nic nadzwyczajnego. pakuję babeczki do papierowej torebki. rowerowa samotność, pola zboża i puchate chmury nad głową - to wszystko ma w sobie coś kojącego. albo siedzę w trawie, by po dłuższej chwili zorientować się, że moja prawa stopa leży w mrowisku... dobrze jest mieć wakacje. duża porcja beztroski i nicnierobienia. a receptura na czekoladowy uśmiech poniżej.
babeczki bardzo czekoladowe
suche: 250g mąki pełnoziarnistej, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1 łyżeczka cukru waniliowego, szczypta sody, 3/4 szklanki cukru, 3 czubate łyżki kakao
+100g ciemnej czekolady (70% kakao)
mokre: 1 jajko, 250ml mleka, 90ml oleju
opcjonalnie: pokruszone ziarno kakaowca lub kilka owoców
piekarnik nastawiamy do nagrzania na 180 stopni. w dużej misce mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia, cukrem waniliowym i zwykłym, sodą oraz kakao. dodajemy także połamaną na drobne kawałki tabliczkę ciemnej czekolady. w w osobnej misce łączymy jajko z mlekiem i olejem, a następnie przelewamy do suchych składników. mieszamy łyżką niezbyt dokładnie, jedynie by składniki się połączyły. przekładamy do blaszki na muffinki wyłożone papierkami i po wierzchu posypujemy ziarnami kakaowca (nie jest to konieczne jeśli ich nie mamy) lub ewentualnie owocami. wkładamy do piekarnika na 20 minut. po wyjęciu i ostudzeniu można już zjadać albo zapakować na piknik (jak to my uczyniliśmy!)
o babeczkach z czekoladą pisałam też tutaj: elbląg24
mm takie babeczki na wycieczkę to świetna sprawa ;)
OdpowiedzUsuńBardzo czekoladowe, bardzo wskazane... Na każdą porę. :)
OdpowiedzUsuńŚliczniutkie baBeczki i na pewno smaczne.
OdpowiedzUsuńSŁODKIEGO LENIUSZKOWANIA!!!!
Ja wakacje będę miała dopiero we wrześniu.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :-)
sam tytuł posta działa na wyobraźnie :) a co dopiero przepis :)
OdpowiedzUsuńSzalenie podoba mi się ostatnie zdjęcie! Dawno nie robiłam sobie takiej wycieczki rowerowej... Babeczki muszą smakować obłędnie.
OdpowiedzUsuńTak, babeczki idealne. Czekoladowe i pyszne. Nie pozostaje nic innego jak złapać kilka, spakować i iść marzyć gdzieś daleko... :)
OdpowiedzUsuńwhiness, ..dnia i roku ;-)))
OdpowiedzUsuńAgata, ja też bardzo dawno, dlatego tym większa przyjemność. czekoladowa.
Asiu uroczo i sielsko się zrobiło, miłego, czekoladowego leniuchowania Ci życzę... :*
OdpowiedzUsuńzdjęcie z tym boskim rowerem nadawałoby się do wymyślonej przeze mnie mini zabawy:) zapraszam na stronę i pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńuśmiech po takiej babeczce murowany!:)
OdpowiedzUsuńtak mi sie marzy taka wyprawa rowerowa ale narazie ani to czasu ani napompowanych kółek nie ma :D
Aż się rozleniwiłam czytając posta:) Miłych wakacji:*
OdpowiedzUsuńMmm, babeczki :) Czekoladowych jeszcze nie robiłem, ale wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńlubie takie mocno czekoladowe smaki!
OdpowiedzUsuńbabeczki na piknik sprawdzają się idealnie :)
OdpowiedzUsuńpysznie tu! :)
OdpowiedzUsuńpyszne babeczki:) czekoladowe najlepsze:)
OdpowiedzUsuńnicnieróbstwo to jest to! plus takie apetyczne babeczki:) idealne wakacje!
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zamierzam na sobotnie czekoladowe pieczenie. A tu masz babo babę. Ha! Piękne papilotki, widziałam gdzieś w kuchni podobne ;)
OdpowiedzUsuńczekoladowe babeczki są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńmniam i ochy i achy mi się cisną na usta! babeczki i wycieczka to zestaw idealny :D super zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńVanilia81, bo ja tutaj tak lubię. i również Ci życzę miłego!
OdpowiedzUsuńAnuszka, nie zamierzaj tylko piecz!:-)
Wspaniałe są te muffiny. I zdjęcia w plenerze! ;)
OdpowiedzUsuńPoproszę i wycieczkę, i słońce (dziś gdzieś zniknęło), i babeczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dobrze jest znów tu zajrzeć. Rozprostować palce nad klawiaturą i dać się zaczarować asiejowym zdjęciom pełnym słońca i słodkości.
OdpowiedzUsuń:)
Ściskam!
Pięknie opisałaś swój wyjazd:) Buuu... a ja w tym roku nie mam wakacji, więc tym bardziej miło mi się czyta taki post:)
OdpowiedzUsuńEvitaa, chętnie się podzielę, bo u mnie wszystkiego w nadmiarze.
OdpowiedzUsuńHolga, cudnie Cię tu znów widzieć. zostań na dłużej:-))
Podróżowały te babeczki :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa! I fotki jak zawsze inspirujące ♥
Ślicznoty z tych babeczek ;).
OdpowiedzUsuńA tak zupełnie btw. tak tu u Ciebie uroczo, to chyba najsympatyczniejszy blog kulinarny, na jaki kiedykolwiek trafiłam ♥
blissful, ale słodzisz! ((: dziękuję.
OdpowiedzUsuńPoproszę taką jedną, a może nawet dwie?
OdpowiedzUsuńZawsze na widok takich pyszności mam od razu ochotę piec, ale tym razem chciałabym, aby to ktoś dla mnie upiekł takie czekoladowe lekarstwo na deszczowy dzień :)
OdpowiedzUsuńLubię rowerowe samotności i duuuużo czekolady, ale najbardziej wakacje i lato. Wszystko w jednym to obłędna bajka:) !
OdpowiedzUsuńo prosze, to prawie jak u mnie- też lubię samotne wyprawy rowerem :)
OdpowiedzUsuńa jeśli do tego miałabym takie czekoladowe cudeńka... nie wracałabym przez 2dni!
Pozdrawiam! :)
Czekolada i wyprawy rowerowe... moje dwie z kilku wielkich miłości życia :)))
OdpowiedzUsuńAsia, u mnie jest bardzo bardzo słoneczny. i chętnie bym je dla Ciebie upiekła.
OdpowiedzUsuńlittlebitshy, no chyba, że by się skończyły wcześniej..;-))
Och to musi być czekoladowa rozkosz!!
OdpowiedzUsuńAle ja dawni na rowerze nie jeździłam! Babeczki pyszniutkie:))
OdpowiedzUsuńjak dobrze, że jest lato i można tak spędzać czas...achh:))))
OdpowiedzUsuńuściski!
J
wyglądają wspaniale, a pewnie lepiej jeszcze smakują :)
OdpowiedzUsuńtakie babeczki na wycieczke rowerowa jak najbardziej bym zabrala:)
OdpowiedzUsuńte babeczki wyglądają obłędnie koniecznie muszę wypróbować Twój przepis!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
ps. zdjęcia sa przepiekne!
tak u ciebie ciepło, miło, kolorowo, az czuc zapach wypieków! obserwuje!
Nancy Irving, dzięki!
OdpowiedzUsuńskoro są "mocno czekoladowe", to muszą byc pyszne! :)
OdpowiedzUsuńZ samotności to lubię najbardziej moją polną/działkową. Wyjmuję swój Nieśmiertelnik i zatapiam się w śpiewie.
OdpowiedzUsuńA czekolada to taki polepszacz nastroju w 100 % naturalny.
Pozdrawiam
A.
Dobra z Ciebie dziewczyna, pysznymi babeczkami z mrówkami się dzielisz :)
OdpowiedzUsuńbabeczki na rowerze się sprawdzają:)
OdpowiedzUsuńNo wow, ale zdjęcia nadzwyczajne. To lubię - krzesło plastikowe, parapetu brak a efekt malowniczy. Nie wspominając o zdjęciach w plenerze!
OdpowiedzUsuńjakie ładne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCzekoladowy uśmiech poproszę raz! :D
OdpowiedzUsuńidealne babeczki na wycieczkę:)
OdpowiedzUsuńmonika mimo-za, Emma, dziękuję!
OdpowiedzUsuńMniam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje wpisy.
Ta lekkość, delikatność pióra- urzekające
jak bardzo czekoladowe, to porywam :)
OdpowiedzUsuńtakie mocno czekoladowe babeczki są w sam raz na wszelkie smuty!
OdpowiedzUsuńKlimatycznie i czekoladowo... tak jak lubię.
OdpowiedzUsuńIntrygujące połączenie...podoba mi się
OdpowiedzUsuńPołknęłam język i pół pokoju przy okazji.
OdpowiedzUsuńJak ja lubię zdolne Elblążanki!
Podpisano:
Elblążanka :)))
Cudne te babeczki i piękne zdjęcia Asiejko.
OdpowiedzUsuńZabrałabym taką babeczkę na wycieczkę:)
a ja roweru nie mam... tzn miałam - komunijny ale mimo wszystko, wyrosłam...
OdpowiedzUsuńTaka samotność jest często ukojeniem, czasem na zadumę. Piękne babeczki ujęte w pięknej perspektywie
Wieki nie robiłam takich klasycznych czekoladowych muffinek, a takie przecież są najlepsze pod słońcem
OdpowiedzUsuńZdziwiło mnie, że konsystencja była dosyć płynna, nawet jak dodałam trochę więcej mąki. Tak miało być?
OdpowiedzUsuńTeraz stygną i wyglądają (i pachną) dobrze. I za godzinę na piknik :D
Fuerto, strasznie mi miło.
OdpowiedzUsuńfuNi!ta, lubię równie mocno!;-)) tylko w sieci jakoś strasznie rzadko zdarza mi się elblążanki spotykać! niestety.
Basilia, moje ciasto raczej nie miało płynnej konsystencji.. nakładałam łyżeczką do foremek. ale mimo wszystko mam nadzieję, że i te Twoje się udały! daj znać koniecznie ;-))
Nie przepadam za słodyczami i na ogół ich nie jem, ale nie ukrywam jak ogromną miłością darzę muffiny! :-) Będę zaglądać! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa zdjęcia roweru??? babeczki smakowite, ale i tak stary rower poproszę :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę czekoladowej wyprawy i chwil tylko dla siebie:)
OdpowiedzUsuńIdealne na piknik i by zabrać w drogę :)
OdpowiedzUsuńdla mnie najprostszym przepisem na uśmiech jest wejść na Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Monika
naprawdę bardzo czekoladowe :)
OdpowiedzUsuńCoraz częściej do Ciebie zagladam, a dziś te babeczki zatrzymały mnie na dłużej...;)
OdpowiedzUsuńrower + czekolada, czyli moje dwie największe miłości.
OdpowiedzUsuńnie mogło być wspanialej!
pozdrawiam Cię cieplutko.
też potrzebuję rowerowej samotności, to znaczy w towarzystwie czekolady <3
OdpowiedzUsuńteż ostatnio po chwili wylegiwania się na słońcu ocknęłam się z całą nogą w mrówkach :) oj tak wakacje to coś cudownego!
OdpowiedzUsuńwyglądają wspaniale:)
OdpowiedzUsuńPysznie u Ciebie, będę zaglądać....lubisz kawę o poranku i za to już Cię lubie...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńUwielbiam wycieczki rowerowe i gdy tylko pozwala pogada i czas wybieram się na nie każdego dnia, a z takim dodatkiem w postaci czekoladowych babeczek, to chyba nikt nie odmówi mi towarzystwa.
OdpowiedzUsuńAch nasz stary poczciwy rower stoi i się kurzy. Po twoim wpisie chyba go doprowadzimy do stanu przyzwoitości. Dzięki!
OdpowiedzUsuńUwielbiam babeczki, masz fajne pomysły na pokazywanie swojego wielkiego kunsztu.
OdpowiedzUsuńZapraszam cie do siebie. Jestem młoda projektantką mody i będzie mi niezmiernie miło jak mnie odwiedzisz. Niedługo również moje zdjęcia w kolekcji.
http://www.zapalov.blogspot.com/
obserwuję i liczę na to samo :)
Łany złocistego zboża, niebieskie niebo i sunące po nim obłoki....jakże mi teraz tego brakuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Błogo, czekoladowo, cudownie u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia i smakowicie wyglądające muffiny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Paulina
moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńUna delicia!! Y las fotografías preciosas!
OdpowiedzUsuńSaludos
Mam ogromny apetyt na tydzień relaksu gdzieś w Polsce, teraz został on dodatkowo podbity, a relaks u boku muffinki to by była już totalna rozkosz!
OdpowiedzUsuńbrunoszka, rower stary i mało fotogeniczny;)
OdpowiedzUsuńmnemonique, a dla mnie Twoje słowa. za każdym razem.
zapaLov, oczywiście, ze odwiedzę. i to nie raz.
Aga, nie zwlekaj!
Robisz świetne zdjęcia. Blog przeglądam z wielką ochotą i przyjemnością.
OdpowiedzUsuńChciałam także poinformować, że Twój blog nominowałam do Versatile Blogger Award.
Pozdrawiam.
Szukałam, szperałam, zajęło mi to parę sekund! I znalazłam, kawałek lata. Beztroskiego, lekkiego, owocowego. Tak, właśnie tego mi teraz brakuje najbardziej. Wiedziałam, że tutaj musi być i to pod wieloma postaciami.
OdpowiedzUsuńZapamiętam sobie jego kawałek na dobranoc, na lepszy sen.