miejskie opowieści kojarzą mi się z kawałkami przeszłości. placami zabaw, drogą do szkoły, numerami tramwajów, którymi czasem jeździłam. z ulubioną cukiernią na ul. Słonecznej. z tysiącem (nie)zapomnianych uśmiechów. na ciepły wieczór ciastka. i wspomnienia. i kubek kakao.
miasto moje, w tobie moje niepokoje..
budyniowe serduszka
220 g mąki pszennej
120 g miękkiego masła
100 g cukru, ew. trochę mniej
1 opakowanie budyniu waniliowego bez cukru
2 żółtka
2 łyżki mleka
dodałam jeszcze kilka szczypt kakao
Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść ciasto. Formować ciasteczka, piec w 180 stopniach koło 12 minut. Koniecznie spróbować na ciepło! /inspiracja u wróżki
jest jakaś magia w chmurach, w drodze do elbląskiej Bażantarni.
park Traugutta i Dolinka, ulubione.
Jak zwykle ślicznie i pysznie... lubię takie magiczne miejsca pełne wspomnień.
OdpowiedzUsuńAsiejko prawdziwa z Ciebie Ciasteczkowa Panna :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przysiadła z takim ciasteczkiem i kubkiem kakao w moim mieszcie na literę "O"...
Jakie świetne ciasteczka! Zapisuję do wykonania:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Tak sie sklada, ze w miescie na litere E. mam rodzine, i to dosyc bliska. Kiedys czesto do nich jezdzilam, teraz to oni czesciej przyjezdzaja do nas. Mimo to daze to miasto malym sentymentem :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka jak zawsze urocze. Zamarzyl mi sie taki kubeczek kakao i miseczka z ciasteczkami :)
Milego wieczoru Asiejko :)
tak- i ten kubek kakao;)
OdpowiedzUsuńpyszne muszą być! chyba je upiekę przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńo, te moje kochane ciasteczka.
OdpowiedzUsuńwiesz, że teraz inaczej się Ciebie czyta. tak jakoś realniej. :)
oj ta cukiernia na Słonecznej, uwielbiałam ją zwłaszcza gdy udało się po lub przed szkołą trafić na jeszcze ciepłe bułki z ciasta francuskiego z serem czy owocami... niebo w ustach...;)
OdpowiedzUsuńA Twoje ciasteczka śliczne ;)
budyń wcześniej przygotowany?(ugotowany?)
OdpowiedzUsuńOch piszesz o Elbągu, ja tam byłam dwa razy. Wspominam to miejsce bardzo serdecznie, bardzo mi się tam podobało.
OdpowiedzUsuńPozdr An
Wojowniczko,
OdpowiedzUsuńchyba w każdym mieście jest coś magicznego.. trzeba to tylko odnaleźc
majka,
gdy kiedyś będziesz tu.. daj znac, chętnie wypiję z Tobą herbatę ((:
wróżko,
teraz to trochę i moje ((: do chrupania ulubione.
Anonimowy,
ja też chodziłam tam przed szkołą.. lub po. a w tłusty czwartek zawsze staję w wielkiej kolejce po pączki, tam od lat są najpyszniejsze.
Alto,
budyń nie ugotowany, sam proszek z torebki
An z Chatki,
miło mi, że masz miłe wspomnienia z nim związane..
ojjj ja też zapisuję przepis na te fajne ciastka;))
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej dwa razy w roku przejeżdżam obok tego miasta i jeszcze tam nie zajrzałam. W tym roku już jechałam :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Elblągu. Ale na Twoich zdjęciach wygląda naprawdę przepięknie. I te serduszka. Z uczuciem...
OdpowiedzUsuńŚciskam!
kocham takie ciastka :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis i chyba nawet ja umialbym je zrobic.
OdpowiedzUsuńTakie ciacha mogą być niebezpiecznie pyszne :-)
OdpowiedzUsuńsuper wyglądają;DD ale się ciesze, że je zrobiłaś i że teraz ja będe mogla je zrobic;DD
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńBędę niebawem przez Twe miasto przejeżdżać:)
Buziaki:)
Co to znaczy "najlepiej w rożki formowac"? Podoba mi się przepis wydaje się łatwy, mam nadzieję, że pyszny ;)
OdpowiedzUsuńŁadny ten Twój elbląg:)
Asiejko, ja byłam w Elblągu dawno temu przepływając jachtem. Zatrzymaliśmy się na trochę w mieście, zostawiliśmy jacht na rzece Elbląg i obejrzeliśmy kawałek Starego Miasta:) Byłam pod dużym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńA ciasteczka budyniowe wyglądają przesłodko!
Pozdrawiam!
koniecznie muszę zapisać sobie ten przepis w moim zeszycie z tajemnymi recepturami na smakowite rzeczy (;
OdpowiedzUsuńO Bażantarni w Elblagu nie wiedziałam...A bardzo tam nastrojowo. I pyszne ciasteczka do tego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Asiejko - jesteś Ciasteczkową Panią :))
OdpowiedzUsuńCudownie!
Byłam w Elblągu wracając z zeszłorocznych wakacji. Miłe miasto:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Klimatyczne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W mieście na literkę E jeszcze nie byłam :(, a jako wielki miłośnik budyniu wzdycham tu do tych Twoich ciasteczek...
OdpowiedzUsuńjeszcze nie byłam w Twoim mieście na literkę E.. chętnie kiedyś do niego zawitam :) a jak na razie takie ciasteczka przydadzą się do wieczornych wspomnień miasteczka na literkę S :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
piękne zdjęcia dodałaś... takie magiczne, pełne wspomnień. I do tego te ciasteczka budyniowe. Aż się cieplej na sercu robi ;]
OdpowiedzUsuńMoje miasto martwe w nocy ...:)
OdpowiedzUsuńa w domu akurat nic słodkiego :( co ja bym dała teraz za takie ciacho!
P.S. Upiekłam dziś Twoje muffiny z pomidorkami koktajlowymi i oliwkami. Są boskie! Postaram się wrzucić jutro :)
Pozdrawiam!
moja przyjaciółka chodziła do LO w Elblągu ;) Ja ukochałam Gdańsk... ale bez Ustki też sobie życia nie wyobrażam ;)
OdpowiedzUsuńi narobiłaś mi smaka!!!
OdpowiedzUsuńMój kolega był w wojsku w Elblągu i za każdym razem kiedy jedzie z rodzinką na wakacje nad morze, to zahacza o to miasto;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;-)
czuję, że te ciasteczka będą naprawdę wyjątkowe! zapisane.
OdpowiedzUsuńzrobiło mi się jakoś sentymentalnie po przeczytaniu tego, wzieło mnie na wspomniania choć ja pochodzę z miasta na literę K :))
OdpowiedzUsuńA ciasteczka w sam raz na wspomnieniowe wieczory :)
haj. mam pytanie jak uzyskać taki efekt na zdjęciu? jaki filtr trzeba mieć lub co zrobić w ps?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.goniąca za mufinkami.
jak byłam mała to uwielbiałam te sprężynowe huśtawki ;p
OdpowiedzUsuńMyślę ze powinnaś mieć nowy pseudonim "Panna ciasteczkowa" :)
OdpowiedzUsuńI jak zwykle urzeka mnie kolorystyczne zestawienie twoich zdjęć.
Jakie śliczne serduszka. Tez takie chce :)
OdpowiedzUsuńBardzo nastrojowe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCiepłe ciasteczka z budyniem...brzmi bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że juz sama nazwa fajna, taka, że aż nie można ich nie zrobić...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asiejko:)
SZCZĘŚCIARA!
OdpowiedzUsuńMiło tak się tu zatrzymać na chwilę :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem amatorką wszelakich ciasteczek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Melancholijnie, miło i magicznie. Tak na M się zrobiło, o mieście na E :))
OdpowiedzUsuńoj tak, jeść i jeść... :)
OdpowiedzUsuńmega podziw za fotki, są genialne. szczególnie fotka z chmurą - widzę, że jedziemy na tym samym sprzęcie - canon a430 - zazdroszczę, bo ja nie potrafię wykorzystać w pełni jego możliwości. świetne, naprawdę :)
pozdrawiam!
Elbląg brzmi dla mnie tak odlegle jak Alaska, na Twoich zdjęciach taki tajemniczy :)
OdpowiedzUsuńjaki fajny słon :)))
OdpowiedzUsuńhmmm chętnie spróbuję, a czy one są miekkie czy twarde? wyglądają na mięciutkie.
OdpowiedzUsuńŚliczne ciasteczka I miasto piękne, kiedyś byłam w Elblągu!
OdpowiedzUsuńDziękuje za zainteresowanie moim blogiem..a co do krewetek naprawdę warto się przełamac. Nawet mój syn sie zajada więc warto!To źródlo wielu fajnych skladników które nasz organizm potrzebuje i smaczna przekąska!
OdpowiedzUsuńPolecam i pozdrawiam.
Dorota Mirowska
mój garnuszek
ale tam jest cudownie ...
OdpowiedzUsuńi te ciasteczka, muszą być pycha :)
jakie urocze jest to serduszko! coraz większą ochotę mam na ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńSmakowicie u ciebie :) Dziękuję za wizytę :))
OdpowiedzUsuńCudny słoń i świetny przepis. Zaintrygował mnie i chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńLubię takie bardzo:)
OdpowiedzUsuńFajne miejsca i fajne wspomnienia... i kubek kakao na wieczor, lubie... :-) ciasteczek nie jadlam, moze sprobuje... M
OdpowiedzUsuńAleż tu fajnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, wpadam i nazachwycać się nie mogę :)
Ale widzę, że tu tłumy wspaniałe tych zachwycających się - gratuluję!
Od siebie powiem, że oczarowały mnie także tytuły wpisów - chylę czoła :)
Pozdrawiam serdecznie!
Magda z Bąbelkami.
Mmm upiekłam parę minut temu i już zjadłam kilka, jakie pyszneeee! <3
OdpowiedzUsuń...jak to milo wrocic po dlugiej przerwie i widziec,ze u Ciebie nadal kroluja pszepyszne ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
ciagle z głową w chmurach ;-)
OdpowiedzUsuńco za bzduuura.
ciasteczkowe serduszka.
miejsca.
ach.
Mniam ! Przepis brzmi smakowicie :)
OdpowiedzUsuńMmmmm jak smacznie ! Jak pięknie !
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować te ciasteczka w moim mieście na literę W.;)
OdpowiedzUsuńi też lubię tę piosenkę Marii P...;)
ciasteczka z budyniem, brzmi zachecajaco, musze wyprobowac, bo na pewno sa smaczne:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie tam w Twoim mieście na E. muszę kiedyś zwerbować mego M. żebyśmy pojechali na wycieczkę do E. :)
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała wypróbować te pyszne ciasteczka, ślinka mi cieknie niemożebnie.
Dajcie mi piekaaaarniiiiiik :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńa mi się wydaje, że nie przesadzam z tymi przygnębieniami ... j:)
OdpowiedzUsuńna ciastka to tak mi ślinka teraz poleciała, że normalnie ... muszę nauczyć się piec!
mam do Elbląga jakies 20 km ale nie znam za dobrze tego miasta bo jestem "napływowa" poznałam nieco zdając na prawo jazdy ale to tylko ulice:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i pyszne ciasteczka:-)
OdpowiedzUsuńjak zawsze piękne zdjęcia i smakowity przepis:)
OdpowiedzUsuńnastrojowo i smacznie u Ciebie;)
OdpowiedzUsuńOstatnio tak tu ciastkowo, że chyba mianuję Cię prawdziwym 'Ciasteczkowym Potworem' w dobrym tego słowa znaczeniu :)
OdpowiedzUsuńUrzekasz mnie za każdym razem, kiedy cię odwiedzam:) Ciekawe jaka będzie następna litera literackich smakowitości... :)
OdpowiedzUsuńFajne wspomnienia w kilku słowach, ciastka też pysznie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńZnowu czarujesz Asiu.
OdpowiedzUsuńZgadzam się - chmury są piękne! Lubię obserwować jak zmieniają się z sekundy na sekundą, jak płyną miękko po niebie.
Magiczne chwile :*
zakochałam się w tym słoniątku!
OdpowiedzUsuńI znow te niezwylke kolory :)
OdpowiedzUsuńFajnie sie wspomina takie dawne miejsca...
Cudo! Całusy!
OdpowiedzUsuńtrafiłam tu dziś pierwszy raz, a zajrzałam bo zobaczyłam Elbląg. ja się go dopiero uczę, ale Anetkę czy Park Traugutta poznałam :)
OdpowiedzUsuńja mam co prawda Elbląg na co dzień ale dzięki Twojej "historii" przypomniałam sobie, jaki jest ładny..
OdpowiedzUsuńZrobiłam, ciasteczka fantastyczne!
OdpowiedzUsuń