nadal wtapiając się w klimat jesiennej sezonowości - upiekłam dyniowe babeczki, aby zabrać je w podróż pociągiem. później i tak zapomniałam, że są w walizce. było ohydnie duszno i tylko marzyłam o otwartym oknie. słowa w gazecie jakoś nudziły, książki nie chciało mi się wygrzebywać z dna torebki, a dzieciaki siedzące naprzeciwko mówiły śmieszne rzeczy i zerkały na moje reakcje. zostałam podstępnie zarażana ich uśmiechami. (czasem) fajnie jest jeździć pociągiem. do znudzenia nucę 'nie wolno ci się bać, wszystko ma swój czas. ty jesteś początkiem do każdego celu'* i nie nudzi mi się. a wiśnie i czekoladowy tort z obrazka? na wyjątkową okazję. słoik dyniowego dżemu? podobno można z niego zrobić pyszne lody, chętnie tego spróbuję, gdy znajdą się ochotnicy na ich zjadanie. a wiecie co działa na smutki? upieczenie dla Kogoś tuzina cytrynowych ciastek i kubek kakao ugotowanego przez Mamę.
cytrynowe markizy z makiem **
2 i 3/4 szkl. mąki pszennej, szczypta soli, pół łyżeczki proszku do pieczenia, 230 g miękkiego masła, 1 szkl. cukru pudru, 1 duże jajko, 2 łyżki maku, 2 łyżki drobno otartej skórki z cytryny (dodałam więcej!, A.), 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii, pół łyżeczki ekstraktu z cytryny
nadzienie: 220 g serka kremowego, 1/3 szklanki cukru pudru, pół łyżeczki ekstraktu z cytryny i wanilii
(ciastka można zamiennie przełożyć kremem czekoladowym)
(ciastka można zamiennie przełożyć kremem czekoladowym)
Wymieszać mąkę, sól, proszek do pieczenia. W misce utrzeć masło, do puszystości, stopniowo dodając cukier. Dodać jajko, mak, skórkę z cytryny, oba ekstrakty i mąkę. Wszystko zmiksować, uformować kulę, podzielić ją na dwie części, spłaszczyć, owinąć w folię spożywczą, schłodzić przez 2 godziny w lodówce. Schłodzone ciasto rozwałkować na grubość około 3 mm, lekko podsypując mąką. Wycinać ciasteczka. Układać je na blaszce (wyłożonej papierem do pieczenia) w 2 cm odstępach. Piec ciasteczka, w temperaturze 180ºC przez około 12 minut, lub dłużej, do momentu aż ich brzegi będą zarumienione. Wystudzić na kratce. Wszystkie składniki nadzienia zmiksować i przekładać nim ciastka.
* to z piosenki meli koteluk / ** receptura: moje wypieki
uwielbiam :) cytrynowe smaki...
OdpowiedzUsuńMniam!
OdpowiedzUsuńfajne ciasteczka , super pomysł na zbliżające się święta - ciacha mile widziane ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze chwila i sama też zacznę myśleć o świątecznych wypiekach :-)
UsuńPo zjedzeniu tuzina takich serduch, pewno poczułabym się (poczuję, bo zamierzam je upiec!) jak ta Markiza :D
OdpowiedzUsuńjak to jest czuć się jak Markiza? :-D
Usuńja chcę dwa tuziny takich ciastek!
OdpowiedzUsuńUrocze te ciasteczka!
OdpowiedzUsuńobłędne!:)
OdpowiedzUsuńo raju, ja je chcę!
OdpowiedzUsuńoooo, ja poproszę dwa tuziny! ;)
OdpowiedzUsuńCudownie oldskulowe!!!
OdpowiedzUsuńNiedawno wieźliśmy dwie autostopowiczki zmierzające z Pruszcza Gd. do Wrocławia. Zabieraliśmy je gdzieś o 14.00 2 godz. drogi do Bydgoszczy. Hm, trochę jeszcze miały do tego Wrocka! Pytam, dlaczego tak późno wyjechały, a one, że musiały upiec muffiny. Poczęstowały nas - PYCHA! I jakoś mi się w ogóle z Tobą skojarzyły :)))
a mi jeszcze nigdy nie zdarzyło się jechać stopem..((;
Usuńto ja chcę tuzin, samym wyglądem już poprawiają humor:)
OdpowiedzUsuńCytrynowe ciastka? Jestem zdecydowanie na tak!
OdpowiedzUsuńchcę :)
OdpowiedzUsuńpiecz:)
Usuńa ja chcę te lody z dyniowego dżemu, ale wiem, że chcieć to se mogę :P
OdpowiedzUsuńja też chcę. to już jest nas dwie.
UsuńTych tuzinów chyba więcej... Jak zwykle uwielbiam Twoje teksty. Wyobraziłam sobie ten przedział w pociągu i ... podziwiam. Chciałabym tak. Bo ja pewnie nie dała bym się zarazić tymi głupotkami i uśmiechami... :)
OdpowiedzUsuńdlaczego miałabyś się powstrzymywać przed uśmiechami? (:
UsuńBo ja jestem czasem aspołecznym socjologiem :) I czasem zamiast uśmiechu wybieram mentorskie nadąsanie, hehehehe.
Usuńale dobrze, że tylko czasem.;-)
Usuńojejjj piękne! i jeszcze ten maczek;)
OdpowiedzUsuńuściski Asiejko!
J
uściski zwrotne!:-*
UsuńPiękne ciasteczka! Ale dlaczego na smutki? :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, zapisuję do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńA mnie wczoraj chodza po głowie jakieś ciastka z makiem... na poprawe nastroju:)
OdpowiedzUsuńdo tych można dodać jeszcze więcej maku;))
UsuńBardzo fajne. Wchodzenie do Ciebie powoduje u mnie obsesyjne myśli o ciasteczkach:)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to dobrze czy źle?(:
UsuńPieczenie dla kogoś ciastek i jego uśmiech, kiedy je je też poprawia mi humor. Wiesz co, narobiłaś mi ochoty na kakao, nie piłam go, odkąd byłam mała...
OdpowiedzUsuńzrób sobie kakao. albo najlepiej niech ktoś zrobi je dla Ciebie.
UsuńPiękności!Mak, cytrynowa skórka mmmmmm nabrałam ochoty na te cudeńka!Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubię wszystko co cytrynowe i ma dodatek maku, a że teraz coraz więcej piekę ciastek na pewno skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuńa ja nie za często spotykam się z miksem maku i cytryn. smakuje ok.
UsuńMmm tuzin - to coś dla mnie! Jestem ciasteczkowym potworkiem, zjem każdą ilość, nie wspominając o cytrynowych mmmm!
OdpowiedzUsuńto ja chcę być tym Ktosiem, który zostanie tymi ciastkami obdarowany! i pociągi też ulubiam.
OdpowiedzUsuńsamą siebie też przyjemnie jest obdarowywać. i na przykład upiec sobie ciastka, wiesz? od czasu do czasu.
UsuńFajne te kropeczki maku!
OdpowiedzUsuńLody z dżemu dyniowego? Tak po prostu ukręcić/zamrozić dżem? Ciekawe...
nie tak po prostu. opowiem o nich, gdy je zrobię.(:
UsuńChyba ich więcej niż tuzin;p
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o istnieniu kakao, tak dawno nie piłam, przyda się na długie jesienne wieczory.
Z dżemu dyniowego lody? Ja chcę, podasz przepis?
pewnie, że podam. jak je zrobię, to chętnie będę się dzielić. a kakao na jesienne wieczory bardzo.
Usuńwyglądają obłędnie, chociaż mi ciężko jakoś nastawić się na smak cytryny :P
OdpowiedzUsuńno co Ty, nie lubisz cytryny?
Usuńjakie słodkie ciasteczka, takie kochane :)
OdpowiedzUsuńWszystko bym zjadła!
OdpowiedzUsuńUwielbiam klimatyczność Twoich wpisów i ciepło, które z nich bije! aż można się przy nim ogrzać!
dziękuję.
Usuńtak pięknie piszesz! dodaję Twojego bloga, do kolekcji "słów do czytania" (przez google nazwanym "czytnikiem" czy jakoś tak :p ) i chcę być na bieżąco! : )
OdpowiedzUsuńpieczenie/gotowanie dla kogoś to chyba najpiękniejsze co może być! z lubością czekam na te chwile, kiedy będę miała prawo robić mojemu Ukochanemu śniadania do łóżka : )
Cytryna - lubię, markizy - uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś i takie coś wypróbować , bo wyglądają zasmaczyście :D
Muszą być pysznie cytrynowe ;)
OdpowiedzUsuńPieczenie dla Kogoś zawsze poprawia humor;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jezdzic pociagami :) a takie markizy zjadlabym z wielka checia ;)
OdpowiedzUsuńNa smutki czyjeś i swoje. A kakao jak plaster. Kojące. Już mi lepiej:)
OdpowiedzUsuńto kakao szczególnie.
Usuńurocze serduszka w kropeczki :)
OdpowiedzUsuńśliczne i apetyczne :) pełne smaku czyli jedno wielkie MNIAM!!!
OdpowiedzUsuńmmm ciasteczka z makiem <3 cudowne! schrupałabym w towarzystwie herbatki lub kakao :)
OdpowiedzUsuńlubię klimat panujący w pociągach :) mimo wszystko!
OdpowiedzUsuńmimo wszystko.. no tak(:
UsuńWspaniałe ciasteczka. Jak ja dawno nie jadłam przekładanych ciastek. A przeciez są takie dobre :)
OdpowiedzUsuńnie przełożone kremem też fajnie chrupią.
UsuńCzytając Twoje wpisy czuję się tak, jakby ktoś podał mi ciepły napój, coś słodkiego i czytał ilustrowany tomik poezji.
OdpowiedzUsuńchciałabym Ci podać ciepły napój i coś słodkiego. i mówić słowa - niekoniecznie jak z tomiku poezji.
UsuńAsiejo, czytając i ja zaraziłam się uśmiechem na myśl o owych dzieciach :) A zestaw na smutki przygarnęłabym dziś z przyjemnością!
OdpowiedzUsuńlubię takie uśmiechowe zarażanie!
UsuńKropeczki maku i waniliowe mają w sobie jakąś magię, prawda?
OdpowiedzUsuńMam w planach takie ciasteczka..
prawda.:-)
Usuńciasteczka idealne!!
OdpowiedzUsuńale smakowite ciasteczka :) jak mój synek powiedział "małe kanapeczki" które będziemy piec w weekend razem:)
OdpowiedzUsuńweekend już jest, ciekawa jestem straszliwie jak Wam się uda pieczenie :-))
UsuńPiękne markizy, kształtne, rumiane i w kropeczki :)
OdpowiedzUsuńone sa przeurocze )
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKuku! Twój blog otrzymał moje wyróżnienie Liebster blog ;)
OdpowiedzUsuńPo szczegóły zapraszam do siebie:
http://pokusawkuchni.blogspot.ch/2012/11/wow-zostaam-wyrozniona.html
Pozdrawiam :)
dziękuję za niespodziankę!
Usuńpysznie!
OdpowiedzUsuńprzy okazji nominowałam Cie i zapraszam do zabawy http://mojkulinarnypamietnik.blogspot.com/2012/11/nominacja-do-liebster-blog-award-2012.html
dziękuję:))
UsuńŚwiadomość , że ma się dla kogo piec / widok śmiejących się oczy gdy dłonie po ciasteczka już sięgają - to jeden z lepszych leków na smutki wszelakie ...
OdpowiedzUsuńtak właśnie myślę.
UsuńUwielbiam Cię czytać i wpatrywać się w Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję.
UsuńMela Koteluk też do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają znakomicie!
Pozdrowienia z Gdańska :)
dziękuję Haniu, ja z Sopotu.. z niedaleka.. też pozdrawiam :)
UsuńKupiłam formę w kształcie kota i robię je!
OdpowiedzUsuńteż bym chciała mieć ciastkowego kota.
UsuńAsiejko kochana, wyróżniłam Cię, zapraszam do zabawy:
OdpowiedzUsuńhttp://majanaboxing.blox.pl/2012/11/Liebster-blog-i-moje-odpowiedzi.html
dziękuję Majanko.:-**
Usuńu Ciebie wszystko wyglada tak magicznie *.*
OdpowiedzUsuńpyszności!
OdpowiedzUsuńUrocze pieguski :)
OdpowiedzUsuńz makiem ciasteczek jeszcze nie piekłam, Twoje wyglądają bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuń... to już prawie świątecznie!Pysznie!
OdpowiedzUsuńCzuję ,że zostanę tu na dłużej :)
OdpowiedzUsuńJuż mnie ciekawość zżera co za wyroby na święta zmajstrujesz. Tuzin takich ciasteczek poproszę!
Pozdrawiam :)
mnie też ciekawość zaczyna zżerać co do świątecznych wypieków.. sama jeszcze nie ułożyłam listy "must bake" :-))) zostań na dłużej, będzie mi miło.
UsuńLubie makowe smaki:)
OdpowiedzUsuńPS. Milo mi poinformowac, ze nominowalam Twojego bloga do Liebster blog. Po wiecej informacji zapraszam do mnie: http://jedynkagotuje.blogspot.no/2012/11/liebster-blog-award.html
Pozdrawiam i zycze miej zabawy!
a odpowiadając na pytanie ukryte pomiędzy fotografiami - zdecydowanie jabłko!
OdpowiedzUsuńja też. jabłko ponad gruszkę.
UsuńTakie zrobię sobie:)
OdpowiedzUsuń