herbatę piję z największego kubka jaki jest w domu. parząc sobie palce. jest ciepłe retro śniadanie, jak w jakimś filmie z czasów PRL. jaglanka na przymglonych obrusach. i nie-retro persymona (brzmi prawie jak postać z mitologii, z czasów lekcji historii), owoc w pomarańczowej skórce. zanim wstanę, przestawiam budzik kradnąc sobie samej jeszcze 7 minut snu. zdrapuję resztki smutku z tego dnia. przewiązuję różową kokardę na słoiku pełnym kasztanów, jest jesień opakowana w kiczowate kolory. chodzę do teatru, gotuję pomidorową z ryżem, nie odbieram telefonów, przypadkiem znajduję ładne domy i ładne ulice w mieście, które od dokładnie dwóch miesięcy zaczyna być moim (kolejnym). potykam się o znaki zapytania.
śniadaniowa jaglanka
ze świeżymi owocami
5 płaskich łyżek kaszy jaglanej, 1 szkl. mleka, 1 łyżeczka wiórków kokosowych, pół persymony lub inne świeże owoce
mleko wlewam do garnuszka i wsypuję kaszę, gotuję około 12 minut aż kasza zmięknie i wsiąknie cały płyn, wyłączam gaz i zostawiam pod przykryciem jeszcze na 5 minut. w tym czasie obieram i kroję persymonę. kaszę przekładam na talerzyk, posypuję wiórkami kokosowymi (można je pominąć lub zastąpić np. startą czekoladą), obok lub na wierzchu układam kawałki owoców. i gotowe :-)
A persymona na to - niemożliwe ;)
OdpowiedzUsuńPyszności :))))
zachwycające śniadanie i urzekające zdjęcia persymony:)ja tez uwielbiam herbatę a największego kubka w domu:)))
OdpowiedzUsuńczyli połączenie mitologii z PRLem ;)
OdpowiedzUsuńdziś była kawa z największego kubka w domu (a zwykle jest w filiżance!)
nigdy nie jadłam kaszy jaglanej w takim połączeniu.
OdpowiedzUsuńpotykać się możemy, najważniejsze, że wciąż idziemy dalej :)
blog okularnicy, ja też po raz pierwszy ugotowałam na mleku jaglaną:-)
OdpowiedzUsuńAsieja!!! A słuchaj, jak smakuje ta jaglana na mleku? Lepiej? Inaczej? I skąd ona taka drobna się zrobiła, że kulka wyszła? :) Czy mi się zdaje, że ona taka drobna? czy ja ślepa już? :)
Usuńtak, jest drobna. ja ugotowałam mocno na gęsto, dlatego taka kulka wyszła. a jaglanej nie gotowałam inaczej niż na mleku. smakuje całkiem spoko;-)
Usuńjakie apteczny zdjęcia ,a jaglanka u mnie na zmianę z owsianka jest :)
OdpowiedzUsuńja od dzisiaj też chyba wprowadzę taką "nazmienność" ;))
UsuńPrzy kolejnej herbacie zerknij proszę na apel jaki umieściłam na swoim blogu...proszę w nim innych blogerów o umieszczanie informacji o niezwykłym projekcie jakim jest SZLACHETNA PACZKA obok przepisów bożonarodzeniowych które opublikują w najbliższym czasie na swoich blogach...
OdpowiedzUsuńmila poranna opowiesc....
OdpowiedzUsuńWspaniały początek dnia. Tak ogólnie. :)
OdpowiedzUsuńzwyczajny.
UsuńCudowne zdjęcia i jak zwykle piękna opowieść <3
OdpowiedzUsuńJaglanki to ja nie lubię:D
OdpowiedzUsuńani na słodko ana na słono ani wcale?;-)
UsuńJagły uwielbiam ale pod taką postacią jeszcze nie jadłam. Spróbuję na pewno!
OdpowiedzUsuńja niestety za jaglana nie przepadam a szczególnie za jej zapachem :) za to taki owocek poproszę :)
OdpowiedzUsuńZ jaglaną się polubiliśmy ostatnio. A na ten owoc to mówimy kaki, nie wiedziałam, że ma też taką wdzięczną nazwę. O wiele dostojniej.
OdpowiedzUsuńo takiej nazwie też słyszałam. ale ta persymona, to jakoś ładniejsza!(:
UsuńTeż słyszałam tylko kaki i nawet sprawdziłam czy to na pewno to samo ;p
Usuńoczywiście, że to samo :))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńja jeszcze jaglnej na mleku nie gotowałam, chyba już czas zacząć.
OdpowiedzUsuńPiękny tekst i piękna nazwa owocu, pasują do siebie. Oby cały smutek dał się jednak zdrapać, życzę gorąco i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńźródła czasu, jeszcze się nie dał. ale może jutro?
OdpowiedzUsuńurocze śniadanko <3333
OdpowiedzUsuńi persymona? pierwszy raz widze taki owoc.
Kasza jaglana jest pyszna praktycznie ze wszystkim, dlatego ją uwielbiam :) Zazdroszczę śniadania!
OdpowiedzUsuńnie zazdrość, jutro o poranku sobie takie zrób!:))
UsuńZrobiłam ale z bananem (bo tylko taki owoc miałam w domu ;)) i posypałam startą czekoladą - niebo w gębie!
Usuńczekolada i banan.. podoba mi się taka opcja śniadania z jaglanką!
UsuńA ja jaglanki nie znam w ogole :( Slicznie napisane Asiejko... I ta persymona brzmi rzeczywiscie jak z mitologii :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować kaszę jaglaną , zainspirowałaś mnie :-)))
OdpowiedzUsuńZrobię sobie, marzy mi się :)
OdpowiedzUsuńKamila, to nie jest śniadanie do marzenia. zbyt zwyczajne.;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jaglaną w każdej postaci, właśnie sobie przypomniałam że mam jeszcze w lodówce ze śniadania...:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takiej kaszy, a ostatnio widziałam ją na różnych blogach, czas coś zmienić :D
OdpowiedzUsuńja też się skusiłam po blogowych wpisach przepisach.
UsuńTym razem nie o przepisie ;) Zaczytuję się i zaczytuję i chyba nigdy nie przestanę. Coś jest magicznego w tym Twoim pisaniu, co nie pozwala oderwać oczu od monitora. Fajnie, że dzielisz się tym wszystkim :) Naprawdę Fajnie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Zaczytana Delimamma!
Gosiaczek, magicznie to jest znajdować tu takie słowa!
OdpowiedzUsuńzdjęcia tak apetyczne, że od razu chce się jeść:D
OdpowiedzUsuńmuszę kupić jaglankę ,bo dawno nie jadłam ,a ona taka smaczna i zdrowa ;d pycha !
OdpowiedzUsuńu mnie jaglanka tylko w kotletach:))))fajny ten Twój PRL
OdpowiedzUsuńja kotlety z jaglaną mam dopiero w planach ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkaki.. uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńRobisz niesamowicie nastrojowe zdjęcia :) I uwielbiam kaki!
OdpowiedzUsuńten obrazkowy nastrój to chyba mimo wszystko sprawka aparatu.;)
UsuńAch... :-) U nas jaglanka króluje na śniadanko na przemian z owsianką. Ostatnio z musem dyniowo-bananowym |:-)
OdpowiedzUsuńbardzo mi smakuje owsianka (z jaglanką pewnie byłoby podobnie) z dżemem dyniowo - jabłkowym, więc ten dyniowo bananowy mus mnie mocno ciekawi!
UsuńAsiejko, wystarczy szklankę pokrojonej dyni poddusić do miękkości w niewielkiej ilości wody. Pod koniec duszenia dorzucić pokrojonego i skropionego obficie sokiem z cytryny banana, dodać szczyptę cynamonu, ciut wanilii. Całość zblendować na mus :-) Pyszne solo, ale i z jaglaną lub owsianką :-)
Usuńbrzmi (prze)pysznie!:-)
Usuńtwój blog jest taki jesienny:) uwielbiam to:D
OdpowiedzUsuńależ wprowadziłaś nastrój... :) zdjęcia niezwykle klimatyczne, faktycznie retro :) Pozdrawiam! :))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ; )
OdpowiedzUsuńKaszy jaglanej nigdy nie próbowałam, ale muszę spróbować .
obserwuję i zapraszam do mnie ; )
dziękuję.
Usuń"Pyszny" jest ten Twój blog....i na dodatek miłośniczka porannej kawy i cynamonu, już Cię lubie....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńporanną kawę kocham. i cynamon też bardzo do lubienia.
UsuńOj tak, bardzo lubię, a kaki w tle, mmm, teraz zaczął się sezon, mój dom, bardziej kuchnia, wypełnione ich słodkim aromatem - uwielbiam!
OdpowiedzUsuńP.S. Coś mi Asiejko na Twoim blogu nie " działało " za każdym wejściem otrzymywałam komunikat o zagrożeniu wirusem, jak dobrze, ze już mogę Cię znów odwiedzać :)
Piękniej się zrobiło :)
rety.. wirusy tu? rzeczywiście jestem akurat co nieco przeziębiona, ale żeby wirusy przeniknęły też na blog?!;)) dobrze, że już działa!
Usuńklimatyczne zdjęcia, klimatyczne śniadanie...:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się takie śniadanie podoba :)
OdpowiedzUsuńKasza jaglana czeka w kuchennej szafce na inspirację, którą właśnie znalazłam :) Kicz w dobrym wydaniu nie jest zły. A przeprowadzka... No cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
OdpowiedzUsuńw mojej szafce też czeka jaglanka.. czeka na inspirację do zrobienia innych fajnych rzeczy. niekoniecznie na słodko. może by tak kotlety jaglano brokułowe?(:
UsuńJaglanki jeszcze nie robiłam. A kaki (persymonę) znam owszem i dziś sobie kupiłam nawet :)
OdpowiedzUsuńUściski:*
Ps. Piękne zdjęcia. :)
Naprawdę, zdjęcia mają klimat :)
OdpowiedzUsuńApetycznie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://biale-czy-czarne.blogspot.com/
Nie miałam pojęcia,że bardzo lubiane przez mnie kaki to persymona :)))))
OdpowiedzUsuńpatrząc na same Twoje zdjęcia człowiek nabiera ochoty do konsumpcji. :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana na moim blogu do Liebster Award. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńNie jadłam kaszy jaglanej ze sto lat... Musze kupić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pyszne śniadanko :))
OdpowiedzUsuńPyszna, zdrowa, rozgrzewająca jaglanka mmm :)
OdpowiedzUsuńJaglanka istnieje dla mnie tylko w wersji słodkiej. Kocham ja za to! :D
OdpowiedzUsuńmi ten nazwa persymona kojarzy mi się z mitologią :) swoją drogą piękna nazwa, lubię właśnie tak nazywać ten owoc
OdpowiedzUsuńja też. ta druga nazwa jakaś taka mało owocowa.
UsuńAleż u Ciebie można się zrelaksować czytając posty...
OdpowiedzUsuńWczoraj robiłam pudding z persymony. Wyszedł super, uwielbiam smak tych owoców:)
OdpowiedzUsuńpudding z persymony? ja chcę.
UsuńJaglaną uwielbiam, ale nigdy nie robiłam jej na słodko.....
OdpowiedzUsuńuwielbiam kaszę jaglaną, na śniadanie, obiad i kolację. A nazwę persymona zdecydowanie wolę od kaki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i trochę retro
Monika
ja też wolę!
UsuńJa od czasu do czasu jem tą kaszę, jest bardzo zdrowa :-)
OdpowiedzUsuńKaki ostatnio pożeram masowo. Bardzo ciekawe połączenie z kaszą jaglaną :).
OdpowiedzUsuńUściski!
Persymona? pierwszy raz słyszę o takim owocu, na początku od razu pomyślałam o tej mitologicznej postaci, tak, tak ona nazywała się inaczej..;)
OdpowiedzUsuńJaglana mmm...ze dwa lata już nie jadłam, trzeba chyba kupić.
nazwa nr 2 to kaki, może o takim owocu słyszałaś.
UsuńJaglanka mnie zachwyciła, bo nigdy takiej na słodko nie robiłam. Coś czuję, że będzie wkrótce u mnie na śniadanie.
OdpowiedzUsuńTylko niekoniecznie z mitycznym owocem (ale chyba tylko z nazwy? :) Wyjątkowo za nim nie przepadam, już wolę starożytną mitologię.
Pozdrawiam, Tosia.
ja jadam czasem owsiankę z musem dyniowo jabłkowym - do jaglanki też pasujący.
UsuńNigdy nie jadłam jaglanej na słodko, ale na takie śniadanko pozwolę sobie dopiero w sobotę.. w tygodniu każde 12 minut jest na wagę złota...
OdpowiedzUsuńja też.. jedynie w wolne dni mam czas na takie 12 minutowe śniadania.
UsuńZaskoczyłas mnie tą nazwą. Ja tak jak poprzednicy znam jako kaki. I lubię...A z jaglanka nigdy nie jadłam bo i nie za często po takową sięgam. A to źle. Ona zdrowa przecie bardzo. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpodobno zdrowa, ale i całkiem dobra:)
UsuńMniam mniam :))))
OdpowiedzUsuń