki na całą noc. Powinno dużo urosnąć.
Rano: Ciasto wykładam na blat i dzielę na 12 -16 części. Formuję, co mi dusza podpowie. Jednak najczęściej są to zwykłe, okrągłe bułeczki. Układam na blaszce, przykrywam i zostawiam do wyrośnięcia na ok. 20 minut. W tym czasie nagrzewam piekarnik do 220 stopni. Bułeczki smaruję roztrzepanym jajkiem z odrobiną mleka i posypuję : makiem, czarnuszką czy sezamem. Po wyrastaniu wędrują do piekarnika na 20 -25 minut. Często, ostatnie 5 minut nastawiam termoobieg. Po upieczeniu, szybko przekładam na kratkę do przestudzenia. /cytuję za Krystyną9

22 komentarze:

  1. Widzę, ze dusza podpowiedziała wyjątkowo pięknie :) Przepięknie zapleciona kusi swym wyglądem i nęci zapachem świeżego pieczywa :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, ze dusza podpowiedziała wyjątkowo pięknie :) Przepięknie zapleciona kusi swym wyglądem i nęci zapachem świeżego pieczywa :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. to ja dzisiaj nie zazdrosze cieplych bulek bo mam cieplutką brioszkę pod nosem... chociaz taka na kolacyjke z checia bym schrupala, mniam

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekna, rumiana bulka! Nawet mimo lezacej kolo mnie brioszki i na te Twoja bym sie skusila ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka bułeczka, cieplutka, posmarowana masełkiem i zjedzona w towarzystwie jajeczniczki mmmmm poezja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj zazdroszcze. U mnie tylo suchy chleb. Piekna bulka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna bułeczka! Te nocne bułeczki są bardzo pyszne, robiłam je juz nie raz :)
    Uwielbiam taką na śniadanko, koniecznie z masełkiem i pysznym dżemem :)
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pochwalę się, że u mnie ostatnio bułeczki są na śniadanie w każdy weekend. Ale to tylko dlatego, że mam urlop :) Na pewno wypróbuję ten przepis, bo wyglądają fantastycznie. Pozdrawiam serdecznie - muffingirl

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja, nie tylko w niedzielę zjadłabym taką bułkę, ale codzinennie bym mogła:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna (pikne :)
    I mnie kusi od jakiegoś czasu poranny wypiek bułeczek.
    U mnie szybka kawa i poranne wychodzenie z domu znów wraca i to już chyba w tym tygodniu.
    Oby z uśmiechem :)
    Serdecznie i ciepło pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  11. zgadza się nie ma jak ciepłe pieczywo w niedzielę ,a jeszcze takie urodziwe tym bardziej :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. muszę kiedyś spróbować zrobić takie bułki. wyglądają smakowicie (:
    ps. właśnie chciałam prosić o jakiś przepis na rogale ale sama znalazłam, więc będę kombinować.

    smacznego Życia! (:

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne bułki. Takie... bułkowate. Ale mam smaka teraz na taką jedną..:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyobrażam sobie zapach tej bułki. Widzę jak delikatnie się kruszy...
    Asiu, poezja!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam straszną ochotę na ciepłe bułeczki rano. Jednak, jak dotychczas, to nie stać mnie na to, żeby przelecieć się po nie do sklepu, a co tu mówić o pieczeniu. Eh.

    OdpowiedzUsuń
  16. cudne! ja robię bułeczki w podobny sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Slicznie zapleciona buleczka :)

    O tak, nie ma nic lepszego na niedzielne sniadanko jak cieple buleczki lub chleb z wlasnego pieca :) U mnie byl tym razem chlebek z ziarnami. Buleczki juz kiedys robilam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. no tak o nocnych buleczkach marze - fajnie, ze zamiescilas ten przepis, juz niedaleko mi do tych bulek :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mmmm...chrupiąca skórka, do tego masło... Będzie mi się ta Twoja bułeczka po nocach śniła ;-) Cudna jest!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Zazdroszczę Ci tych spokojnych poranków:*

    OdpowiedzUsuń
  21. szarlotek,
    zapachem najbardziej.

    viri,
    możemy zrobic wymianę. ja Ci bułkę na śniadanie, Ty mi kawałeczek brioszki na kolację (:

    majana,
    one nawet bez dodatków są pycha, prawda?

    muffingirl,
    zazdroszczę, bo u mnie bywają tylko czasem..

    Monika,
    u mnie szybkie poranki wrócą od października. jeszcze chwila spokoju.

    Cicho,
    kochana Kla, miło Cię tutaj widziec :-*

    olalala,
    dziękuję!

    karoLina,
    to piecznie to chwila, naprawdę..

    majka,
    mam ochotę na chleb z ziarnami.

    buruuberii,
    coraz bliżej :-)

    karolciu,
    jak upieczesz to już się nie będzie śniła.. (;

    OdpowiedzUsuń