ta jesień jest bardziej zabiegana niż każda inna w moim życiu. brakuje minut snu, godzin przyjemności. brakuje czasu na gotowanie, pieczenie, na zdjęcia, na spacery w rudo brazowych liściach, na pamiętanie o ważnych sprawach. ale listopad zapowiada się odrobinę spokojniejszy, to dobrze - będzie chwila by upiec cytrynowy sernik i wypić na dobranoc kubek kakao z cynamonem.
sernik cytrynowy
na spodzie z czekoladowych ciasteczek
spód: 200g ciastek czekoladowych, 150g masła
masa serowa: 750g twarogu (półtłustego, w kostkach), 150ml śmietany kremówki 30%, 150ml kwaśnej śmietany 12%, skórka otarta z 1 cytryny, szczypta soli, 200g cukru, 2 łyżki mąki kukurydzianej, 6 jaj (osobno białka i żółtka), 2 łyżeczki cukru waniliowego, cukier puder do oprószenia
20cm blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. topimy masło, kruszymy ciastka i mieszamy razem. masą, która powstanie wykładamy spód ciasta, ugniatając łyżką. wstawiamy blachę na 20 minut do lodówki. w międzyczasie twaróg miksujemy z żółtkami i dwoma łyżeczkami cukru waniliowego, następnie dodajemy oba rodzaje śmietany, skórkę cytrynową i dwie łyżki kukurydzianej mąki. w osobnej misce ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywną pianę i łączymy delikatnie łyżką z masą serową. piekarnik nastawiamy na 100st., z lodówki wyjmujemy spód i przekładamy na niego masę. wkładamy do pieca na 170st i pieczemy 1 godz. po tym czasie wyłączamy piekarnik i zostawimy w nim ciasto jeszcze na 2 godziny, bez zaglądania do środka, bo opadnie! całkowicie ostygnięty posypujemy cukrem pudrem. najlepszy jest po całonocnym leżakowaniu. /inspiracją był przepis Nigelli L.