łapanie tęczy przez okno pokoju na poddaszu. niesamowite fioletowe niebo. to wczoraj. wcześniej były ciasteczka w kolorowym pudełku. dużo kokosów i wanilia. pudełko wróciło ze mną do domu, ale w środku były tylko okruszki.
ciasteczka kokosowe
Ciasto maślane: 2 szklanki mąki, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki soli, 3/4 szklanki miękkiego masła niesolonego, 1 szklanka cukru, 1 duże jajo, 1/2 łyżeczki wanilii
Masa kokosowa: 2 szklanki wiórków kokosowych (plus do obtoczenia), 4 łyżki cukru pudru, 1/4 łyżeczki ekstraktu migdałowego
Miksuję wiórki kokosowe w blenderze na miałko, dodając cukier puder i ekstrakt migdałowy. Mieszam mąkę, proszek do pieczenia i sól w misce. Ubijam masło i cukier na puszystą, gładką masę. Wbijam jajko i wanilię. Zmniejszam obroty miksera i dodaję po łyżce mąkę, miksując do czasu połączenia się składników. Dodaję przygotowaną masę kokosową i dokładnie mieszam. Schładzam w lodówce. Piekarnik nagrzewam do 190 stopni. Z ciasta formuję kulki o średnicy 3 cm, obtaczam w dodatkowych wiórkach. Układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piekę na złoty kolor, przez około 12 do 15 minut. /cytuję za Asią
Jaka śliczna tęcza!
OdpowiedzUsuńA ciasteczka wspaniałe - takie lubię ! Kokos, mniam:))
Pozdrawiam Asiejko:)
mniam słodki poranek i taka tęcza :)
OdpowiedzUsuńŁapanie tęczy to bardzo sympatyczne zajęcie;-)
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie skojarzyło mi się z niezapisaną pięciolinią;-)
kocham kokosy!<3
OdpowiedzUsuńzazdroszczę i ciasteczek, i tęczy - u mnie same chmurzyska:(
Uwielbiam ciasteczka. Masz jak w banku, że zrobię.
OdpowiedzUsuńciacha mmm a ja jak zrobie to dla mamy bo ja dalej na diecie :( ostatnio gotuje tylko dla innych... :(
OdpowiedzUsuńpiękne. wyglądają jak delikatne dmuchawce. musiały być pyszne
OdpowiedzUsuńKokos i tęcza - połączenie idealne. Tęczy niestety brak, chmurzyska szczelnie przykryły (letnie???) niebo. No, ale może chociaż na pocieszenie kupię sobie kokosanki.
OdpowiedzUsuńKokosowe..mmm...chyba każdy je lubi;)
OdpowiedzUsuńłąpanie tęczy... Wiesz, Asiejko, że tęczę można spotkać tylko na wschodzie...? Zatem Twoje okna włąśnie na wschód wychodzą. Pozdrawiam cipło:)
OdpowiedzUsuńKokos, tecza ... bajkowy świat :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię łapać tęczę...
OdpowiedzUsuńKokoski cudnie wpisują się w ten romantyczny nastrój.
Przepięknie wygląda tęcza na fioletowym niebie... Kiedyś wyruszę na poszukiwanie takiej.
OdpowiedzUsuńA póki co popatrzę sobie na śliczne ciasteczka.
Uściski!
Lubię eksperymenty z kokosem, jednak rodzina nie przepada, a dla samej siebie to nie ma chęci piec ;)
OdpowiedzUsuńWczorajsza tęcza? Ja wczoraj starałam się uchwycić ;)
ja tez wczoraj ogladałam tęcze ; a z drugiej strony było niesamowice zółte niebo ;)
OdpowiedzUsuńAsiejko, ale zbieg okoliczności! Pięknie :)
OdpowiedzUsuńkokos to dla mnie chyba najlepszy smak;)
OdpowiedzUsuńkokosowe okruszki?
OdpowiedzUsuńsa jeszcze? ja chcę ja!
piękna tęcza, śniła mi się ostatnio taka :-)
OdpowiedzUsuńdo kokosowych ciasteczek zbieram się i zbieram, w końcu musi nadejść na nie pora
ja z kolei przesiaduję na parapecie albo tarasie i oglądam burze na zachodzie :) za domem mam tylko pole i dalej las, więc błyskawice malujące się na granatowym niebie, to coś pięknego.
OdpowiedzUsuńa i kokos uwielbiam. a chyba najbardziej obskubywać go jak kruszonkę z chałki ;)
Smakowite kokosowe ciacho i delikatna kolorowa tęcza:)pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńojj dawno nie widzialam teczy, a te kokosowe to cudne,bo ja lubie wszystko co ma kokos:)
OdpowiedzUsuńGdy mieszkałam w Irlandii, w moim ostatnim domu, miałam widok tęczy bardzo często przed oczami. Tęcza pojawiała się po każdym nawet drobnym deszczu, na wzgórzu, które obserwowałam z części jadalnej kuchni.
OdpowiedzUsuńDawno nie piekłam ciastek. Wyglądają pysznie.
uwielbiam tecze, juz sam widok przynosi szczescie! :-)
OdpowiedzUsuńciasteczkowe okruszki zawsze mobilizują mnie do zrobienia kolejnych :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię.
OdpowiedzUsuńi Twoje pisanie.
i przepisy każdego dnia.
Ja u siebie z sałatką żeby zdrowo było itd:) a Ty mi tu prezentujesz pyszne bułeczki:) i jak im się tu nie oprzeć?:)
OdpowiedzUsuńP.S. No udało mi wysłać ten komentarz:)
Ano! ja tez z trójmiasta i tez byłam świadkiem tej niesamowitej tęczy!! a co do kokosanek, to niby banalnie proste ale kiedyż próbowałam i w piekarniku wszystkie sie rozlały w jedną płaską masę:P
OdpowiedzUsuńPrzepiękna tęcza!:)
OdpowiedzUsuńPrzecudne ciasteczka;)))
Buziaczki
Jej! ale optymistyczna tęcza! :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka i kokos. Może być coś lepszego? Chyba tylko jeszcze więcej ciasteczek. I kokosa, oczywiście.
OdpowiedzUsuńNo za takie ciastka to idę na tortury! Super! :-)
OdpowiedzUsuńAsiejko! Cudne, subtelne i smaczne, jak zawsze! Całusy:)
OdpowiedzUsuńWitaj :) Same pyszności tu widzę aż się nie można oprzeć - lęce coś przegryźć - pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita z tymi wszystkimi ciastkami. Kto je zjada?!
OdpowiedzUsuńMmmaślane.
OdpowiedzUsuńA pewnie.
I jak pięknie!
:) pozdrawiam ciepło
M.
super ta tęcza!
OdpowiedzUsuńwitam w moich skromnych progach :)
podoba sie mi , podoba , całokształt :)))))
OdpowiedzUsuńcóż za pyszności tu się tworzy - mniam! (:
OdpowiedzUsuńKokos i wanilia. To lubię. Ostatnio za mną chodzi takie połączenie smaków. Jak długo dam radę się opierać. Nie wiem.
OdpowiedzUsuńjak zwykle pyszne i urocze te Twoje ciasteczka:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje posty
OdpowiedzUsuńKokosowych pyszności u mnie nie było, ale tęcza - była! :) chyba ta sama co u Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko, co kokosowe, a te ciasteczka pachną aż tutaj :)
OdpowiedzUsuńkokosanki uwielbiam nie tylko za smak ale przede wszystkim za ich zapach-uwielbiam wszystko co kokosowe z balsamem do ciała włącznie :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZa takie ciasteczko do kawy ...królestwo ;D Chwilę mnie nie ma , a tu tyle pyszności :)*
OdpowiedzUsuń