piątek, 4 czerwca 2010

truskawki otulone słońcem

słońce grzeje mocniej, ludzie uśmiechają się bardziej. wyczekane truskawki, przyjemny wiatr, mnóstwo zieleni. optymistyczności. czas w pociągu mija podwójnie wolno, po powrocie znajduję na łóżku same niespodzianki. miło.

babeczki z truskawkami

1,5 szkl. mąki, 1/2 szkl. cukru, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 2 jajka, 1/2 szkl. oleju, 150g serka homogenizowanego waniliowego, truskawki

piekarnik ustawić na 180st. w jednej misce wymieszać suche składniki: mąkę, cukier i proszek do pieczenia. w oddzielnej mokre: jajka, olej, serek. truskawki pokroić na kawałki, wrzucić do mąki, wlać jajka z olejem i wymieszać wszystko łyżką (nie musi być dokładnie). gotowym ciastem wypełniać papilotki (na wierzchu ułożyłam jeszcze po kawałku truskawki), wstawić do nagrzanego piekarnika i piec aż będą rumiane około 15 minut.

60 komentarzy:

  1. Tęskni mi się już za truksawkami, u mnie dopiero za tydzień będą. Taką babeczkę to ja bym chętnie zjadła:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Truskawki otulone słońcem smakują najlepiej :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja się poczęstuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne słoneczne truskawki.
    Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  5. mam nadzieję, że za pięć dni znajdziesz coś równie miłego :)

    truskawki są marzeniem

    OdpowiedzUsuń
  6. mmm pewnie smaczne takie muffinki. u nas sa juz krajowe i pierwsza przymiarka juz byla do truskawek:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pyszności :) A ja cały czas jeszcze wypatruję truskawek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo optymistycznie ...to lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten serek waniliowy w przepisie bardzo mi się podoba. Zapachniało latem;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Należę do tych dziwnych ludzi, którzy wola truskawki w cieście niż...z krzaczka. :-) Babeczki pierwsza klasa. Chętnie bym pojadła właśnie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  11. mmm otulone słońcem... brzmi pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. i wygląda pysznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. O muffinki! :) zabieram kilka;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajny pomysł ze serkiem homogenizowanym. Podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  15. chanya139:08:00 PM

    Poproszę jedną. Już nie mogę doczekać się moich truskawek.

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy9:25:00 PM

    Tak, dzisiaj po południu zawitała nadzieja.
    Oby na dłużej...

    Pysznie pieczesz.

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  17. Pięknie i dobrze Asiu u Ciebie.
    Po prostu dobrze.
    Całus
    M.

    OdpowiedzUsuń
  18. do tych pachnących słońcem tęsknię najbardziej..

    OdpowiedzUsuń
  19. o jaki przepis milutki! podoba mi się dodatek serka, na pewno wypróbuję.
    truskawki ukochane moje owoce... jasne, że najlepsze takie ciepłe od słońca, prosto z krzaczka z ogródka od mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Serek waniliowy w przepisie, dla mnie coś całkiem nowego ;) Muszę wypróbować.
    Truskawki...najlepsze są takie prosto z krzewu. Nawet zgrzytający w zębach piasek ma w sobie jakiś tajemny urok...

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie piękne zdjęcie i babeczki. Czuć ciepło i wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja jeszcze truskawek nie jadłam, jeszcze czekam.
    A co do niespodzianek to je bardzo lubię :))

    Buźka Mała Asiejko:**

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciepło, słonecznie u Ciebie.
    Cieplej, słonecznie za oknem.

    OdpowiedzUsuń
  24. Och jak pięknie znów napisałaś.
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  25. Asiu, bardzo lubię do Ciebie zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  26. O Matko!!! ależ pięknie wyglądają! takie słoneczne! cud malina (tudzież truskawka).

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy10:13:00 AM

    kusisz...;)

    OdpowiedzUsuń
  28. ale piękne zdjęcie to z babeczkami , obrus piękny , babeczki piękne ,a całość cudo

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj zjadłabym taką babeczkę, a nawet dwie!

    OdpowiedzUsuń
  30. Mhhhhh truskawki, to co tygryski lubią najbardziej

    OdpowiedzUsuń
  31. A u Ciebie jak zwykle bardzo nastrojowo... Lubie takie optymmistyczne receptury:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak tylko pojawią się moje ogrodowe truskaweczki to wypróbuję ten przepis;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Optymistycznosci to Ty rozsiewasz wszedzie wokol siebie, dobrze ze ona do Ciebie wraca,
    pozdrawiam, anna

    OdpowiedzUsuń
  34. co fakt to fakt, jak na horyzoncie pojawiają się truskawki, od razu jest bardziej optymistycznie.

    A ciastka wyglądają trochę jakbyście z truskawkami broczyły krwią przy produkcji.
    Bloody muffin...

    OdpowiedzUsuń
  35. U mnie dziś pierwsze truskawki, ale tylko ze śmietaną :-) Ale taką babeczkę chętnie bym skosztowała!
    Zapraszam do zabawy:
    http://mojamalakuchnia.blogspot.com/2010/06/makowe-paluchy-wp-po-godzinach-i-10.html
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  36. Pyszności! z truskawkami takie maleństwa są wspaniałe, ja dzisiaj upiekłam drożdżowy placek z truskawkami i kruszonką...pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  37. Mmm... apetyczne.
    aż czuję zapach tych smakowitych babeczek...
    Wspaniały blog, cudowne zdjęcia i niesamowite przepisy - proszte, acz efektowne.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  38. U mnie górują ciasta z truskawkami - trzeba je szybko jeść, bo niestety owoce równie szybko pleśnieją :(. Wszystko jest takie podgnite i ma ziemisty posmak, ale cóż - taka (jeszcze) wiosna. Śliczne babeczki!:)

    OdpowiedzUsuń
  39. idealne :) jutro zrobie!

    OdpowiedzUsuń
  40. Piękne truskawki, pysznie wyglądają:-)

    OdpowiedzUsuń
  41. mniam, mocno napakowane truskawkami!

    OdpowiedzUsuń
  42. Ojej, ominą mnie truskawki w tym roku... co prawda jadłam rano kupowane, ale były twarde, zimne i kwaśne...

    OdpowiedzUsuń
  43. przepiekne, cudowne i urocze!!!:))) uwielbiam truskawki!:)

    OdpowiedzUsuń
  44. ale smakowicie wyglądają !
    mi na razieszkoda truskawek na wypieki, zjadamy je w ich naturalnej postaci ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Takie talerzyki ma mój dziadek na wsi.
    Achhh!!!

    OdpowiedzUsuń
  46. jak do Ciebie wchodziłam spodziewałam się czegoś z truskawkami :)

    OdpowiedzUsuń
  47. właśnie piję koktajl truskawkowy z miętą.
    mniam :)
    pasuje do Twoich babeczek :)

    OdpowiedzUsuń
  48. U mnie coś też na tę nutę ... trochę w innym wydaniu. Zjadłabym taką jedną małą tak do kaki z mlekiem, na dobry początek dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Baaardzo apetyczne !:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Właśnie - jest sezon na truskawki, a ja ich nie mogę jeść. Mufinki na pewno pyszniutkie,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  51. Wreszcie kochane truskaweczki się zaczęły :) Trzeba korzystać puki są :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Ilość komentarzy pod tym wpisem mówi sama za siebie - podkradam recepturę, bo zaczynam truskawkowe szaleństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Anonimowy8:51:00 AM

    Twój optymizm "promieniuje" z każdego wpisu! Gratuluję:) Pzdr Aniado
    Ps. A babeczki z serkiem homogenizowanym zapisuję do wypróbowania:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja na razie zajadam sie truskawkami bez dodatkow. Musze sie nimi nacieszyc zanim zaczne je przerabiac na bardziej kaloryczne smakolyki :) Te babeczki sa przepiekne. Musza cudownie pachniec...

    OdpowiedzUsuń
  55. Wszystko pięknie, tylko zamiast się gapić, wolałabym je zjeść ;)

    OdpowiedzUsuń
  56. Mniam mniam!!! Asiejko przez Ciebie juz po raz kolejny jestem superglodna :D

    OdpowiedzUsuń
  57. te babeczki wyglądają przepięknie - i na pewno tak samo smakują... :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Anonimowy12:27:00 PM

    Upiekłam i wyszły bardzo dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  59. ileż przepisów na muffinki, które tak kocham! Blog natychmiast ląduje w obserwowanych, a tymczasem ja zapraszam do siebie:
    www.moje-owsianki.blogspot.com
    www.mleczna-czekolada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń