jeden dzień w Domu. jeden niesamowity wieczór dźwięków na żywo, jeden koncert pozostawiający duży uśmiech na buzi. jeden poranek z kubkiem kawy i jedna blacha ciastek wypełniających słodkim aromatem kuchnię. powrót z nocą za oknem pociągu. jest dobrze.
ciasteczka z białą czekoladą
160g mąki
1 jajko
1/2 kostki miękkiego masła
40g (torebka) budyniu karmelowego (lub innego)
3 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 tabliczka (100g) białej czekolady
czekoladę posiekać nożem na drobne kawałki. mąkę wymieszać z budyniem (sypkim) i proszkiem do pieczenia, wsypać czekoladę. miękkie masło utrzeć mikserem wraz z cukrem pudrem, dodać jajko, zmiksować jeszcze chwilę, wsypać mąkę z resztą składników i wymieszać łyżką. w dłoniach formować małe wałeczki (gdy ciasto się zbyt mocno lepi można je schłodzić w lodówce), układać na blasze wyłożonej papierem, lekko spłaszczać. piec około 11 minut w 180 st.
Wiesz co? Białą czekoladę mam (co prawda miała być do czegoś innego, jakiś budyń na pewno też się w szafce znajdzie, więc jutro upiekę sobie takie ciasteczka, a co!
OdpowiedzUsuń;)
hm przepis wydaje sie byc nieskaplikowany moze sie skusze w najblizszym czasie :)
OdpowiedzUsuńBa! Jak są takie ciasteczka, to musi być dobrze! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się Twoje ciasteczka. Czy dodatek budyniu karmelowego wpłyną na ich smak? Ja porostu uwielbiam wszystko karmelowe, stąd pytanie. Dzięki za obserwacje mojego blog. Jest mi bardzo miło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDroga Ewo,
OdpowiedzUsuńsmak karmelowy jest w nich lekko wyczuwalny. na pewno pachną cudnie karmelowo (:
Lubie takie małe ciasteczka:-)
OdpowiedzUsuńwśród najbliższych i z takimi ciasteczkami nie może być inaczej :) takie chwile są chyba najwspanialsze, gdy jest dookoła duuużo miłości i mnóstwo smakołyków :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne ty te ciasteczka robisz, gdzie je wszystkie mieścisz?
OdpowiedzUsuńZazdroszczę dźwięków na żywo... i cieszę się Twoim uśmiechem.
OdpowiedzUsuńCiasteczka, jak zawsze, urocze słodkie drobiazgi, takie, co to dzień nam rozjaśniają.
Coraz bardziej lubię takie proste przepisy. Zawsze mi się wydawało, że takie zwykłe ciasteczka nie są niczym nadzwyczajnym - a przecież takie proste połączenia bywają genialne. Spróbuję :)
OdpowiedzUsuńhmm brzmia super moze i uda mi sie je zrobic ;)
OdpowiedzUsuńOj przez Ciebie znowu mam ochotę na ciastka, a definitywnie nie powinnam...
OdpowiedzUsuńz biała czekoladą to ja bardzo lubię i ciasteczka i ciasta Bardziej niż z ciemną
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńBardzo ladna prezentacja.
Czy budyn moge zastapic maka ziemniaczana, bo niestety nie moge dostac u siebie budyniu. Jak duza byla ta tabliczka czekolady, tzn 100 czy 200g?
super ciasteczka!
OdpowiedzUsuńupiekłam w miarę niedawno podobne, co prawda bez budyniu (muszę to wypróbować) i były przepyszne! :)
Ciasteczka jak dla mnie bomba ;]
OdpowiedzUsuńkasiula,
OdpowiedzUsuńmyślę, że budyń możesz spokojnie zastąpic ziemniaczaną mąką. a nawet całkowicie to pominąc i dodac te 40g więcej mąki pszennej. co do czekolady.. 100g.
Asiejko przepiękne. Kocham takie ciasteczka, w sam raz na potajemne podjadanie :)
OdpowiedzUsuńA co to za dźwięki były? Pochwal się.
Mistrzyni ciasteczek:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie małe ciasteczka, a jeszcze z dodatkiem czekolady musza być przepyszne :) pozdrawiam Cię gorąco
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane, pięknie napisane, piękne ciasteczka...
OdpowiedzUsuńlubię takie ciasteczka z czekoladą, a ten karmelowy budyń mnie zaciekawił, zawsze to jakaś odmiana od tych zwyczajowych przepisów :)
OdpowiedzUsuńTeż mi smaka narobiłaś, Asiejko.
OdpowiedzUsuńA mam takie ładne ambitne postanowienie... ;))
Wspaniały musiał być ten dzień.
Pycha te ciacha Asiejko!:)
OdpowiedzUsuńLubię jak piszesz:)
PozdrawiamCię:)
nie ma to jak domowe ciasteczka!
OdpowiedzUsuńAsiejko, rozpieszczasz nas tymi ciasteczkami! ;-)
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się powiedzieć: nie ma jak u mamy. :)
OdpowiedzUsuńJadłam ciasto z dodatkiem budyniu, ale ciasteczek nie. Jeszcze nie. :) Ładnie wyglądają. :)
Ciasteczka śliczne, a ja uwielbiam Twoje wpisy, i już!
OdpowiedzUsuńCiacha wyglądają piknikowo. Pewnie przez tą wstążeczkę.
OdpowiedzUsuńKawa + ciastka + poranek. Tylko mgły mi brakuje do opisu.
Noc w pociągu.
Wszystko pięknie. Nie dziwie się ,że jest dobrze.
to musiał być WSPANIAŁY dzień!
OdpowiedzUsuńa Ty Asiejko bardzo mi się z ciasteczkami kojarzysz :)
Słodko i prosto, czyli super. Bardzo mi jest jednak przykro, że przede mną jest tylko zdjęcie a nie talerz ciasteczek i mleko. Talerz ciastek i mleko bardzo by się dzisiaj przydały...
OdpowiedzUsuńJak zwykle zagmatwałam, a chciałam tylko powiedzieć, że super.
bydyniowe kocham, ale z białą czekoladą jeszcze nie robiłam. jak to możliwe?
OdpowiedzUsuńwszystko co z budyniem uwielbiam. Mam nadzieje ze zostało dla mnie jeszcze jedno ciacho ;)
OdpowiedzUsuńale u Ciebie ciasteczkowo ostatnio Asiejko, a takie z białą czekoladą to jak białe obłoczki na błękitnym niebie, cudeńka małe i lekkie
OdpowiedzUsuńZjadłabym jedno. Co ja mówię, zjadłabym sto takich :-)
OdpowiedzUsuńAsiejo, Twoje ciasteczka jak zwykle bezkonkurencyjne! Świetny klimacik na fotce.
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńswoją drogą - nie widziałam jeszcze nigdzie budyniu karmelowego ???
Uwielbiam takie ciacha :)
OdpowiedzUsuńZaglądam.. A u Ciebie jak zwykle pysznie :)
kolejne piekne malenkosci na Twoim blogu! zycze Ci kazdej chwili niezapomnianej w ciagu wlasnie takich dni!
OdpowiedzUsuńCiasteczkowo u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero sie przekonuje do ciastek , do tej pory omijalam takie przepisy z daleka!
... a tyle jest w nich uroku :)
Porcja najprostszych ciastek, ale w domu smakują wyjątkowo :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńz domowymi ciastkami to nawet noc za oknem pociągu nie straszna :)
OdpowiedzUsuńmniam .. upiekę takie dzieciom :)
OdpowiedzUsuńAlez pyszne ciasteczka serwujesz Asiejko :) I te z biala czekolada i te z orzechami wloskimi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z deszczowego Malmo :)
Muszą być przepyszne :) uwielbiam białą czekoladę, a ten dodatek budyniu mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńmmm, ależ mi zaburczało w brzuchu! chyba też jutro zrobię :)
OdpowiedzUsuńjak zwykle pyszniutkie ciasteczka u Ciebie Asiu:)) muszę ich spróbować:)
OdpowiedzUsuń.dobrze jak jest dobrze, hm?. :]
OdpowiedzUsuńcudnie wyglądają. a że ostatnio przechodzę czekoladowo-ciasteczkową fazę, muszę i ich spróbować. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOd kilku dni za mną chodzi biała czekolada...
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, prosty i na pewno do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńWszędzie jest dobrze, ale w domu najlepiej i najbezpieczniej...
OdpowiedzUsuńUściski Asiejo :*
Twoje słowa jeszcze brzmią mi w uszach...pięknie to napisałaś....to jest to co chyba wszyscy czujemy wracając do domu.... Smakowite ciasteczka !
OdpowiedzUsuńAsiejko no wymiękam przy Twoich opisach...a ciastka na zdjęciu tym bardziej mnie powalają...muszę szybko zamknąć stronkę, bo przyjdzie Mr.T, zobaczy ciastka i zagna do kuchni;)
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze coś pysznego, świetne ciacha :)
OdpowiedzUsuńMuszę, muszę je zrobić, dziękuję za inspirację :)
OdpowiedzUsuńAsieja właśnie wyjęłam z piekarnika. Spróbowałam gorące nie mogłam się doczekać kiedy wystygnął. Bardzo dobre. Lekki posmak karmelu i słodka biała czekolada. Jak dla mnie to następnym razem zrezygnuję już z dodatku cukru pudru. Dzieciom będą smakować, bo to na ich święto. Niestety nie mam dziś aparatu więc nie pojawią się na blogu, ale u mnie dzisiaj efekt wczorajszego wspólnego pieczenia z dziećmi też ciasteczka-klasyka kocie oczka. Pozdrawiam i dzięki za przepis.
OdpowiedzUsuńMówiłam że upiekę?
OdpowiedzUsuńNo i upiekłam :)))
Pyszne!