późno chodzę spać. przy bladym świetle nocnej lampki przypominam sobie o tysiącu rzeczy, których jeszcze nie zdążyłam zrobić. a o poranku.. zmywam resztki snu z powiek, wypijam kawę bez okruszka cukru (bo nie lubię), zabieram parasolkę w kropki i rozpoczynam slalom między kałużami. godziny mijają, bieganina z zieloną książeczką na literkę "i", czas egzaminów.. wracam do domu zmęczona, z gałązką pachnącego bzu i słonecznymi morelami. deszcz dalej stuka o parapet.
morele z twarożkiem
morele, twarożek homogenizowany/jogurt grecki, cukier puder?
bardzo lubię te owoce i zawsze czekam aż pojawią się w sklepach. dzisiaj nawet cena nie odstraszyła mnie przed poprawieniem sobie nimi nastroju. zjadam je najprościej, bez niczego, albo.. rozkrajam na pół, wypełniam twarożkiem. a jak ktoś lubi słodko to można jeszcze oprószyć cukrem pudrem.