siedziałam ostatnio na dachu patrząc na wieczorny Gdańsk i jadłam słodką babeczkę. widziałam niebo, na którym nie było jeszcze gwiazd i myślałam jak bardzo szczęśliwa jest ta chwila. i podzieliłam to wszystko na pół. bo nie byłam na tym dachu sama, ale z Kimś kto sprawił, że prawie wcale nie bałam się schodzenia po drabinie. i to jest czas, który jest tak słodki jak te dzisiejsze truskawki w czekoladzie. a nawet bardziej.
truskawki z czekoladą i kokosami
kilkanaście truskawek
2 paski gorzkiej czekolady
duża garść wiórków kokosowych
truskawki umyłam i osuszyłam. czekoladę stopiłam, zanurzałam w niej końcówki owoców nadziane na wykałaczki (choć jak się okazuje, nie są one konieczne) i maczałam we wiórkach kokosowych.
truskawki z czekoladą i kokosami
kilkanaście truskawek
2 paski gorzkiej czekolady
duża garść wiórków kokosowych
truskawki umyłam i osuszyłam. czekoladę stopiłam, zanurzałam w niej końcówki owoców nadziane na wykałaczki (choć jak się okazuje, nie są one konieczne) i maczałam we wiórkach kokosowych.
Asiejko, ciarki przechodzą... bo:
OdpowiedzUsuń1.musiało być pięknie...
2.widziałaś niebo...
3.podzieliłaś wszystko na pół...
4.nie byłaś na tym dachu sama...
5.a drabina nie była taka straszna...
Normalnie zazdroszczę...:)
Z dachu oglądam z M. coroczne fajerwerki nad rzeką. A babeczki to fajny pomysł:)chociaż truskawki jeszcze lepszy:))
OdpowiedzUsuńNiebiańska chwila, niebiańska słodycz i niebiańskie truskawki. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPięknie to opisujesz:)a nie ma nic piękniejszego niz podzielić cos na pół z kochana osobą:) ...truskawki wygladają uroczo:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńjuż wyobrażam sobie tę chwilę... piękna, gwiaździsta i dyskotekowa - miasto nocą zawsze przypomina mi dyskotekę: zabawę, którą mowę obserwować bez uczestnictwa w niej. I patrzeć na wieczorne kreacje. A truskawki...? jak takich truskawek mi tu teraz brakuje..
OdpowiedzUsuńewelajna, tak.. czasem są takie emocje, że aż ciarki przechodzą.
OdpowiedzUsuńjolanta, dzielenie się jest najfajniejsze.
mollisia, tamten wieczór nie był gwieździsty i dyskotekowy, ale piękny.
poetyckie smaki....:):)
OdpowiedzUsuń(bardzo dziękuję Ci za komentarze u mnie i za wsparcie w tworzeniu)
pozdrawiam. oliwek
ale pyszności!
OdpowiedzUsuńpozazdrościć takiego wieczoru ;))
bardzo ładnie napisałaś:) Normalnie jak czytałam to ... nawet nie potrafię tego wyrazić słowami, ale wiem, ze to musiała być cudowna chwila:) A truskaweczki wyglądają przesmacznie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńsłodko (:
OdpowiedzUsuńA ja bym się mimo wszystko bała zejść z dachu, hmm chociaż gdyby mnie ktoś kusił takimi truskawkami jak te twoje mogłabym tak kilka razy wchodzić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Inka
To musiało być piękne... Jestem tą szczęściarą, która wie to z doświadczenia. Wczoraj też się dzieliłam. Truskawkami właśnie...
OdpowiedzUsuńasiejku, chcę na tym dachu porobić foty.
OdpowiedzUsuńtruskawki w czekoladzie też u mnie były ostatnio :)
zazdroszczę Ci tego dachu i nieba oczywiście truskawek też ;)
OdpowiedzUsuńo, takie truskawki z kokosem to już coś innego. wyglądają smakowicie. mniam! (:
OdpowiedzUsuńZaraz idę umyć truskawki.
OdpowiedzUsuńNiestety czekolady nie mam ale same też można zjeść.
Z takim Ktosiem nawet najwyzsze i najbardziej strome dachy przestaja byc straszne :)
OdpowiedzUsuńTesknie za Gdanskiem, o. A na twoje truskawki z bonusem nie moge sie napatrzec.
atina, dziękuję..
OdpowiedzUsuńto spice, jak już się weszło, to zejść po prostu trzeba :-)
Duś, zapraszam!
Maggie, masz rację..
Ja za dachy podziękuję, bo mam lęk wysokości, ale te truskawki chętnie pochwycę:)
OdpowiedzUsuńAsiejko...slicznie to opisalas,ciesze sie z Toba Twoim szczesciem i dwiema poloweczkami,no i ta chwila ,ktora tak pieknie tu opisalas...a truskaweczki przepiekne...pychotka!
OdpowiedzUsuńPiękny czas Droga Asiejko.:)
OdpowiedzUsuńPiękne truskawki i pyszne. I Gdańsk. On tez piękny.
Uściski:*
Nieskomplikowanie i radosnie - tylko nie spadnij z dachu! :)
OdpowiedzUsuńWygląda przesłodko i (co w moim wypadku ważne) nieskomplikowanie. A takiego wieczornego siedzenia na dachu bardzo zazdroszczę. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńmmmm....
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się...chciałabym żeby takie chwile jak najszybciej do mnie wróciły...tylko u mnie byłby to balkon z widokiem na ogród:)
OdpowiedzUsuńIdę na dach ,nie sama :-)
OdpowiedzUsuńZrobiło się romantycznie ;-) I jeszcze te ogniście czerwone, spalone słońcem truskawki!
OdpowiedzUsuńRomantycznie piękny wpis :) Porywam truskawkę.
OdpowiedzUsuńWszyscy ostatnio jedzą truskawki, tylko ja jeszcze nie miałam tej przyjemności.. Mam nadzieję, że już niedługo i u mnie zawitają. Ach, w czekoladzie i z kokosem, to wymarzone połączenie :)
OdpowiedzUsuńTak romantycznie :) Chciałabym w taki sposób pooglądać niebo.
Fantastyczne małe przyjemności.... i w dodatku bardzo kuszące...
OdpowiedzUsuńBardzo romantyczny i zmysłowy deser :)
OdpowiedzUsuńOch, jak romantycznie ;).
OdpowiedzUsuńŚwietna ta zdrowsza alternatywa lizaków!
Asiejko - jeżeli możesz jeszcze w tych czasach wyjść gdzieś na dach to szczęściara jesteś:) Na moim osiedlu wszystkie dachy pozamykane są na solidne kłódki...minusy mieszkania w bloku;)
OdpowiedzUsuńTakie momenty są najcudowniejsze gdy możesz je dzielić z drugą osobą..tak samo jak pyszne truskawki w czekoladzie:)
OdpowiedzUsuńPysznie i bardzo miło. Takie chwile pamięta się potem długo i wraca, gdy jest smutno... :)
OdpowiedzUsuńI ja kocham takie momenty. A swoje truskawki maczałam dzisiaj w nutelli :)) Uściski!
OdpowiedzUsuńwidok z dachu musiał zapierac dech.
OdpowiedzUsuńchciałabym to zobaczyc...
i skosztowac Twoich wspaniałych truskawek ;]
i jak tu nie kochać tych truskawek, skoro są świadkami takich cudownych wydarzeń?
OdpowiedzUsuńPo prostu się nie da.
Pozdrawiam! ;)
mmm, jaka romantyczna historia:) pyszna jak i zapewne te truskaweczki w czekoladzie:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie Asiu jak najwięcej tak wspaniałych, szczęśliwych chwil. A truskawki muszą przepysznie smakować:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ewam, dziękuję..
OdpowiedzUsuńMajana, no tak.. Twój Gdańsk :-)
arek, oczywiście,że nie spadnę.
Kasia, truskawki z nutellą też muszą byc całkiem pysznym słodkim połączeniem(:
Anucha, dziękuję,też chciałabym miec jeszcze wiele takich chwil.
.... tak ,to pięknie tak umieć się na chwię zatrzymać i wziąść oddech i poczuć zapach ten drugi pomieszany truskawkami z czekoladą , bezpiecznie.... ;)
OdpowiedzUsuńboska połowa
Karotkowa, uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńdzięki za odwiedziny u mnie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz jestem u Ciebie, ale zostanę na dłużej, bo atmosfera tu jest niesamowita!
prosto i bezpretensjonalnie, tak jak lubię :)
OdpowiedzUsuńasiejko koniecznie daj znać kiedy będziesz mieć czas na fb :) :*
OdpowiedzUsuńJak ja czekam na moje pierwsze truskawki w tym roku i szukam przepisów:))Pysznie to wygląda:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Ale mamy asiowa telepatię! Robiłam takie dziś rano, zupełnie nie wiedząc, ze i ty takie zrobiłaś! Ale to fajne :)
OdpowiedzUsuńzemfiroczka, dziękuję(:
OdpowiedzUsuńDuś, koniecznie.. tak.
Kuchareczka, ale fajnie!
Truskawkowe lizaki. Prosto, słodko i zdrowo :)
OdpowiedzUsuńSamych miłych chwil na dachu i nie tylko
Trskawki w czekoladzie... to taki klasyk, ale jakims cudem udalo ci sie pokazac jego kolejna 'twarz':)
OdpowiedzUsuńI jeszcze tylko chciałoby się lampkę champagne :) Kocham truskawki i tęsknię za Polskim czerwcem!
OdpowiedzUsuńPieknie sie prezentuja. Uwielbiam truskawki w czekoladzie a z wiorkami pewnie sa jeszcze smaczniejsze :)
OdpowiedzUsuńsuper. drobna pyszotka symbolem pięknej chwili :)
OdpowiedzUsuńTruskawki doskonałe. Życzę więcej takich wspaniałych przeżyć z ...
OdpowiedzUsuńfajna odrobina słodyczy :)
OdpowiedzUsuńKapitalny pomysł, prosty a wyszukany. Zrobię na spotkanie z przyjaciółkami!
OdpowiedzUsuńMonika z
www.bentopopolsku.blogspot.com
Wzruszający wstęp...w tych kilku słowach zawierasz tak istotny kawałek swojej duszy... warto u Ciebie być, i to nie tylko z racji przepisów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
romantycznie, majowo i słodko :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie napisane i podane .Mam straszny lęk wysokości więc za takie atrakcje z góry dziękuję ,ale te truskaweczki w czekoladzie to i owszem bardzo chętnie. Atak na marginesie to truskawka maczana w czekoladzie uwazana jst za afrodyzjak .Dzisiaj zostało mi tylko popatzreć.
OdpowiedzUsuńPozazdrościć. To musiała być urocza wyprawa dachowa ;]
OdpowiedzUsuńPiszę to jako truskawkoholiczka: Twoje truskawy są prześliczne :-)
OdpowiedzUsuńTruskawki rządzą! Nareszcie można ich skosztować! Super przepis
OdpowiedzUsuńTruskawki w czekoladzie co za wspaniałości ....
OdpowiedzUsuńpiekne slowa...:)
OdpowiedzUsuńa czekoaldowe truskawki... pyszne:)
wow proste a takie zniewalajace.
OdpowiedzUsuńprostota jest genialna, a to kolejna jej odsłona :)
OdpowiedzUsuńmało składników, mało pracy a jaki efekt, świetnie się prezentują truskaweczki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne przepisy. Inspirujące. Dodaję do linków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-
te truskawki rzeczywiście muszą najlepiej smakować "na pół" :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, coś prostego i zarazem bardzo smacznego.
OdpowiedzUsuńidealny szybki deserek :)
OdpowiedzUsuńAsiu :*
OdpowiedzUsuńTeż za mną to chodziło albo z białą czekoladą. Muszę w końcu wykorzystać mały zestaw do foundie czekoladowego. A teraz jest z czym, truskawki, niedługo maliny. Eh :) Wszystko: ale po sesji;)
OdpowiedzUsuńI dla takich chwil jak ta na dachu życie nabiera sensu...
OdpowiedzUsuńA truskawy w czekoladzie tylko go jeszcze osładzają :)
Pozdrawiam serdecznie!
Boże mój, co to za blog! Pyszności, cudowne słowa.
OdpowiedzUsuńObserwuję!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
www.pachnieckobieta.blogspot.com
Cudowne są takie truskawki, robiłam jakiś czas temu podobne tylko z mielonymi migdałami zamiast kokosu. Pycha :)
OdpowiedzUsuńAleksanrda,albo i dwie lampki..dla siebie i dla Kogoś.
OdpowiedzUsuńmnemonique, ja też zrobiłam je na takie babskie spotkanie.
Russkaya, dziękuję Ci za słowa ciepłe..
lutka40, całkiem pyszny ten afrodyzjak.
Cocosana, dziękuję.
flusso, o! podoba mi się, następnym razem zrobię z migdałami.
świetnie wyglądają te truskawki nabite na wykałaczki :) a połaczeniu z czekolada i wiórkami pycha :-)
OdpowiedzUsuńwow! :D co za pomysł! :) robię to jutro! rewelacja :)))))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym kokosem :). Ja się zastanawiałam nad drobno siekanymi migdałami, ale ostatecznie zrobiłam z samą czekoladą, jasną i ciemną. Fajne są takie chwile szczęścia z drugą osobą, oby było ich jak najwięcej :).
OdpowiedzUsuńAle urocze! A połączenie smaków zapewne wyśmienite:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
I tak bardzo kocham Gdańsk! I Kaszuby! Przez wiele lat jeździłam z Rodzicami na wakacje w tamte strony i mam tyle wspaniałych, nadmorskich wspomnień... Teraz jeżdżę tam z Mężykiem:) Zazdroszczę oglądania Gdańska, zwłaszcza z góry:)
OdpowiedzUsuńA tymczasem nie mogę doczekać się sierpnia, kiedy być może zawitam znów do Gdańska:)
Pozdrów, proszę, Gdańsk ode mnie;)
I przyznaję, zachwycił mnie Twój blog! Właśnie buszuję w archiwach:)
Pozdrawiam!
Urocze :).
OdpowiedzUsuńBardzo lubię klimat twojego bloga.