środa, 5 sierpnia 2009

pierożki morelowe

najbardziej ze wszystkich owoców lubię morele. słonecznie żółte. w sezonie nie mogę się nimi nacieszyć.. 5, 7 owoców? pół kilograma? zjem w każdej ilości :-) marzy mi się takie morelowe drzewo, z mnóstwem owoców. robiłabym z nich dżemy. ale póki co.. może pierogi nadziane morelami?

pierożki z morelami

ciasto na pierogi: ciepła woda, mąka, jajko

nadzienie: morele, ew. śmietana i cukier

z mąki, ciepłej wody i jajka zagnieść ciasto. urywać po kawałeczku, robić kulkę i rozwałkowywać. na środku każdego kawałka kłaść połówkę moreli (moje były duże, gdy są małe może zmieści się cała?), można posypać odrobinę cukrem (ja o tym zapomniałam, ale morele i tak były słodkie) i zlepiać. w tym czasie wstawić garnek z wodą i do gotującej się wrzucać ulepione pierożki. będą gotowe, gdy wypłyną na powierzchnię. można zjadać bez dodatków lub polane śmietaną i posypane cukrem..

22 komentarze:

  1. Świetny wygląd bloga. O wiele bardziej mi się podoba. :-)
    Pierożki urocze... A jak one znoszą mrożenie? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobają mi się te zmiany a brzoskwinie to ja w każdych ilościach :) i nikt nie musi mnie namawiać na takie pyszne pierożki :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie te pierożki i jakie bogate, nadziane wręcz :) Wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo takich pierożków jeszcze nie jadłam :) ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  5. Sliczne zdjęcia, wspaniałe pierożki! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. poswix,
    dziękuję (-:
    nie mroziłam ich,
    bo były zbyt smaczne, aby coś zostało chocby na drugi dzień. ale myślę, że spokojnie można to zrobic. w końcu to ciasto jak na zwykłe pierogi, a owoce też się mrozi.

    szarlotek,
    ja od brzoskwiń wolę morele. albo nektarynki. ale takie mocno twarde brzoskwinie też zjem z chęcią.

    tili,
    w smaku na pewno!

    majanko,
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. pyszne musialy byc ,a jeszcze jakie piekne wyszly!!! :) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyglądają niesamowicie! takie pełne owoców bardzo, bardzo letnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wprosilabym sie do Ciebie, bo jestem za leniwa na lepienie pierogow... a Twoje wygladaja tak slonecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy nie jadłam pierogów z morelami, ale wyglądają obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sliczny przekroj pierozka. Musialy byc pyszne .)

    OdpowiedzUsuń
  12. Trele- Morele- piękne pierożki!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ładne:) Może ja też się zmobilizuję i zrobię takie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Morelowo!
    Jak pomaranczowy fajnie pasuje do blekitu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Asiu! Còz za inwencja twòrcza: pierozki z morela! Chyle czola!

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne pierogi...tylko kto by mnie zagonił do robienia, popatrzę chociaż sobie:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ha, myślę o podobnych, tyle że w kruchym ciescie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. wow, w życiu nie pomyślałabym, że można jeść pierogi z morelami... nieźle ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam pierogi wszelkiego rodzaju. A Twoje są cudowne

    OdpowiedzUsuń
  20. kasiu, najbardziej lubię, gdy jest więcej nadzienie (owoców) niż ciasta, ale te akurat miały gruuube ciasto.

    cudawianki, zapraszam, ulepię specjalnie dla Ciebie!

    miętówko, smakują chyba lepiej niż wyglądają.

    azzhar, mobilizuj się :-)

    Aniu, w kruchym cieście też kiedyś piekłam morele. pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja również najabrdziej z owoców pokochałam ( w tamtym roku) morele!
    Boskie są,mam ulubione miejsca,w których je kupuje i nikt nie wmówi mi ,że mam kupić w markecie!:P
    Pozdrówka.

    OdpowiedzUsuń