jedzenie, które chrupie jest ponoć jakieś bardziej. lubimy chrupać, skubać słonecznik wieczorami, podjadać orzeszki, lubimy, gdy płatki w mleku chrupią, bo są jakoś lepsze niż te rozmięknięte. karmel też chrupie i jest baardzo słodki i ma niecodzienny dodatek pestek dyni. kubki smakowe lubią takie proste choć niebanalne duety. a ja lubię takie wynajdować, podkradać i mieć dla siebie.
karmelowe chrupki z pestek dyni1 szklanka cukru
3-4 łyżki wody
0,5 łyżeczki soli morskiej
3/4 szklanki pestek dyni
Przygotować dużą tacę lub blachę do pieczenia. Rozłożyć na niej arkusz papieru do pieczenia - najlepiej krawędzie papieru przylepić taśmą klejącą do blachy, co zapobiegnie jego przesuwaniu się, rozsypać pestki dyni - równomiernie, by tworzyły cienką warstwę i nie nachodziły na siebie. Przygotować także drugi arkusz papieru o takim samym wymiarze. Do rondla z grubym dnem wsypać cukier, sól oraz dodać wodę. Wstawić na średni ogień i czekać aż cukier zacznie się rozpuszczać. Nie należy mieszać, gdyż tworzą się grudki. Po ok. 10-12 minutach cukier zacznie się karmelizować, najpierw od spodu, więc, by zapobiec jego przypaleniu można delikatnie poruszać rondlem. Gdy całość cukru się rozpuści i osiągnie kolor bursztynowy, rondel zdjąć z ognia i szybkim ruchem rozlać karmel na rozsypanych pestkach dyni. Należy to robić dość prędko, gdyż karmel szybko zastyga. Na rozlany karmel nałożyć drugi arkusz papieru i przy pomocy wałka rozprowadzić równomiernie, tak, by równą i cienką warstwą pokrył pestki. Gdy lekko zastygnie, ściągnąć górny papier i zaraz pokroić na paseczki przy pomocy ostrego noża. Można też zostawić część w całości i użyć później do przygotowania krokantu.
recepturę cytuję za Anną Marią, a decha piękna od Drewnolotów!