można się rozkochać.. w zapachu kawy o 7 nad ranem, czerwonej szmince, dźwięku łamanej czekolady i jej rozkosznej słodkości rozpływającej się na języku, w wieczornych powrotach do domu, gdy pod stopami skrzy się śnieg, w gorącym talerzu zupy pomidorowej, w pustych salach kinowych, w muzyce, którą słyszy się dwa razy bardziej będąc smutnym, w tęczy widzianej za szybą pociągu. można być szczęśliwym, mieć buzię brudną od soku z malin, spać o kilka godzin za krótko by zobaczyć jak budzi się słońce. można za kimś tęsknić, trzymać za ręce i chować szczęście do czerwonych pudełek.
czekoladowe ciasto mojej Mamy
3 tabliczki czekolady (można pomieszać mleczną i ciemną), 80g mąki, 40g kakao, 180g masła, 3 duże jajka, 200g cukru pudru
na początku topimy masło oraz połamane w kostki dwie tabliczki (200g) czekolady (w kąpieli wodnej lub w garnku o grubym dnie lub w mikrofalówce), roztopione odstawiamy do ostygnięcia. jedną tabliczkę czekolady kroimy na małe kawałeczki. piekarnik nastawiamy na 180 stopni, formę wykładamy papierem do pieczenia. mąkę mieszamy z kakao. jajka miksujemy z cukrem, dodajemy masę czekoladowo maślaną i mąkę z kakao, na końcu wsypujemy posiekaną czekoladę. przekładamy na blaszkę i pieczemy około 25 - 30 minut aż na wierzchu utworzy się czekoladowa skorupka.
Dużo miłości :) Chętnie skorzystam z przepisu, właśnie chodzi za mną takie CIACHO :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniały przepis!
OdpowiedzUsuńWypróbuję go przy okazji.
Podziękuj mamie.
masz rację, zdecydowanie można się rozkochać w czekoladzie.
OdpowiedzUsuńz doświadczenia wiem że nie tylko w niej:)
Cudnie jest zakochiwać sie każdego dnia na nowo... nie tylko w czekoladzie ;)
OdpowiedzUsuńCzekolada doskonała do zakochania, tak jak ciasto Twojej Mamy. Pozdrowienia dla Was!
OdpowiedzUsuńMyślę, że to ciasto sprawdza się w sprawach sercowych ;) Walentynkowo ściskam!!
OdpowiedzUsuńmamine ciasta najlepsze
OdpowiedzUsuńAsiu, zapach kawy o siódmej nad ranek to zdecydowanie najlepszy początek dnia :) Ja za czekoladę podziękuję, ale dużą latte poproszę!
OdpowiedzUsuńW tym ciescie tez sie mozna zakochac! Brzmi idealnie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiu!
Asiejko. pięknie znów piszesz.
OdpowiedzUsuńi cudownie raczysz się wspaniałym ciastem. pozdrawiam Mamę ;]
i Ciebie ściskam gorąco w te chłodne Walentynki!
wiele, wiele miłości Asiu :))
OdpowiedzUsuńTo musi być wyjątkowe ciasto! nie tylko walentynkowe :) czekoladowe jest pyszne zawsze i wszędzie!
OdpowiedzUsuńAll you need is love, jeszcze więcej miłości dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńTy to masz... Pozazdrościć i nic więcej... Ciesz się tymi szczęściami swoimi!
OdpowiedzUsuńUściski walentynkowe, Asiejko!
Ewa, ja pewnie też wybrałabym latte!
OdpowiedzUsuńewelajna, cieszę się najmocniej!:-)
Niesamowicie czekoladowe. Takie ciasta lubię najbardziej :D
OdpowiedzUsuńslyvvia, bo w składnikach czekolada jest najważniejsza!:-)
OdpowiedzUsuńPyszności pełne miłości - no i to cała magia tego i każdego dnia :*
OdpowiedzUsuńPrzepis z pewnością wykorzystam :-) Uwielbiam czekoladowe ciacho :-) I czekoladę czarną też - miłych Walentynek :-)
OdpowiedzUsuńPyyyycha. Słodkiego dnia :)
OdpowiedzUsuńMmmm... Z taką ilością czekolady ciacho musi być przepyszne! :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane i to tego te zdjęcia. Bajecznie :)
OdpowiedzUsuńA ciasto zapisuję w przepiśniku :)
Mari-eta, magia codzienności..:-)
OdpowiedzUsuńJagoda... uśmiechy!
pyszności, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńczekoladowej rozkoszy :*
OdpowiedzUsuńciasto czekoladowe, mmmmmmm....marzenie :)
OdpowiedzUsuńAsieja pieknie piszesz o milosci, a ciasto jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńDusia, dziękuję. i Tobie również tego życzę!
OdpowiedzUsuńPatka, o miłości pisać chyba nie potrafię.
piekny wpis :)
OdpowiedzUsuńmusze koniecznie zrobic ciacho Twoje mamy!
buziaki ;*
Już wiem, co będę robiła którejś nocy w najbliższym tygodniu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis, Asiu :)
Asia
Asiejo...i to jest najważniejsze w życiu...miłość i szacunek do tego, co nas otacza. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście bardzo łatwo zakochać się w dźwięku łamanej czekolady i jej smaku, a szczególnie w tak pysznym cieście ! :)
OdpowiedzUsuńCiacho do zakochania, bo czekolade kocham :)
OdpowiedzUsuńCiasto z przepisu mamy, musi być wyborne :)
OdpowiedzUsuńWalić ciasto. Kocham Cię za tę poezję na wstępie! Wierz lub nie, ale łzy zakręciły mi się w oczkach.
OdpowiedzUsuńciasto musi byc cudowne :D
OdpowiedzUsuńCzekolada na pewno rozbudza zmysły...
OdpowiedzUsuńwspaniałe ciasto! jakby nie patrzeć czekolada jest afrodyzjakiem przecież. Wspaniale jest kochać każdego dnia mocniej i bardziej i czuć, że nie ma granic
OdpowiedzUsuńCzesc,
OdpowiedzUsuńbylas u mnie na blogu i w zasadzie od razu mnie przywialo, tylko z komentowaniem jakos sie ociagalam :)
Kurcze, bardzo mi sie tu podoba - lubie Twoje zdjecia, i kolory, i to jak piszesz.
Tak troche bez pointy wyszlo, ale trzymaj sie cieplo ;)
a
a ja kocham czekoladę, kawę... i Twoje piękne wpisy. To niewiarygodne, że można tak pisać o rzeczach codziennych!
OdpowiedzUsuńPodziwiam!
Pięknie napisane,cudowne zdjęcia i wspaniałe ciacho!:)
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło Asiejko:*
Twoja mama wie co robi. Pyszne ciasto czekoladowe!
OdpowiedzUsuńale się rozmarzyłam czytając tego posta:)) pozdrawiam czekoladowo:)
OdpowiedzUsuńTo jest moja największa i najwierniejsza miłość, nigdy nie zawiedzie - CZEKOLADA :D
OdpowiedzUsuńCzekolada już dawno mnie uwiodła i ciężko mi się od niej uwolnić. Ale, czy powinnam? ;-)
OdpowiedzUsuńDon'tforgettosmile , oj łatwo..:-)
OdpowiedzUsuńMuscat, rumienię się! dziękuję!
Cytrynka, bo ja to chyba nawet trochę lubię tą moją codzienność..
OdpowiedzUsuńBarbara, zdecydowanie nie! (:
oj, Asia, można to wszystko co opisałaś, można. Ty piszesz tak jak ja czuję.
OdpowiedzUsuńchoć nie lubię czekolady posmaku na języku. Smak najgorszy nie jest, ale ta powłoczka z tyłu języka mnie nie odpowiada.
Pozdrawiam ze środka śnieżnej kuli
Monika
mnemonique, a ja myślałam, że się nie da.. że nie da się mieć jakiś zastrzeżeń do czekolady. przecież jest taka pyszna. ale sama z czasem też lubię ją jakby mniej.. ściskam również z zasypanej północy!
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia...czym cykasz?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Asiejo!
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy mój komentarz (wow, 51 jeśli się nie mylę), jest niezbędny tutaj...
ale widzisz, postanowiłam napisać, że... ja poprzedniczki i poprzednicy kradnę przepis na ciasto!
Ni wygląda mi na specjalnie wilgotne, a bardzo wilgotnych się boję.
Twoje jest idealne, wypróbuję, coś pokombinuję, mam już pewną wizję, oj, oj będzie słodko :)
pozdrawiam
ps czekaj na moją kombinację :)
dream-about-muffins, czekam niecierpliwie..! :-)
OdpowiedzUsuńJak czytam ten przepis i patrzę na to ciasto to...czuję zapach ciepłej czekolady :)
OdpowiedzUsuńjak znalazł na te śniegowe zaspy za oknem ;-)
OdpowiedzUsuńCzekolada! *.*
OdpowiedzUsuńCiasto czekoladowe*.*
Jestem zachwycona Twoim czekoladowym do szpiku kości ciastem :D
Ciasto super, ale wstęp boski ;]
OdpowiedzUsuńkocham Twoje proste,acz niezwykłe smaki,zapachy kawy o poranku też;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
m.
Oj, jak ja lubię takie ciasta ! Tyle czekolady, pycha !
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie czekoladowe ciasto ;)
OdpowiedzUsuńMasz kochana mame :)
OdpowiedzUsuńZ tych wszystkich rzeczy nie pokochałam jedynie tej szminki.
OdpowiedzUsuńczekolade trzeba jesc kazdego dnia!
OdpowiedzUsuń„Z chemicznego punktu widzenia czekolada to najbardziej perfekcyjny pokarm na świecie.”
Nie ma to jak mamy wypieki :)
OdpowiedzUsuńciasto mojej mamy brzmi dla mnie jak koniecznie muszę zrobić :) smakowicie wygląda
OdpowiedzUsuńZdecydowanie można się zakochać w czekoladzie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo bogate to ciasto! 3 tabliczki, fiu fiu! :)
OdpowiedzUsuńAsiu, ciepło się robi od Twoich słów :)
OdpowiedzUsuńściskam ciepło
M.
takie ciacho jest lepsze niż 1000 czekoladek.
OdpowiedzUsuńola, ciastem Mamy(;
OdpowiedzUsuńzjedz_mnie, się cieszę, że Tobie się spodobał.
Pyszności czaruje Twoja mama :)
OdpowiedzUsuńNatchnęło mnie... ;-) Zrobię czekoladowe ciasteczka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...
Takiej ogromnej ilości czekolady dawno nie widziałam ;-)))) słodko, oj słodko. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń