wtorek, 19 czerwca 2012

o ciastkach nocą, gdy pada deszcz.

 
przeskakujesz odpowiedzi na ważne pytania niczym deszczowe kałuże w niebieskich kaloszach w kratę co ja masz na stopach. i myślisz sobie, że zamiast buzi brudnej od czekolady, masz ją brudną smutkiem, to do ciebie nie pasuje. i z talerza zniknęły już okruszki ciastek, a ty nie masz ochoty upiec nowych. coś się popsuło. a przecież radości nie powinny być schowane do szafki wraz z zimowymi swetrami, przecież latem są równie mocno przydatne i nie można ich upychać wgłąb starego pawlacza. pora na nowe, na radosne, na "wszystko da się". niedługo upiekę ciastka!
 
czy też zdarza Wam się upiec coś pysznego, a karteczkę z recepturą przypadkiem wrzucić do kosza? albo zapodziać w drugiej od góry szufladzie, wśród setki innych skrawków papieru? takie są te ciasteczka. trochę bezprzepisowe. ale zawsze wychodzą pyszne i chrupią.

ciasteczka owsiane do kombinowania 

dużo płatków owsianych (tak z 1,5 szklanki), garstka pełnoziarnistej mąki (2 łyżki), tyleż samo brązowego cukru (2 łyżki), szczypta proszku do pieczenia, 2 szczypty cukru waniliowego, 1 okrągłe (jajo), 100 g masła
1 duży kubek tego co ulubione: orzechy nerkowca, suszone morele, fistaszki, żurawiny, kilka włoskich orzechów albo laskowych albo macadamia albo wszystkich po trochu, rodzynki, suszone figi lub kandyzowane ananasy; można też dodać pokruszoną czekoladę, ciemną aby było zdrowiej albo białą alby było słodziej, albo mleczną dla niezdecydowanych

i to wszystko w dużej misce łączymy: najpierw mąkę z cukrami, bakaliami i proszkiem do pieczenia. później wrzucamy posiekane do drobne kawałki miękkie masło i jeszcze jajko. wyrabiamy ta ciasto, które nie będzie się lepiło do rąk, nie będzie też zbyt suche - wtedy należy dodać kapkę mleka. i wtedy nagrzewamy piec do 180st. formujemy w dłoniach małe kulki, spłaszczamy i pieczemy około 15 - 20 minut aż się zarumienią. jeśli zbyt mało będzie słodkości, to po ostudzeniu posypujemy jeszcze cukrem pudrem. i już się znajdą chętne łapki co podkradania! ciasteczka stworzone do maczania w mleku! 

77 komentarzy:

  1. no to sobie smaka narobiłam ciasteczkowego... u mnie właśnie chlebuś się piecze...żeby na rano był świeżutki...właśnie wstawiony, więc jeszcze godzinkę posiedzę....dziękuję za nocny post...dobrej i spokojnej nocy...

    OdpowiedzUsuń
  2. brunoszka, noc pachnąca chlebem.. musi być piękna!

    OdpowiedzUsuń
  3. kto tam chwyta po ciastka? mama? babcia? gdańska sąsiadka? (:

    OdpowiedzUsuń
  4. ktoś już tam chce zjeść Twoje ciasteczko. ktoś na pewno gdzieś na takie czeka. nie może się doczekać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj zdarza się :)
    pyszne ciasteczka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo apetyczne ciasteczka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciasta do schrupania :) nie tylko nocą ;) podziwiam fotografie, niesamowicie piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. to chyba mamy podobny stan ducha o tej porze..życzę samych dobrych i uśmiechniętych wypieków, które wyglądają smakowicie!..i zapraszam na candy do mnie-może poprawi :)
    trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  9. robię bardzo podobne ;) pyszne ;)
    głowa do góry jeśli nadal trochę zwisa!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. pyszności! nic tylko sięgnąć po kilka :)
    a gubienie karteczek to notoryczna przypadłość. ile się wczoraj naszukałam przepisu na muffinki robione jakić czas temu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale superaśne! Na smuteczki jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzień dobry:)

    Też robię bardzo podobne :) Takie przepisy "na oko" zwykle sprawdzają się najlepiej.

    Z pozdrowieniami,
    Edith

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię ciasteczka do kombinowania :).
    A może trzeba zrobić porządki w szafie? Smutki z zimowymi swetrami w głąb szafy (choć lepiej byłoby je wytrzepać), a letnie rzeczy z uśmiechem do przodu?
    Pozdrawiam serdecznie? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Takie ciasteczka robi sie hurtowo i tak też się je zjada! Są uzależniające, prawda?
    Słonecznego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  15. W Elblągu w nocy szalała burza. W taką noc aż chciałoby się sięgnąć do talerza po Twoje świeżo upieczone ciastka..

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojjj jak ja lubię takie ciasteczka!!! Ale mi apetytu narobiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  17. To przez ten deszcz... ale nawet największe kałuże wysychają :)
    Pocieszę się z Tobą ciasteczkiem!

    OdpowiedzUsuń
  18. Karolina, to Tata mój!:-)
    Inka, niesamowicie miło mi to czytać.
    Paula, dziękuję!
    Evitaa, chyba właśnie tak powinnam zrobić.. i Ciebie również pozdrawiam.
    justyna.t, w Gdańsku też burza była wielka.

    OdpowiedzUsuń
  19. onionchoco, tak myślisz? że to przez deszcz? a przecież on bywa taki orzeźwiający.. szczególnie ten, któremu towarzyszy burza.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciasteczka jak zwykle piękne, a smutki są najlepsze

    OdpowiedzUsuń
  21. Asiejko, buzi uśmiechem czystej - trzymam kciuki za Ciebie i... za siebie...
    Ciasteczko za nasze Zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
  22. ewelajna, dziękuję Ci kochana.

    OdpowiedzUsuń
  23. Najładniejsze zdjęcia jakie w życiu widziałam! Cudowne. Dotykają magii. Sztuka przemycona do kuchni. Nieziemskie połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ale ładnie napisałaś o radościach, żeby ich nie chować do szafy... muszę zapamiętać! i nie chować ;)
    ciacha mniam :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Chyba jednak przez deszcz :) Bo przy deszczu za dużo się rozmyśla i można wpaść w nie tą szufladkę co by się chciało. Mam nadzieję, że już teraz się uśmiechasz :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ola, gdy tak piszesz to się rumienię.. i uśmiecham!:-)

    onionchoco, chyba masz rację.. i teraz już tak.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ładnie napisane, ładnie upieczone i ładnie sfotografowane :)
    Lubię takie przepisy: trochę tego, trochę tamtego, jak nie masz tego to dodaj co innego. Mam ochotę na takie ciasteczka z suszonymi morelami :) A poza tym pieczenie w nocy przy takich upałach to bardzo słuszne podejście :)

    OdpowiedzUsuń
  28. mniam, genialne ciasteczka:D Porywam kilka do kawki:)
    P.s a z tym gubieniem fajnych przepisów mam to samo. Karteczka znika, a ja potem godzinami odtwarzam przepis;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Pani Fotograf Gotuje, ładnie dziękuję.
    Antenka, dobrze chociaż, że są takie przepisy, które nawet po długim czasie od ich przygotowania da się spamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam owsiane ciasteczka, ale przede wszystkim urzekły mnie zdjęcia!!! Cudne :)

    Serdeczne pozdrowienia z Krakowa!

    Asia

    OdpowiedzUsuń
  31. Zdarza mi się zapisać ciekawy przepis na karteczce, po czym karteczka znika gdzieś po upieczeniu i nie mogę sobie przypomnieć skąd był przepis...twoje ciasteczka nostalgiczne;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nina&Asia, dziękuję!
    zufik, ciasteczka jak nastrój..:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dziękuję za ten przepis bo właśnie takich ciastek mi brakowało ze wzgledu na to,że nie jem białej mąki i cukru a płatki owsiane to i owszem:))))

    OdpowiedzUsuń
  34. Chrupiące, owsiane, smakowite i czego chcieć więcej... :)

    OdpowiedzUsuń
  35. cudne :) jak dla mnie idealne.

    OdpowiedzUsuń
  36. oj zdarza się wyrzucić kartkę z przepisem, zdarza ;) co do Twojego (jak mniemam) stanu psychicznego - aktualnie mam tak samo jak Ty... pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. To rzeczywiście interesujące, bo spotykamy się w sieci gotując, a studiujemy na tej samej uczelni, więc możliwe, że minęłyśmy się nie jeden raz :)
    Miło byłoby następnym razem o tym wiedzieć, przywitać się i podzielić ciastkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Uwielbiam takie ciastka! U nas w domu, własnoręcznie pieczone ciasteczka znikaja w oka mgnieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ostatnio zabrałam się chyba zbyt nadgorliwie do sprzątania kuchni... wyrzuciłam kartkę z przepisem na jagodzianki, który dostałam od mamy.
    Dobrze, że telefon zawsze jest pod ręką.
    A ciasteczka cudne. Uwielbiam domowe drobne wypieki, na kupne ciastka już za bardzo nie patrzę łakomym wzrokiem.
    Pozdrawiam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Śliczne i pyszne, chrupiące ciasteczka! :)
    Pozdrowienia Kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Smakowicie, pysznie, pięknie... Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  42. Przepis na owsiane mam jeden, sprawdzony, niestety do kombinowania nie mam oka, tylko z kartki lub ekranu;) Choć tymi nerkowcami dałaś mi do myślenia;) A burza była niesamowita, oczyszczająca, nie tylko powietrze!

    OdpowiedzUsuń
  43. pychota ! Z tymi przepadającymi karteczkami mam niestety tak samo ;p

    OdpowiedzUsuń
  44. U mnie to wręcz tradycja, że gubię przepis, a większość pochodzi nie z szuflady tylko głowy, a stamtąd ucieka jeszcze szybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Latem nie ma smutków. Latem są czereśnie i truskawki i arbuz i morele. I są ciasta owocowe!
    W owocowej porze roku nie ma smutków.

    OdpowiedzUsuń
  46. zazwyczaj owinięta w ciepłą kołdrę, z poczuciem błogiego bezpieczeństwa lubię słuchać jak krople deszczu uderzają w szybę. widać wczorajsza noc była dla wszystkich inna- zostałam sama w mieszkaniu, snułam się po nim owinięta w koc, markotna i nieswoja. nie mogłam pocieszyć się nawet ciastkami... ale rano wchodząc do Ciebie jestem już uśmiechnięta, kojąca jest myśl, że tak naprawdę w tę noc nikt nie był sam- bo wszyscy byliśmy razem połączeni takim nastrojem.
    a teraz mimo ulewy przesyłam schowane gdzieś głęboko w szufladkach promyki słońca! miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  47. Fajne i własne zestawienie dodatków - to coś co lubię!-

    OdpowiedzUsuń
  48. a teraz jest słońce! Dużo słońca! Czy na buzi też pojawiło sie słońce?

    OdpowiedzUsuń
  49. Kasia, trzeba to szybko zmieniać..!

    burczymiwbrzuchu, albo pójść razem na kawę, niekonicznie spotykając się przypadkiem!:-)

    OdpowiedzUsuń
  50. Drui, tak.. łakomy wzrok dotyczy tych domowych ciasteczek, a te piętrzące się w foliowych opakowaniach na sklepowych półkach już nie są takie atrakcyjne.

    heidi, ciekawa jestem tego jednego sprawdzonego i pewnie ulubionego przepisu na owsiane ciasteczka.

    Mery Selery, dzisiaj były morele i truskawki.. masz rację!:-)

    Ania, dziękuję Ci za te słowa.

    OdpowiedzUsuń
  51. Takie improwizowane przepisy są najlepsze... :*

    OdpowiedzUsuń
  52. owsiane ciasteczka zawsze są u mnie improwizowane;)) Twoje wyglądają znakomicie, chętnie zjadłabym parę sztuk;)
    uściski!
    J

    OdpowiedzUsuń
  53. Ja też zapisuję na karteczkach a potem szukam i nie znajduję:) Ciasteczka kruche zawsze są dobre na dobre i lepsze dni:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Abstrahując od pyszności jakimi nas tu raczysz,,to chyba obie zaopatrujemy się w pepco:-)

    OdpowiedzUsuń
  55. wyglądają tak uroczo...

    owsiana przyjemność, mmm <3

    OdpowiedzUsuń
  56. dotblogg, a ja bym się nimi chętnie z Tobą podzieliła!

    OdpowiedzUsuń
  57. Takie ciastka to najlepszy sposób na popołudniową herbatę. Mało zachodu, dużo radości. Pycha w każdej kombinacji. Piękny wpis. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  58. O tak, zwłaszcza jak tworzę sama przepis.... potem odtworzyć proporcje w głowie.... katastrofa!

    OdpowiedzUsuń
  59. ale ciacha!!!! ja tez bym zjadła ..poprosze :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Asiejko, mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu;))
    uściski!
    J

    OdpowiedzUsuń
  61. Nocne ciasteczka osłodzą wszystkie smutki :-)

    OdpowiedzUsuń
  62. Owsiane, znaczy zdrowe:-) To ja od razu zjem wszystkie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  63. Tak, ja też czasami zgubię gdzieś karteczke z przepisem:)) Dobrze, że jest jeszcze pamięć:)

    OdpowiedzUsuń
  64. obserwuję z największą przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń
  65. ciasteczka idealne do pochrupania z mlekiem, dla mnie pycha:)

    OdpowiedzUsuń
  66. Witam,
    rewelacyjny blog, dużo pomysłów na ciekawe dania, szczególnie te słodkie.

    ****
    Generalnie jestem tu po raz pierwszy.Ale będę wracać. Dodaję do obserwowanych.
    Ja swoją przygodę z blogowaniem dopiero zaczynam. Niemniej jednak zapraszam do mojego kalejdoskopu smaków.
    Pozdrawiam
    smakiempisany.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  67. Oj tak, zdarza mi się, zdarza coś wyrzucić :) potem jest mi przykro, bo było taaaakie pyszne a ja nie pamiętam przepisu, echh :)

    OdpowiedzUsuń
  68. jak to dobrze, że są tacy ludzie jak TY, którzy właśnie tak jak Ty pokazują Świat. ocalenie, kicz ma szansę dzięki Tobie nie wygrać:)

    OdpowiedzUsuń
  69. Czysta poezja. Nie wiem czy się zadumać, czy może coś upiec. Kulinarna poezja.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  70. smakiempisany, dziękuję i zapraszam częściej!

    HandPickedForYou, piszesz tak, że się rumienię!(:

    OdpowiedzUsuń
  71. też robię takie... "brzydkie ciasteczka" ... kiedyś tak o nich powiedziałam i znajomi tak je nazwali :)

    OdpowiedzUsuń
  72. Cudeńka, cudeńka i jeszcze raz cudeńka!!!! Można zamówić z dostawą do domu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  73. jacieee, ale ciacha, moje smaki jak nic!!:D

    OdpowiedzUsuń