na pytanie o smutek, zaczynam się nad nim rzeczywiście zastanawiać. że go za dużo. że czasem tak trudno o uśmiech, a czasem tak niewiele wystarczy, by się pojawił. bywam ostatnio zmęczona, drażliwa i pewnie niedobra dla otoczenia. zaszywam się więc w kuchni i piekę ciasteczka. kakaowe, z czekoladowymi groszkami, bo czekolada ponoć dodaje energii..
kakaowe ciasteczka z groszkami
160g mąki
1 jajko
1/2 kostki masła
40g (torebka) budyniu śmietankowego
paczka (ok.70g) draży czekoladowych
2 łyżki kakao
3 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
mąkę wymieszać proszkiem do pieczenia, cukrem pudrem, kakao i budyniem (sypkim), wrzucić też groszki. dodać miękkie masło i jajko, z wszystkich składników zagnieść ciasto. w dłoniach formować małe kuleczki, lekko rozpłaszczać (ja jeszcze odciskałam wzorek, ale można to spokojnie pominąć), układać na blasze wyłożonej papierem i piec około 15 minut w 180st.
kakaowe ciasteczka z groszkami
160g mąki
1 jajko
1/2 kostki masła
40g (torebka) budyniu śmietankowego
paczka (ok.70g) draży czekoladowych
2 łyżki kakao
3 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
mąkę wymieszać proszkiem do pieczenia, cukrem pudrem, kakao i budyniem (sypkim), wrzucić też groszki. dodać miękkie masło i jajko, z wszystkich składników zagnieść ciasto. w dłoniach formować małe kuleczki, lekko rozpłaszczać (ja jeszcze odciskałam wzorek, ale można to spokojnie pominąć), układać na blasze wyłożonej papierem i piec około 15 minut w 180st.
Ciasteczka prezentuja sie pyszniutko :) A nastroj to pewnie przez przedluzone oczekiwanie na wiosne, kazdy ma juz dosc zimy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie :)
Aj, mi też by się przydały takie ciastka. Na pewno nie jesteś niedobra. Może czasami "nie-taka-jak-trzeba", ale przecież każdy ma lepsze i gorsze czasy.
OdpowiedzUsuńCiasteczka pierwsza klasa:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńsuper ciastka Asiu:) moge sie poczestowac?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo
ja także znam to terapeutyczne działanie ciasteczek:) mam nadzieję, że spełniły swoje zadanie, bo prezentują się bardzo pysznie:)
OdpowiedzUsuńAsiejko,
OdpowiedzUsuńwłaśnie piekę Twoje ciasteczka marcepanowe - bardzo ich jestem ciekawa, choć trochę w nich pozmieniałam, więc jak nie wyjdą, to będzie to tylko i wyłącznie moja wina ;)
nie smuć się i piecz dalej, ślę Ci moc ciepłych pozdrowień nad morze
Zjadłabym takie przy kawie.. A potem jeszcze z kilka na dokładkę ;) Do tej pory nie znalazłam lepszego polepszacza humoru niż czekolada.
OdpowiedzUsuńa mogę jedno podwędzić takie pyszne ciasteczko?:)
OdpowiedzUsuńAsia bo to tak czasem jest, że wszystko jest nie tak jak powinno. Mam nadzieję, że smutek pójdzie sobie precz jak najszybciej!
OdpowiedzUsuń:*
mmmm... pycha! To ja poproszę z kubkiem gorącego kakao ;) Uwielbiam takie kuracje - efektywność 100% :)
OdpowiedzUsuńAlez Asiu, te ciasteczka musza dodawac energii, tej duchowej rowniez. Wiesz, wzorka nie mozna pominac - sliczny!
OdpowiedzUsuńUsmiecham sie do Ciebie :*
Asiejko mnie tak uspakaja pieczenie tart :)
OdpowiedzUsuńA tym czasem mam ogromną ochotę na Twoje ciasteczko :)Pysznie wyglądają :)
Czekolada dobra na wszytsko (także na smutek i niedobór magnezu) ! Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńCudne, kocham czekoladowe ciasteczka;)
OdpowiedzUsuńA takie są najlepsze na niepogodę ;)
Piękne ciacha dodające energii i uśmiechu!:))
OdpowiedzUsuńI widzę nowe zdjęcie !:)))
Asiejko, piecz ciasteczka jak Ci pomagaja na smutek:) I niech sobie szybko odejdzie! Siadam wirtualnie obok Ciebie przy stole i częstuję się ciasteczkiem:)
OdpowiedzUsuńOj, trzeba sobie jakos radzic. A ciastka sa swietnym sposobem :) Ja sie wpraszam na kawe i kilka sztuk :D
OdpowiedzUsuńAsiu moja Imienniczko, to chyba przesilenie... uwielbiam zimę ale tak, mogłaby już sobie iść precz ;)
OdpowiedzUsuńściskam ciepło!
Asiu tak bywa, że smutku jest za dużo. Czasem radzimy sobie lepiej, czasem gorzej.
OdpowiedzUsuńCzekolada zawsze pomaga...Prawdziwym Kobietom ;)))
Całuję
M.
takie ciasteczka są dobre na wszystko :)
OdpowiedzUsuńczekolada daje wiele energii :)
chcesz kostkę?
:)
Cudne te ciasteczka . Uwielbiam takie! :) Czeko..czeko...czekolada! Kip pan zonie, a będzie bardzo rada...:) Od razu mi się ta pisoenka przypomniała. :)
OdpowiedzUsuńAsik jak już znajdziesz energię to powiesz gdzie jej szukać? ze mnie jakoś całkiem uleciała ostatnio...
OdpowiedzUsuńuwielbiam czekoladowe draże! zapewne takie ciasteczka muszą być bardzo pyszne:))
OdpowiedzUsuńNa dołki, depresje, smutki najlepsze są witaminy, a nie puste kalorie! :) Ja wolę się wtedy wspomagać odżywczymi owocami i warzywami. To działa :) Chociaż domyślam się, że ciacha smakowite...
OdpowiedzUsuńcos w tym jednak jest, czekolada jest chyba niezastapiona w takich chwilach. chociaz ze wzgledu, ze jestem na wiecznej diecie, szczerze moge polecic dlugie spacery z psem i odrobine slonka ;) a po powrocie gorace kakao z imbirem i miodem gryczanym ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że czekolada działa terapeutycznie na nasze samopoczucie a przeciagająca się zima wywołuje w nas te wszystkie nostalgie. Takie ciasteczko i nawet mrożny spacer zdecydowanie pomagają opanowac złe nastroje :) A jutro zaświeci słońce i świat wypięknieje :D Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńNie ponoć. Tylko na pewno!
OdpowiedzUsuńDodaje. Energii. Uśmiechu.
I czasem musi być gorzej, żeby potem lepiej było :)
Głowa do góry, każdy smutek kiedyś mnie. Zwłaszcza, że nie wytrzyma konfrontacji z takimi czekoladowymi ciasteczkami!
OdpowiedzUsuńCzekolada jest podobno najlepsza na niepogodę. :) Skusiłabym się na takie jedno, no może dwa. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, www.kuchnia-malolaty.blogspot.com
U mnie niestety, miasto zasypało :( A w sobotę na jezdni była po prostu czysta szklanka.. Ach, wiosno wróć! :( Podziel się troszkę z potrzebującymi :)
OdpowiedzUsuńTo ja się piszę na poczęstunek, skoro jest dobrym poprawiaczem nastroju :)
OdpowiedzUsuńMasz ten sam sposób na zły humor co ja.. po prostu zaszywam się w kuchni i oddaje pasji.. :)
OdpowiedzUsuńoj tak, chyba każdy już na dość zimy i humor już nie ten...a ciasteczka muszą być pyszne :) mam nadzieje że nastrój się poprawia :)
OdpowiedzUsuńPewnie coś ze mną nie tak, ale mi najwięcej energii dodaje konkretne zmęczenie fizyczne, ćwiczenie, basen cokolwiek. Chociaż czekolada o wiele bardziej kusząca. Przesyłam uśmiech.
OdpowiedzUsuńCzekolada i słodycze działały terapeutycznie do pewnego momentu. A teraz nie potrafię się ich pozbyć, tak bardzo się do mnie przyczepiły. Ale działają wręcz odwrotnie...
OdpowiedzUsuńCiasteczka nadzwyczaj kuszące.
Ciepła i dobrego humoru, Asiejko!
Wszyscy są teraz trochę niedobrzy i bez humoru, ta długa zima naprawdę daje się we znaki. Czekolada z całą pewnością dodaje energii, a Twoje ciasteczka musiały być pyszne.
OdpowiedzUsuńNiedługo przyjdzie wiosna, więc i humor się pojawi, ale masz rację ciasteczka dobre są na poprawe nastroju.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam
Uf... tez mam juz do-syć! chcę wiosny...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że czekolada pomogła. A gdyby nie, to czytałam, że sezam zawiera "coś" (niestety nie pamiętam co), co doskonale pomaga na wszelkie problemy. Pozdrawiam cieplutko - muffingirl
OdpowiedzUsuńWidze, ze dopadlo Cie wiosenne przesilenie... Mam nadzieje, ze ciasteczka pomogly choc na chwile :) Musialy pomoc bo wygladaja przepysznie. A czekolada jest dobra na wszystko :))
OdpowiedzUsuńNos do gory Asiejko. Wiosna jest tuz, tuz... :))
Śliczne te Twoje ciasteczka :) Aż nabrałam ochoty na czekoladę :) Muszą być idealne na smutki :)
OdpowiedzUsuńOj Asiejko,
OdpowiedzUsuńzawsze kiedyś przychodzi słońce:)
Mam nadzieję, że to chwilowe :***
Ja też uwielbiam piec ciastka. Twoje wyglądają przepysznie - na pewno do wypróbowania !
OdpowiedzUsuń