słoik z cukierkami albo babeczki, do których wpadły maliny. to niedziela, słodki dzień. wśród kawiarnianych stolików senna lampka i dzień znikający za oknem. wyblakłe firany i bita śmietana. miliony kroków, miejskie historie mijane tak prędko. ktoś się uśmiechnie, inny ktoś przejdzie niezauważony, codzienności.
babeczki z malinami
1,5 szkl. mąki, szczypta sody oczyszczonej, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, 1/4 szkl. cukru, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 1 jajko, 3/4 szkl. mleka, 1/3 szkl. masła lub zamiennie oleju, maliny (moje były mrożone, w ilości około 1 - 2 garści), gruby cukier do posypania
piekarnik nagrzać do 180st. suche składniki wymieszać w misce - czyli mąkę, sodę i proszek oraz cukry. wrzucić garstkę malin, część zostawiając na później (nie warto przesadzać z ich ilością, bo babeczki wyjdą zbyt mokre i zakalcowate, sprawdziłam to dosypując ich od serca!). osobno wymieszać mokre składniki czyli stopione i ostudzone masło lub po prostu olej, jajko i mleko. połączyć składniki, wyłożyć nimi foremki do babeczek (silikonowe lub takie do których wkłada się papierowe papilotki). na wierzchu każdej wcisnąć malinę i posypać cukrem. piec około 25 minut.
babeczki były w kształcie serc, upieczone w ulubionej czerwonej foremce. tylko tutaj tego nie widać, trzeba wierzyć na słowo! (;
babeczki z malinami
1,5 szkl. mąki, szczypta sody oczyszczonej, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, 1/4 szkl. cukru, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 1 jajko, 3/4 szkl. mleka, 1/3 szkl. masła lub zamiennie oleju, maliny (moje były mrożone, w ilości około 1 - 2 garści), gruby cukier do posypania
piekarnik nagrzać do 180st. suche składniki wymieszać w misce - czyli mąkę, sodę i proszek oraz cukry. wrzucić garstkę malin, część zostawiając na później (nie warto przesadzać z ich ilością, bo babeczki wyjdą zbyt mokre i zakalcowate, sprawdziłam to dosypując ich od serca!). osobno wymieszać mokre składniki czyli stopione i ostudzone masło lub po prostu olej, jajko i mleko. połączyć składniki, wyłożyć nimi foremki do babeczek (silikonowe lub takie do których wkłada się papierowe papilotki). na wierzchu każdej wcisnąć malinę i posypać cukrem. piec około 25 minut.
mmmmm uwielbiam muffiny z dużą ilością świeżych owoców :)
OdpowiedzUsuńsłodycz rytualna i naturalna w każdą niedzielę... inaczej to nie ten dzień ;) babeczkowy przepis dobrze rokuje na sezon letni :) uciesznej niedzieli!
OdpowiedzUsuńMalinki i to w muffinkach, coś pysznego :) Tak, niedziela to najsłodszy dzień.
OdpowiedzUsuńMagda, ucieszna brzmi rozkosznie.. (((:
OdpowiedzUsuńGdybyś wyszła na ulicę z tym kolorowym słojem to każdy by się uśmiechnął. :)
OdpowiedzUsuńPakuj w koszyk i idź na piknik :)
OdpowiedzUsuńniedziela bez słodyczy, to nie niedziela :)
OdpowiedzUsuńBardzo uśmiechnięta niedziela :)
OdpowiedzUsuńMalinowe cuda:) Uwielbiam takie slodkie muffinki z owocami:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie babeczki... i codzienność też, taka swoją, poranną, wieczorną i każdą inną byleby wspólną z najbliższymi. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać aż zaczną rosnąć maliny i truskawki:P
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie codzienne rytuały.
OdpowiedzUsuńI Twoje malinowe babeczki!
cudowne są te malinowe babeczki :))) będę musiała wypróbować przepis :))
OdpowiedzUsuńMuffinków z owocami jeszcze nie próbowałam, zawsze oscylowało to w okolicach czekolady:-)
OdpowiedzUsuńAch to okno!!!!! Czy mnie sie tylko wydaje czy moze u ciebie mieszkaja jakies wróżki, te zdjęcia kojarza mi się z basniowym swiatem... pozdrawiam a babeczki z malinami sa mi znane i bardzo je lubie :D:D sama czesto je robię pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdjęcie cukiereczków urocze, ale muffinki - wypas! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam muffinki z malinami... ach, piękne masz te zdjęcia, takie klimatyczne..
OdpowiedzUsuńPiękne słowa, piękne i pyszne babeczki! :)
OdpowiedzUsuńA cukierki z CiuCiu znamy i lubimy :)
Uściski Asiejko:*
Słodko, idealnie!
OdpowiedzUsuńniespieszne rozmyślania przy kawiarnianym stoliku z kubkiem parującej kawy i uroczą babeczką..ach,zamarzyło mi się;)niedługo.
OdpowiedzUsuńpóki co jest majowy ogród i puszysta drożdżówka!
pozdrawiam!
Piękne zdjęcia! Nie mogę się na nie napatrzeć :) A bez muffinek świat byłby smutniejszy... :)
OdpowiedzUsuńkulinarne-smaki, chętnie bardzo, ale dzisiaj deszcz!
OdpowiedzUsuńWiewióra, chyba właśnie ta poranna i wieczorna (ta nawet bardziej) jest najprzyjemniejsza..
Wiola, nic mi nie wiadomo o wróżkach..((;
kruszyna, cieszę się!
Najbardziej lubię połączenie cytrynowego ciasta z malinami w babeczkach ;) Słodkie ciasto z cukrem na wierzchu tez musi być pyszne ;)
OdpowiedzUsuńagnieszka, cytryny.. tak, też byłoby smacznie. słodko - kwaśno.
OdpowiedzUsuńWyglądają odjazdowo!
OdpowiedzUsuńSłoik z skarbami marzeniami :D
OdpowiedzUsuńmalinowe lowe <3 a cukierni z ciuciu pycha! :*
OdpowiedzUsuńLove malinowe! :)
OdpowiedzUsuńLove Twoje malinowe love i pierwsze dwa zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNa pewno są przepyszne :) A foto z lampą mega klimatyczne.
OdpowiedzUsuńto ja poproszę jedną babeczkę :)
OdpowiedzUsuńMmm, uwielbiam maliny, babeczki, a babeczki z malinami to już w ogóle :)
OdpowiedzUsuńŚliczne
OdpowiedzUsuńowocowe babeczki to moje ulubione!:)
OdpowiedzUsuńaga-aa, tylko jak je do Ciebie przetransportować?;-)
OdpowiedzUsuńZ malinami <3 czuję lato <3
OdpowiedzUsuńI u mnie malinowo :-) Słodka, cukierkowa niedziela zapachniała latem.
OdpowiedzUsuńBarbara, dzisiaj nie było ani jednego cukierka. ale i bez nich może być słodko ((:
OdpowiedzUsuńzapachniało latem:) a i cukierki poznaję:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńlubimy maliny ;D
OdpowiedzUsuńDobra interpretacja niedzieli i pyszny malinowy przepis:)
OdpowiedzUsuńwierzę na słowo, że babeczki były serduszkowe i tym chętniej bym je zjadła, bo z takim malinowym wnętrzem muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńUściski Asiu! :*
Mmmm malinowe:) Niestety mrożonki się skończyły i mogę jedynie napawać się widokiem Twoich:) Oby do lata:)
OdpowiedzUsuńAcri, moje malinowe mrożonki też już zniknęły, niestety. ale myśl o tym, że jeszcze trochę czasu i będą pyszne świeże owoce jest całkiem przyjemna.. :-))
OdpowiedzUsuńmam jeszcze 2 wiaderka mrożonych malin, choć ostatnio znikają w zastraszajacym tempie:) ....muffiny z malinami to poezja:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że maliny już w natarciu! Super! :) Czekam na kolejne smakowite przepisy! :)
OdpowiedzUsuńSłodko i ulotnie. Jak zawsze u Ciebie.
OdpowiedzUsuńUściski.
Uwielbiam wszystko co z malinami.Muszę wypróbować,koniecznie.:)
OdpowiedzUsuńCudo ! Na pewno wypróbuje, ale poczekam jeszcze chwilkę i wykorzystam świeże malinki i truskawki, żeby w pełni uczcić początek owocowego sezonu :D
OdpowiedzUsuńMalinowe pyszności!
OdpowiedzUsuńpychotki :)a już niedługo malinki prosto z krzaczka :)
OdpowiedzUsuńOtagowałam Cię więc zapraszam na mojego bloga
OdpowiedzUsuńZapach malin jest na tyle obłędny ,że wszystko co nimi biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńMamy takie ulubione swoje z malinami;) Ale Twoje też uwielbiamy:)
OdpowiedzUsuńMniam!! Uwielbiam muffiny!
OdpowiedzUsuńA Twoje zdjęcia są niesamowite. Tyle czasu już tu zaglądam, a dopiero teraz odkryłam, że Ty też w Gdańsku ;P pozdrawiam po sąsiedzku!
Malinowe love??? Mmmmm, a u mnie wygrały lody piernikowe na zły dzień:) wyjadane z pucharka na balkonie:)
OdpowiedzUsuńpyszne babeczki z malinami. jak zwykle u Ciebie klimatycznie i nastrojowo:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Twoje słowa trafiają prosto w moje małe serduszko i zostają tam na długo długo. Mogłabym się podpisać praktycznie pod każdym, czasem aż dziw mnie bierze- czytam i myślę, że napisałabym wszystko tak samo. Jakbyś znała moje myśli.
OdpowiedzUsuńDzięki za każdą notkę.
Prosty przepis a efekt ponadprzeciętny:)) Goscie będa zachwyceni jak to podam:))
OdpowiedzUsuńJolanta, zazdraszczam! u mnie z zamrażarki zniknęły już wszystkie maliny. inne owoce zresztą też.
OdpowiedzUsuńKulinarna Fuzja, teraz to już i ja czekam na te świeże.
Żona w kuchni Doskonała, dziękuję. w Gdańsku. tak..:)
monika mimo-za, dzisiaj chyba też bym wybrała piernikowe lody.
Ania, miło czytać Twoje słowa.. bardzo.
OdpowiedzUsuńzostało coś dla mnie?? :(
OdpowiedzUsuńAch, szkoda a Gdańsk płacze deszczem :)
OdpowiedzUsuńA mogłam mieć fajną sąsiadkę no:)
Śliczne. Nie tylko babeczki, ale wszystkie dania na zdjęciach prezentują się wspaniale. W dodatku czytam i czytam i aż się rozmarzyłam...
OdpowiedzUsuń