nie od dziś wiem, że gotowanie i pieczenie to doskonały poprawiacz nastroju. taka chwila, gdy mogę skupić się jedynie na ilości mąki, cukru i jajek. gdy mogę mieszać dowolne kolory, i choć nie powstaje z nich tęcza, to i tak cieszą oko. i podniebienie. na przykład takie babeczki.. kwaśne maliny otulone kakaowym ciastem. mała przyjemność na każdą porę dnia.
babeczki kakaowe z malinami
1,5 szkl. mąki, 2 łyżki kakao, 1/2 szkl. cukru, 1/3 szkl. oleju, 1/4 szkl. mleka, 2 jajka, szczypta sody, 1 łyżeczka proszku, maliny (mrożone lub świeże)
wymieszać w misce mąkę z kakao, cukrem, sodą i proszkiem do pieczenia, wrzucić do nich maliny (jeśli mrożone to nie rozmrażać ich wcześniej) w drugiej misce połączyć olej, mleko i jajka, a następnie zmieszać z mąką. przełożyć do foremek, można także posypać kruszonką (rozetrzeć w palcach masło, mąkę, wiórki kokosowe aż powstaną grudki, ilość składników zależna od ilości muffinek), mi akurat została resztka kruszonki z innych wypieków, więc postanowiłam ją wykorzystać, ale nie jest to konieczne. piec w 180st. około 15-20 minut.
Asiejko, wiesz, że jesteś babeczkową czarodziejką?
OdpowiedzUsuńmała - WIELKA - przyjemność :)
Och, cudowne! Schrupałabym teraz taką babeczkę do kawy, mniam! :)
OdpowiedzUsuńTo nie taka mała przyjemność. To ogromna przyjemność takie ciacho :)
OdpowiedzUsuńale pysznie Ci dziś u Ciebie! mi też pieczenie najlepiej poprawia nastrój - choć ugotowanie 5 zup też nie najgorzej działa ;)
OdpowiedzUsuńach pyszności...
OdpowiedzUsuńnie będę oryginalna, kiedy powiem, że i mnie pieczenie odrywa od rzeczywistości :)
Pozdrawiam Asiejko :*
Maliny zimą potrafią sprawić większą radość niż w sezonie. Śliczne babeczki !
OdpowiedzUsuńNie mam najmniejszych wątpliwości, że tak. Ale wiesz co, Karotkowa? Ty chyba znowu się ze mną drażnisz - ja pamiętam jeszcze tamtegoroczne pierogi z truskawkami jakąś zimną porą, co to je serwowałaś.
OdpowiedzUsuńO tak, gotowanie poprawia nastrój, a potem częstowanie tym co zrobiłyśmy, podjadanie smakołyków samemu i wszystko co się z tym wiąże ... no może poza zmywaniem naczyń :D
OdpowiedzUsuńJa poproszę tę babeczkę :)
Maliny zdecydowanie pasują do każdej pory roku, a jeszcze tak zaserwowane. Pychotka
OdpowiedzUsuńO jak mi się już tęskni do malin.. Piękne babeczki Asiejko, napewno pyszne - miejmy nadzieję, że przywołają szybko cieplejsze dni :)))
OdpowiedzUsuńJenyy... tak za mną chodzą maliny... Chyba mnie zmobilizowałaś :))
OdpowiedzUsuńoch ! teraz mi się marzy taka babeczka ! :)))
OdpowiedzUsuńO tak, racja, pieczenie to ogromna przyjemność :) A jeszcze gdy powstaja takie babeczki, to przyjemność podwójna :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się z Dziewczynami, że takie babeczki, to nie mała, a wielka przyjemność. Tak samo jak pieczenie czy gotowanie. Idealny odprężacz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
uwielbiam malinki!:) ale bym sobie zjadła teraz garść tych pyszotek:)
OdpowiedzUsuńFajne takie babeczki letnie z pysznymi malinkami:) Zjadłoby się:)
OdpowiedzUsuńMuffiny jak najbardziej kojarzą się z zimą :) Pozdrawiam :]
OdpowiedzUsuńSuper apetyczne te babeczki. Mam nadzieję, że ociepliły Ci wietrzne dni na Pomorzu. W Warszawie na pewno by ociepliły...więc chyba je upiekę :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, a maliny i kakao uwielbiam. Zapisuję przepis, pozdrawiam serdecznie - muffingirl
OdpowiedzUsuńKolejne pyszne babeczki w Twoim wykonaniu :) Czy moge prosic jedna? Mimo, ze juz po kolacji, nie odmowilabym teraz tej pysznosci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Być może to przez przeszły wygląd bloga, choć pewności nie mam, ale Twój blog bardzo i niezmiennie kojarzy mi się z malinami.
OdpowiedzUsuńUwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie w sobotę będzie u mnie malinowo. Teraz jest chorobowo :-(
jeszcze jak pasują , a muffiny z malinami i biała czekoladą + kruszonka , to mój muffinowy ideał chyba
OdpowiedzUsuńAsiejko, przypomniałaś mi, że mam jeszcze całe pudełko mrożonych malin w lodówce :) Na pocieszacze przedwiosenne będą jak znalazł!
OdpowiedzUsuńMargot dobrze mówi - maliny+biała czekolada+kruszonka, mmm.. rozmarzyłam się :)
Mmm.. Pomysł z kruszonką jest genialny, a do tego nie wyobrażam sobie cudowniejszego słodkiego połączenia niż maliny i kakao, przynajmniej nie teraz kiedy patrzę na zdjęcie Twojej babeczki :)
OdpowiedzUsuńAch maliny,,,pyszne wyglądają poproszę dwie do herbaty:)
OdpowiedzUsuńO tak, tak mnie gotowanie bardzo poprawia nastrój i relaksuje:) Żeby tylko miał kto jeść to wszystko co upichcę;)
OdpowiedzUsuńMaliny, od razu przypomina mi się lato...a babeczki bardzo ładnie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńNo i kruszonka! :) Zanim dostałabym się do maliny - obowiązkowo wpierw wyjadłabym kruszonkę. :D
OdpowiedzUsuńto ciesze podniebienia najbardziej mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńMaliny nie tylko "też" ale na pewno pasują do zimy! I ta kruszonka...:-)
OdpowiedzUsuńmaliny pasują do zimy ...
OdpowiedzUsuńpiszesz że zachwycają Cię piękne słowa - mnie zachwycają Twoje, bo są więcej niż piękne :*
Ha jasne, że pasują !!!
OdpowiedzUsuńI jakie są smakowite !!!
mmmm muffinki, słodkiści ! szkoda, że nie mogę jeść ;/
OdpowiedzUsuńa malinowe to już tylko niebo :)
Poprawia, oj poprawia.
OdpowiedzUsuńI czasem staje się lekiem.
Piękne, fakt! maliny do zimy pasują jak ulał!
Buźka.
Lubię Twoje czary- mary pełne ciepła i słodkości :)
OdpowiedzUsuńM.
Została jeszcze choć jedna? Bo ja bym się chętnie poczęstowała:))
OdpowiedzUsuńPrzepysznie sie prezentuja,przypominaja mi troszke te moje z malinami,ale z taka kruszonka na pewno pyszniejsze sa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Rewelacyjne muffiny Asiejko :) uwielbiam smak rozpływających się cieplutkich malin :)
OdpowiedzUsuńamarantko,
OdpowiedzUsuńja? (:
gwiazdko,
tak, gotowanie zup to równie przyjemne zajęcie..
zemfi,
lubię się z Tobą drażnic moimi zimowymi malinami.. rok temu były truskawy :-)
Tili,
zmywania najchętniej się pozbywam..
Paulina,
ocieplają wietrzne dni na kazdej stronie świata.
Weroniko,
podobają mi się takie malinowe skojarzenia :-)
cafe podróż,
dziś sobota!
margot,
w takiej wersji lubimy równie mocno..
Poleczko,
:-*
Pysznie wyglądają;) muszę przygotować dla moich dziadów, którzy uwielbiają ciasta z owocami :]
OdpowiedzUsuńPasuja i rymuja - alez maliny i czekolada-kakao musza byc dobre...
OdpowiedzUsuńPozdrowien moc Asiejko :-)