sobota, 24 lipca 2010

słodka beztroska. i lody.

zjadamy lody na śniadanie, chrupiemy kwaśne jabłka, obserwujemy krople deszczu przez szybę niebieskiego auta. kupujemy kawę pachnącą pomarańczą. chłodzimy stopy i nogawki spodni w Bałtyku. mamy siebie cały dzień. mamy kilka promyków słońca i słowa, które lubię.
lody marchewkowe, cytrynowe ze spiruliną, pomidorowe z octem balsamicznym.. tylko w Sopocie.. gelati giuseppe. a w Domu..

lody jogurtowe z owocami

poziomki, truskawki, jagody, maliny, cukier puder, jogurt naturalny/mleko

umyte owoce zmiksować, dodać cukier (poziom słodkości najlepiej dostosować do swoich kubków smakowych, dlatego nie podaję ilości). wymieszać z naturalnym jogurtem lub z mlekiem, przełożyć do pojemniczków i zmrozić przez około 4 godziny.

53 komentarze:

  1. i jak smakowały lody marchewkowe? często koło nich przechodzę a jeszcze nigdy się nie skusiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super wyglądają;D coś w sam raz dla mnie, szczególnie na ten okropny upał;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiejko, dziękuje za te lody, jeśli tylko nawiedzę sopot, a to przecież blisko pójde i spróbuje tych marchewowych. A pozimki prosto z krzaka - poezja, nam w tym roku wyschły...

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne! Nie zabrzmi to może najładniej, ale piekielnie zazdroszczę mokrych od Bałtyku nogawek i lodów marchewkowych;)
    Chyba zaraz zjem lody na śniadanie. Całusy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też chcę lody machewkowe!

    OdpowiedzUsuń
  6. własnie wyobraziłam sobie lody z poziomek... ależ to musiałoby być genialne! ^_^

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy10:30:00 AM

    toż to te słynne marchewkowe pyszności:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ach ... morze ... lody marchewkowe (?) smakują jak marchewka? serio? :)

    buziam

    OdpowiedzUsuń
  9. Znowu coś fajnego, mniammm...
    Ten post z 17 lipca /urywki dnia.../ ze zdjęciami i fragmentami piosenek - cudny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na jednym blogu widziałam lody czosnkowe. Te to dopiero muszą ciekawie smakować. A Twoja propozycja jest wspaniała.
    Idelana jak ktoś jest uczulony na jajka.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  11. Zazdroszczę i lodów (jednych i drugich) i tego moczenia w Bałtyku

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham wszystkie lody!:))
    Pyszne zrobiłaś:)
    A zdjęcia przepiękne Asiejko:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo ciekawa jestem jak takie marchewkowe smakują:)

    OdpowiedzUsuń
  14. owocowe jak najbardziej, ale marchewką bym się nie pokusiła.

    OdpowiedzUsuń
  15. dlaczego nie ma takich lodziarni gdzieś liżej mnie?

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowne zdjęcia..takie klimatyczne.. tak jak lody..marchewkowe..ah..wracają wspomnienia.. Wspaniałe..

    OdpowiedzUsuń
  17. Lody marchewkowe...Cudnie!
    A jogurtowe na śniadanie- tak lubię!

    OdpowiedzUsuń
  18. Odkryłam Gelati Giuseppe dopiero po powrocie z Sopotu, ale następnym razem na pewno tam zajrzę. Lody owocowe z chęcią bym zjadła, ale najpierw muszę wyjeść swoją straciatellę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. :)
    mniam- sopockie lody marchewkowe,
    drugie mniam- domowe lody truskawkowe

    dużo pogody życzę!:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wybrałabym zdecydowanie te jogurtowo-owocowe :) Marchewkę wolę sobie schrupać na surowo :)

    OdpowiedzUsuń
  21. A te zielono-szarawe? To jaki smak? :D

    OdpowiedzUsuń
  22. nawet nie wiedziałam, że w Sopocie są takie lody. Muszę się tym wybrać.
    Chociaż te domowe pewnie nie gorsze.. :)

    I powiedz Asiejko droga, co z kolczykami, bo póki co je przytrzymuję, ale nie wiem, czy mam nadal. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Karmeleiro,
    były cudowne. chyba najlepsze lody jakie jadłam. pozostałe smaki również..

    magdalena,
    oczywiście, że smakują!

    Sunsette,
    dziękuję Ci..

    majanko,
    a próbowałaś tych sopockich?
    dziękuję za miłe słówko..

    fifijko,
    przyjedź do mnie.. :-)

    spencer,
    dziękuję!

    Agnieszka,
    bardzo zachęcam.. gdy tylko będziesz w Sopocie.

    mania179,
    te zielone.. cytrynowe ze spirulina, czerwone to truskawkowe, a żółte mandarynkowe.

    OdpowiedzUsuń
  24. urzekło mnie zdjęcie poziomki:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. pięknie opisałaś te ulotne chwile, a lody lubie wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Marzą mi się takie chwile. Z Mamą, Siostrami, Dawidem, Znajomymi...
    DUŻO isnpiracji Asiu :* Chociaż Ty chyba masz jej tak dużo że już więcej mieć nie można :)

    OdpowiedzUsuń
  27. te lody w sopocie musza byc ciekawe w smaku, az chcialoby sie wszystkie sprobowac:)
    a lody owocowe to wiadomo ze sa pyszne i tak smakowicie wygladaja:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy5:33:00 PM

    Uwielbiam takie chwile. Pełne słońca, uśmiechów i doprawione szczyptą słów. Ważnymi. Niekoniecznie wieloma.

    A te lody, o których napisałaś... ogromnie intrygujące! Szkoda, że nad morze mam tak daleko...

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Lody pomidorowe? :-) Chyba bym się bała...;-) A swoje własne jogurtowe muszę w końcu zrobić!

    OdpowiedzUsuń
  30. Poziomki to...marzenie, nie wspominając już o lodach. Dzisiaj nazbieralam koszyk jeżyn, które zapalczywie broniły dostępu do siebie kłując mnie niemiłosiernie po rękach i nogach. Myślałam, że złapałam najwyższego za nogi a tu poziomki....Teraz będę ich wygladac na wyjezdzie ;D Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  31. a ja bylam tydzień temu w Sopocie i nie wiedzialam, że tam takie fantazyjne lody są! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. Tez lubie Baltyk i Sopot i to nawet bardzo i tesknie aby tam znowu byc... a lody marchewkowe nawet nie wiem jak smakuja bo nie jadlam wiec do Giuseppe na pewno zawedruje... M

    OdpowiedzUsuń
  33. ach te lody z Sopotu to jest coś
    Są wspaniałe zgadzam się , ja podejrzewam ,ze oprócz wspaniałych produktów w tych lodach jest ,,serce " właściciela

    OdpowiedzUsuń
  34. Lody gelati wyglądają na niezwykle smaczne, ale takie domowe też mają swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  35. o jej jakie lody! nigdy nie próbowałam innych niż słodkie!

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja chcę do Sopotu! Albo do Ciebie
    Uwielbiam takie lody!
    Zapraszam na mój blog na nowy adres
    lubie.gotowac.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Ciekawe smaki :)
    Te pomidorowe z octem balsamicznym mnie intrygują :)

    A Twoje jogurtowe wyglądają bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Zazdroszczę słodkiej beztroski... pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Uwielbiam takie klimaty! :)

    OdpowiedzUsuń
  40. pamiętam jak za dzieciaka robiłam takie lody, niebo w gębie :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Wow... te lody to odjazdowe są xD tylko czemu ode mnie do Sopotu wcale nie jest tak blisko? łeee...

    OdpowiedzUsuń
  42. oj jakie te lody muszą być pyszne:) Mogę wpaść na jednego?;)

    OdpowiedzUsuń
  43. pysznosci, jogurtowe lody sa najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  44. taaaakie lody?? w sprzedaży???? ja też kcem! :(

    OdpowiedzUsuń
  45. piękne zdjęcia i smaczne lody:) ciekawe smaki, jednak chyba wolałabym te Twoje, jogurtowo-owocowe:)

    OdpowiedzUsuń
  46. I jak to możliwe że ja do nich nigdy nie trafiłam. Niemożliwe. Do naprawienia.

    OdpowiedzUsuń
  47. Aż chce się powiedzieć: ależ Ci owocowo !!! :d

    OdpowiedzUsuń
  48. Właśnie popijam kawę, która pachnie pomarańczami, a w kubku rozpuszczają się kawałeczki czekolady...mmm...dziękuję za tak wspaniały przepis na kawę;) Pojawi się na stole przy okazji babskiego spotkania i z pewnością zachwyci kubki smakowe dziewczyn!:)

    OdpowiedzUsuń
  49. A ja tam nie byłam... Chyba tylko dlatego, że całe wieki nie byłam w Sopocie... Ale jutro będę, może i lody staną na drodze.... :)

    OdpowiedzUsuń
  50. "I słowa, które lubię" :)))) Też mam takie ;))

    OdpowiedzUsuń
  51. A jak smakowały lody pomidorowe? Były pikantne? Kiedyś chciałam się na takowe lody skusić u siebie w Koszalinie, ale akurat zabrakło...

    OdpowiedzUsuń
  52. Morze i takie jogurtow to byloby cos, moze chociaz z lodami zdarze jeszcze :-)
    Usciski Asiejka!

    OdpowiedzUsuń