lubię, gdy jest słodko. gdy jest czekoladowo. lubię rozpuszczanie czekolady, kruszenie ciastek. lubię mieszanie łyżką w dużej misce. lubię turlanie małych kuleczek. ktoś kiedyś powiedział, że to działa terapeutycznie.. zgadzam się.
trufle czekoladowe w pistacjach
150 g ciastek
100 g masła
50g wiórków kokosowych
1/3 szkl. pudru (lub mniej)
2 łyżki kakao
pistacje
ciastka pokruszyć drobno, dosypać do nich puder, wiórki kokosowe oraz kakao. pistacje posiekać nożem na drobne kawałeczki. masło rozpuścić (np. w wkładając miseczkę z nim do gorącej wody, ja rozpuszczam w mikrofali) i odstawić na chwilkę, by nie było gorące. wymieszać ze sobą wszystkie składniki, jeśli masa jest zbyt rzadka - można dosypać odrobinę wiórków. masę schłodzić chwilę w lodówce, tak by dało się formować w dłoniach małe kulki. od razu po uturlaniu obtaczać je w pistacjach (można także we wiórkach lub innych cukrowych posypkach) i znów schować do lodówki aby stwardniały.
trufle czekoladowe w pistacjach
150 g ciastek
100 g masła
50g wiórków kokosowych
1/3 szkl. pudru (lub mniej)
2 łyżki kakao
pistacje
ciastka pokruszyć drobno, dosypać do nich puder, wiórki kokosowe oraz kakao. pistacje posiekać nożem na drobne kawałeczki. masło rozpuścić (np. w wkładając miseczkę z nim do gorącej wody, ja rozpuszczam w mikrofali) i odstawić na chwilkę, by nie było gorące. wymieszać ze sobą wszystkie składniki, jeśli masa jest zbyt rzadka - można dosypać odrobinę wiórków. masę schłodzić chwilę w lodówce, tak by dało się formować w dłoniach małe kulki. od razu po uturlaniu obtaczać je w pistacjach (można także we wiórkach lub innych cukrowych posypkach) i znów schować do lodówki aby stwardniały.
Pyszne i śliczne :)
OdpowiedzUsuńPrzecudowne!
OdpowiedzUsuńściskam ciepło :)
Ta kulka będzie mi się śniła po nocach, piękna! :)
OdpowiedzUsuńPS. Gdzie kupujesz niesolone pistacje?
Czekolada + pistacje = mniam;-)
OdpowiedzUsuńO jakie fajne! :)
OdpowiedzUsuńNa mnie terapeutycznie działa turlanie kulek na ciastka :) Wiem o czym mówisz ;)
OdpowiedzUsuńFajowe te trufelki :)
Mmmm, uwielbiam pistacje i uwielbiam trufelki :) Na niedzielę zaplanowane pistacjowe creme-brulee, ale o tych trufelkach pamiętać będę :)
OdpowiedzUsuńfajne trufleki. w pistacjach nie probowalam, musza byc pyszne!
OdpowiedzUsuńFantastyczne mała Asiejko! Piekne trufelki:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę profesjonalnie uturlana kuleczka!;)
OdpowiedzUsuńpo tygodniu siedzenia w domu z chorymi dziećmi przydałaby mi się jakaś terapia ;) może zastosuję Twój pomysł ;)
OdpowiedzUsuńSuper są. I muszą być pyszne. Może w niedzielę znajdę trochę czasu i też coś uturlam :)
OdpowiedzUsuńuturlane. w pistacjach.. i to jak smakowicie
OdpowiedzUsuńniesolonych pistacji użyłaś? w takim razie również jestem ciekawa gdzie takowe nabyłaś :)
OdpowiedzUsuńcudna kulka!
cuda daj jedna
OdpowiedzUsuńa jeszcze nie turlałam.... chyba musze nadrobić skoro terapeutycznie działa takie turlanie :) mniam...
OdpowiedzUsuńO rany, jakie to fajne:) Muszę mężowi uturlać, bo on za pistacje dałby się pokroić!
OdpowiedzUsuńo trufelki!:) bardzo bardzo śliczne:)) uwielbiam takie słodkości, nie można poprzestać na jednej;)
OdpowiedzUsuńI ja lubię czekoladę, kruszenie ciasteczek, czekoladę!, turlanie małych kuleczek...
OdpowiedzUsuńAch:)
śliczna trufla! zawsze podoba mi się czekoladowa trufla obtoczona zielonymi pistacjami. to daje taki fajny efekt wizualny. ciemna, zgaszona czeko i jasne, świetliste zielone pistacje - kontrast!
OdpowiedzUsuńpychapycha!
Zgadzam się.
OdpowiedzUsuńI nie dośc, ze terapeutycznie to jeszcze są pyszne!
Mi trufle zawsze roztapiają się w rękach podczas formowania. A tak poza tym, czekolada i pistacje... niebo. Chyba na razie nie spróbuję, bo wszystkie wyjadłabym w jeden dzień.
OdpowiedzUsuńA ja lubię, kiedy robisz trufelki.
OdpowiedzUsuńAsiejko uczę się ich od Ciebie.
Pistacje moje ulubione orzeszki :)
Bardzo pięknie je uturlałaś
M.
Bo to są piękne wspomnienia i wiele fantastycznych znajomych. Szkoda tylko, że teraz jest już dość inaczej.
OdpowiedzUsuńNieskładnie mi się napisało.
dobrze, że nie napisałaś "ukulane" ;)
OdpowiedzUsuńpyyyyyszne były! :*
Mmm wygląda kusząco, choć pewnie pracochłonne i pewnie w najbliższym czasie nie spróbuję zrobić (nowy sem na studiach i ta cudowna studencka kuchnia...;) )
OdpowiedzUsuń[aa batoniki owsiane, robiłam po raz pierwszy i jestem absolutnie w nich zakochana!]
Ależ one muszą być pyszne! Pistacje+kokos? Boska ambrozja:)
OdpowiedzUsuńOczywiście.
OdpowiedzUsuńTo najlepsza terapia dla zmysłów:)
Pozdrawiam Cię Asiejko!
n_zak,
OdpowiedzUsuńznam to uczucie :-) gdy coś kusi i kusi i wkrada się w myśli póki się tego nie przygotuje.
pistacje były solone.. i dało to ciekawy efekt. słodko słony.
słyszałam kiedyś, że niesolone pistacje są o wiele droższe i właściwie mało u nas osiągalne.
kasia,
ja ostatnio też turlam kuleczki na ciastka. znudziło mi się wycinanie fikuśnych kształtów i wszystkie stają się okrągłe.
Tili,
dziś niedziela. już się nie mogę doczekac Twojego creme-brulee pokazanego na smakowitych zdjęciach..
viri,
pistacje były solone.
ilka,
poprzestanie na jeden jest rzeczywiście bardzo trudne.. :-)
Weroniko,
mi też czasem zdarzało się, że masa szybko się topiła w rękach. ale jest na to rada.. zrobienie odrobinę gęstszego ciasta dodając więcej ciastek. i oczywiście schłodzenie w lodówce.
Monika,
:-)
SiS,
uturlane czy ukulane.. na jedno wychodzi.. :-P ważne, że były okrągłe i że podobno Ci smakowały.
Ela,
nie są pracochłonne ani trochę. a moja-niemoja studencka kuchnia też nie nastraja byt optymistycznie.
Marta,
OdpowiedzUsuńpistacje i kokos smakują pysznie. ale z jednego można tez zrezygnowac.. :-)
Olciaky,
a na pewno moja ulubiona. terapia.
Coś jest z tą trufelkową terapią - najczęściej turlam zimą, za którą nie przepadam - może tak właśnie na pocieszenie? :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te Twoje trufle :)))
Ja wolę jeść. Niż turlać. :) I patrzeć tez lubię. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pistacje także te trufelki niedługo uturlam :)
OdpowiedzUsuńalez one sa pieknie utytlane :-) Ty Asiejka na zasze bedziesz moja bloggerka od kuleczek slodkich - obledne!
OdpowiedzUsuńmonika,
OdpowiedzUsuńi u mnie zimne pory są lepsze na trufle. latem wygrywają lody i zimne desery..
basiu,
ależ mi słodzisz:-)