pamiętam dzień, w którym je upiekłam. to już prawie rok temu. był taki przedmaturalny czas, a ja chciałam pocieszyć koleżankę ze złamanym sercem. obiecałam, że zrobię dla niej coś słodkiego, pysznego. a później z przejęciem szukałam przepisu na jakieś babeczki. i to właściwie od nich zaczęło się moje zainteresowanie kulinarnymi cudami. od tamtej pory sprawia mi to tyle przyjemności. takie to sentymentalne muffinki.. wanilia, karmel, czekolada.
muffinki z budyniową niespodzianką
300 g mąki, 1 łyżeczki proszku, 1 łyżeczka sody, szczypta soli, 150 g masła, 160 g cukru,170 ml mleka, 2 jaja, aromat waniliowy, budyń karmelowy, czekolada, 250 ml mleka
ugotować budyń w 1/2 ilości mleka podanej na opakowaniu, czyli około 250ml, odstawić do ostudzenia. w tym czasie roztopić masło i rozpuścić w nim cukier. w misce wymieszać mąkę z proszkiem, sodą i solą. w osobnej jajka z mlekiem i aromatem. do suchych składników dodać mokre i połączyć. nakładać masę do połowy wysokości foremek, na wierzch dodać łyżeczkę budyniu i kostkę czekolady, przykryć resztą ciasta. piec w 200st. około 30 minut. /z przepisu addy73
brzmią pysznie, ja jeszcze nie miałam swojego pierwszego razu z muffinkami ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie ma zdjęcia przekroju... :-) ale i tak bardzo ładnie! :-))
OdpowiedzUsuńmmmmm :)
OdpowiedzUsuńuważam, że muffinki to jeden z najlepszych sposobów na poprawienie humoru, mam nadzieję, że udało Ci się wtedy rozweselić koleżankę :) ?
świetne:) Zjadłabym ze smakiem!
OdpowiedzUsuńMniamku, wyglądają wspaniale !:)) Mój pierwszy raz z muffinkami to były muffiny szarlotkowe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo obiecujacy przepis, bedzie trzeba wyprobowac.
OdpowiedzUsuńSmakowite, no i ta budyniowa niespodzianka.:)))mniam
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się myśląc o tych muffinkach, a tu poniedziałek w pracy...
OdpowiedzUsuńBudyć karmelowy...mhhhh. Zjadłabym takiego muffinka. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTwoje muffinki wygladaja pysznie. Po co ja tu zagladalam! Teraz beda mi sie snic po nocach a jeszcze przez kilka dni nie moge jesc slodkosci, ale jak detox sie skonczy to bedzie piersza rzecz jaka zrobie...musze poprosic mame by przyslala mi budyn:))
OdpowiedzUsuńMniam, mniam...
OdpowiedzUsuńWspaniałe są takie przepisy, które są jednocześnie nośnikiem smacznych wspomnień :)
OdpowiedzUsuńAmm.. muffiki!:) Mniamniuśnie.. i sentymentalnie:)
OdpowiedzUsuńsama dopiero trzy razy piekłam muffinki, więc powiem w zupełności szczerze, że bardzo ładnie Twoje muffinki się prezentują:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTakie z budyniem to pyszne na pewno są :). Świetny pocieszacz, ja od dawna mam je na oku. Jak będę smutna - spróbuję :).
OdpowiedzUsuńMusiały być pyszne z budyniem. Mniam mniam..
OdpowiedzUsuńnie dość że muffinka, to jeszcze na dodatek budyń..i to karmelowy..o mamcia!!! i jak tu mam dietkować jak ty tak kusisz...
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak wspaniale muszą smakować :) Mają wszystkie moje ulubione składniki :)
OdpowiedzUsuńTakie z budyniem lubię najbardziej :)))
OdpowiedzUsuńTez je robiłam, dla smakoszy budyniu (ja się do nich zaliczam :)to po prostu niebo w gębie :)
OdpowiedzUsuńOch muszą być wspaniałe, zpisuję przepis do kolejki :)
OdpowiedzUsuń