piątek, 22 maja 2009

babeczki miodowe orzechowe

zupełnie nie wiosenne. bardziej pasują do ponurej jesieni niż do tych kolorów za oknem, ale taki właśnie teraz mam nastrój. jest smutno. tyle złych wiadomości.

babeczki miodowo orzechowe

1 szkl. mąki, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1/3 szkl. cukru, 2 łyżki miodu, 1 jaja, 1/2 szkl. jogurtu/mleka, 50 g masła, orzechy (użyłam w karmelu)

wymieszac mąkę z proszkiem i cukrem. osobno połaczyc jajka z jogurtem/mlekiem, miodem oraz stopionym masłem. do składników suchych dodac masę jajeczno maślaną. wymieszac delikatnie łyżką do połączenia składników. przełożyc do foremek, na wierzchu posypac orzechami (moje były już w karmelu, można takie kupic na wagę lub w paczkach, ale można użyc także zwykłych). piec około 20 minut w 180st.

22 komentarze:

  1. No niesety pomieszało sie teraz troche ;( Takie muffinki przydadza sie jako polepszacz nastroju ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie piękne zdjęcie!:) szacunek!

    OdpowiedzUsuń
  3. ehh bo to jakiś taki smutny i pechowy okres, za to babeczki wyszły Ci pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
  4. jak wyglądam za okno... nie widzę w tej chwili wiosny niestety. Widzę ciemność, szarość... drzewa kładzione przez wiatr i ścianę deszczu... a więc te śliczne muffiny nadają się idealnie na poprawę nastroju w tej chwili ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładne zdjęcie :-) Chyba wszystkie Ci ostatnio jakoś tak "urosły" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja się jeszcze do tej wiosny nie przyzwyczaiłam nawet (wciąż wszystko mnie zaskakuje, zapominam że zima już się skończyła), a za miesiąc lato! Ale takie muffinki dobre są na każdą porę roku :).

    OdpowiedzUsuń
  7. emma,
    muffinki to całkiem niezły polepszacz nastroju..

    fingerfood, aga-aa, gosi@,
    dziękuję!

    marilyn,
    u mnie teraz też szarośc i ciemnośc. chwilami nawet grzmi. ale dni bywaja całkiem miłe i słoneczne.

    evenko,
    "urośnięte" zdjęcia? :-)
    dziękuję za miły komentarz,
    ale gdzie mi tam do Twoich cudów!

    olalala,
    mnie wiosna tez zaskakuje - kolorami
    a muffinki - smakiem

    OdpowiedzUsuń
  8. Asiejko jak kolorowo, pięknie i pyszniutko u Ciebie!:)) Cudne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ważne ,że słodkie.Potrzeba tej słodyczy w gorzkim smaku życia:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie złociste babeczki na pewno skutecznie poprawiają nastrój ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. idealne na polepszenie nastroju:)

    OdpowiedzUsuń
  12. och, chętnie się jedną poczęstuję :) wyglądają nieziemsko !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ajj. co taki smutasek z ciebie ostatnio ?!
    Upiekłaś piękne muffinki, napewno są bardzo smaczne ! :)) PS. Don't worry, be sexy ! ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja zawsze mówiłam, że ciasto jest najlepsze na osłodę smutków ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale piękne! Ta wstążeczka ma kolor miodu, pycha!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. zycze powodzenia, a muffinki sliczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak to się czasem mówi "cud miód" a ja dopowiem "i orzeszki" (w karmelu ;)). ;) Pyszne! ;))

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Asiejko, zapraszam się do udziału w zabawie "Wegańska setka". Wiem, że twój blog nie jest wegański, ale jest o jedzeniu, a zabawa jedzenia dotyczy:) Zasady na moim blogu w najnowszej notce. Zapraszamy:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Asiejko, wiesz co, mam podobny nastrój. Nie bardzo wiosenny... Wiem, że minie, ale jednak...
    Babeczka na poprawę nastroju i mnie by się przydała, gorzej tylko, że nie ma kto upiec... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. majana -> dziękuję!

    olciaky -> bardzo potrzeba.

    abbra -> ale nie zawsze.

    bellaaa.15 -> bo to smutne dni. bardzo.

    zemfiroczka -> a ja wcale tak nie myślę. ono działa tylko czasem.

    Alicja -> i pewnie dodatek miodu by tu pasował. nie tylko kolor.

    iis111 - dziękuję!

    Małgosiu.dz -> jesienny nastrój w środku zimy

    OdpowiedzUsuń