niedziela, 2 sierpnia 2009

jagodowe wspomnienie

gdy byłam mała, z chęcią wybierałam w szkolnym sklepiku drożdżówki. najlepsze były z makiem albo z jagodami, z dużą ilością lukru oblepiającą palce. zjadane gdzieś na korytarzu pomiędzy językiem polskim a przyrodą. jednak.. nic nie zastąpi tych domowych.

bułeczki drożdżowe z jagodami
/przepis na ciasto cytuję za Liską..

500 g mąki, 250 ml mleka, 80 g masła, topionego, 3 żółtka, jajko, 5 g cukru, 35 g drożdży, jagody

Lekko podgrzane mleko wlewamy do miski i dodajemy pokruszone drożdże, które rozcieramy drewnianą łyżką. Dodajemy pozostałe składniki, wyrabiamy, na końcu dodajemy masło. Całość wyrabiamy na gładkie ciasto. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na pół godziny. Z wyrośniętego ciasta formujemy kuleczki, następnie rozpłaszczamy je na placuszek, do każdego wkładamy łyżeczkę jagód i zlepiamy. Gotowe układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zostawiajac między nimi kilku centymetrowe odstępy. Odstawić na 15 minut do wyrośnięcia. Posmarować jajkiem, posypać cukrem. Piekarnik nagrzać do 200 st C. Wstawić blachę z drożdżówkami i piec 20-30 minut, do czasu zrumienienia.

13 komentarzy:

  1. Masz rację, domowe jagodzianki są najlepsze! :)
    Zawsze uwielbiałam jagodzianki:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie sliczne sloneczne zdjecie :) Uwielbiam jagodzianki z duza iloscia jagod :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bym chciała jedną, bo takich ilości nie mam dla kogo piec:( no..chyba, że zapakuję w koszyk , stanę gdzieś i będę częstować :)może lepiej nie, bo wezmą mnie za szaloną :)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodkie wspomnienia:)
    I strzelam do Cię :P Dopiero teraz bo mam wakacyjne zaległości.
    http://pinkcake.blox.pl/2009/08/Lancuszek.html

    OdpowiedzUsuń
  5. wiesz, a ja jak byłam mała to nawet na drożdżowki nie spojrzałam, teraz spoglądam na nie z pożądaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale piękne :) A jak cudownie muszą smakować zjadane pod parasolem w ogrodzie... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale żółciutkie :)

    A te bułki poniżej śliczne, Asiejko!

    PS lakoniczna jestem, ale juz mnie zmeczenie łapie, wybacz...

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie Ci wyszły! Muszę też w końcu zabrać się za jagodzianki, bo za chwilę jagody się skończą i nie zdążę

    OdpowiedzUsuń
  9. ja to zawsze lubiłam z serem, ale teraz to uwielbiam z wszelkiego rodzaju owocami, a takie z jagodami to smak lata :)

    OdpowiedzUsuń
  10. majko,
    ja też lubię najbardziej,
    gdy jest dużo jagód

    szarlotek,
    można upiec kilka..

    pinkcake,
    bardzo słodkie!
    dzięki za takie strzały :-)

    aga-aa,
    nie spojrzałaś nawet?
    a przecież one takie pyszne!

    kasiu,
    pod parasolem
    i w pełnym słońcu

    Beatko,
    koniecznie:-)

    miętówko,
    o tak! z serem też uwielbiam!
    z budyniem też są dobre.

    OdpowiedzUsuń
  11. Boziu... jakie żółciutkie. Jak kurczaczki. :) Ja poproszę jedną, nie... nawet dwie. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak,nie ma to jak domowe jagodzianki,ach!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. A moje bułkowo-jagodowe wspomnienie odsyła mnie do zeszłych wakacji z Polsce.
    Wyjazd - miejsce niewypał. towarzystwo - najlepsze.
    Ogromne, pyszne jagodzianki na szczycie góry w schroisku osiągniętym po dłuuugim i okropnym "wspindraniu" się po kamienistej drodze w pełnym słońcu. Nigdy nie zapomnę tej jagodowej rozpusty! Najlepsze jagodowe wspomnienie :). I to zdjęcie mi je przypomina zawsze.

    OdpowiedzUsuń