ciepło. herbatę wypijam, gdy ostygnie. na spacer ubieram trampki, szaliki schowałam do szafy. piekę babeczki dla Kogoś o czarujących lokach, co bywa moim słońcem w pochmurne dni. zapomniałam dosypać szczyptę cynamonu.
babeczki ze skórką cytrynową
suche: 1,5 szkl. mąki, 1/2 szkl. cukru, 2 łyżeczki cukru waniliowego, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta sody
mokre: 2 jajka, 1/2 szkl. oleju, 1/4 szkl. mleka, kilka kropel olejku pomarańczowego
dodatkowo: garść kandyzowanych skórek cytrynowych/pomarańczowych, cukier kryształ do posypania, ew. starta skórka z 1 cytryny
w dużej misce połączyłam suche: mąkę, cukier, proszek do pieczenia, cukier waniliowy i sodę, wrzuciłam też cytrynowe skórki (dla bardziej cytrynowego efektu dodaję czasem skórkę otartą ze świeżej cytryny). oddzielnie mokre: olej z jajkami, odrobiną mleka. i pomarańczowym olejkiem. następnie zmieszałam łyżką wszystkie składniki. gotową masę nakładałam łyżką do foremek z papilotkami, posypałam cukrem. piekłam około 25 minut w 180st.
"moim słońcem w pochmurne dni"...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że ten Ktoś wie, że Asiejka tak ładnie o nim pisze :)
myślę, że Ktoś nie zauważy braku cynamonu i będzie jadł, i się zachwycał, i tym razem Ty będziesz słońcem
OdpowiedzUsuńzazdroszczę temu Ktosiowi :) ja raz upiekłam muffinki z dodatkiem oleju i były zbyt nim przesiąknięte i takie oleiste i już się jakoś nie mogę się zebrać do kolejnego podejścia z tymi na oleju...
OdpowiedzUsuńBez cynamonu na pewno też smaczne ;-)
OdpowiedzUsuńTemu Ktosiowi to dobrze! ;-)
ja herbatę wypijam jeszcze gorącą ;)pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńapetyczne, fajniutkie babeczki:)) moje smaki:) fajnie ma ten Ktoś z Tobą Asiu:)
OdpowiedzUsuńAle fajne:)
OdpowiedzUsuńDla takich babeczek jestem w stanie zakręcic loki i czekac ,aż ktoś mi takie dostarczy ;D Pięknie napisane....Jesteś niesamowita !
OdpowiedzUsuńOj tak - też mam nadzieję, że ów Ktoś wie. Bo to naprawdę piękne słowa. :)
OdpowiedzUsuńI cudne babeczki!
Pozdrawiam, Asiejko!
ja mam dzisiaj loki na głowie, bo głowy nie suszyłam xD mogę jedną? (;
OdpowiedzUsuńsuperowe te babeczki!! ja uwielbiam wszelkie takie slodkości!!
OdpowiedzUsuńAsiejko u mnie się loczki zakręciły z zazdrości... takie pyszności serwujesz babeczkowe
OdpowiedzUsuńa herbaty nie pijam wcale
:)
Cynamon następnym razem. takie pomarańczowe - pomarańczowe babeczki to nawet same muszą być pyszne.
OdpowiedzUsuńCudne babeczki Asiejko:) Fajnie jest piec dla kogoś kochanego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię mocno:)
ojoj, lubie babeczki takie lekko kwaskowate :) mniam mniam
OdpowiedzUsuńŻe ja cię wcześniej nie wypatrzyłam :) świetny blog i przepisy, napewno skorzystam z wielu!
OdpowiedzUsuńCudne, bo zaczarowane, skoro dla kogoś kto w pochmurne dni ....
OdpowiedzUsuńNie lubisz Asiejka goracej herbaty? :-)
OdpowiedzUsuńSuche, mokre - fajnie to napisalas!
A cytrynowe skorki neca...
Buziak :*
Nooo, dla Słońca w pochmurne dni to zawsze warto coś upiec (i ugotować).
OdpowiedzUsuńJak zasmakuje, to już ZAWSZE będzie wspominać TEN smak.
Marzynia :-)
Lubię takie wiosenne smaki, cytrusy zawsze przywołują na myśl słonce
OdpowiedzUsuńSzkoda ze ja nie mam loczkow :))) A tak chcialabym dostac taka jedna pyszniutka babeczke :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Asiejko :))
Bardzo smaczne zdjęcia,
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczna babeczka,
W ogóle u Ciebie jest BARDZO BARDZO:)
Z pewnością będę częściej Tu zaglądać!
W każdym słowie, każdym zdjęciu widać mnóstwo PASJI - GRATULUJĘ!
Asiejko kto zjada te wszystkie pyszności? Chyba nie masz pod domem całej dywizji wojskowej. Ja bym piekła więcej ale wszyscy na około krzyczą że są na diecie :)
OdpowiedzUsuńa ja w kozakach pomykam dalej, bo mi sie podoba połaczenie miniówy z kozakami...;p niech ja tylko te moje wyczekiwane martensy dostanę ;)
OdpowiedzUsuńjak tu zaglądam , to zaraz robię się głodna!!! A przeciez na wiosne trzeba by troszkę oszczędniej jeśc:P hehe
OdpowiedzUsuńAleż radośnie i optymistycznie u Ciebie, aż słońce zaświeciło z monitora ... a nie, to babeczka :)
OdpowiedzUsuńTwoje opisy najchętniej czytałabym przy kominku z kubkiem herbaty w ręce:) aż się człowiek rozpływa i myśli, ja też ubiorę trampki (jak je kupię:), też schowam szalik, bo póki co wisi i szczerzy się do mnie, i też biorę się za gotowanie, dla osób które są dla nas najważniejsze...Umiesz zmotywować do działania:D
OdpowiedzUsuńCudowne..cytrynowe..aż mi tutaj zapachniało ;)
OdpowiedzUsuńCudowne są takie beztroskie roztargnienia, a jeszcze gdy towarzyszą im pyszne muffinki, to co z tego, że bez cynamonu?:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
bardzo klimatycznie. Kilka słów, a można sobie wszystko wyobrazić i poczuć :)
OdpowiedzUsuńAle fajne babeczki, ze skórką cytrynową yhhmm....
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko ze ja nie mam natchnienia na pichcenie, jakoś tak wyszło,
pozdrawiam
Ciepło.Wiosna. Asiejka piecze i kogoś tak ciepło nazywa :)))
OdpowiedzUsuńNawet bez cynamonu smakuje i brzmi boskooo.
Chcialabym miec loki...
:)
A czy te urocze kwiatki (których nazwy nigdy nie pamiętam) były w pakiecie z babeczkami?
OdpowiedzUsuńŚliczności.
Pogoda mi się zepsuła więc trampki zostają w szafie. A miały nadzieje na wyjście w góry, umówione na 7 rano.
OdpowiedzUsuńDeszcz i burza, niestety.
Babeczki wyglądają pysznie. Lupie pomarańcze.
Babeczki też.
Zazdroszczę swojego słońca w pochmurne dni. U mnie ciągłe wschody i zachody więc staram się do światła nie przywiązywać.
muszą być przepyszne! :)
OdpowiedzUsuń"Ktos" jest szczesciarzem :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie smaki :)
OdpowiedzUsuńJej! Karotkowa! Ale nastrojowe zdjęcie z tymi kwiatkami :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej smakują zjedzone razem:)
OdpowiedzUsuńBuziak wielki Asiejko!